
Pewien mnich, najdoskonalszy asceta, zmarł i znalazł się w poczekalni nieba. Przez całe życie żył niezwykle surowo. Był bardzo wychudzony, wyczerpany.
- Nareszcie sobie odpocznę! - pomyślał. To będzie nagroda za tyle lat cierpienia.
Nagle otwierają się drzwi, a kapłan widzi, że wchodzi przez nie... prostytutka. Przeciera oczy ze zdumienia.
- Na pewno się pomyliłaś. To nie jest miejsce dla ciebie - mówi.
- Sama nie wiem. Święty Piotr powiedział, bym poczekała właśnie tutaj - odpowiada zmieszana dziewczyna.
- Jak to zrobiłaś?
- Stałam przy szosie, zatrzymał się jakiś samochód, wsiadłam. Nagle z przerażeniem zobaczyłam pędzące z naprzeciwka auto. Zdążyłam jedynie wyszeptać: "Jezu, kocham Cię z całego serca" (a więc był to akt miłości doskonałej, który zmazał wszystkie jej grzechy).
Mnich popatrzył smutno i stwierdził:
- Gdybym tylko o tym wiedział...
***
„W niczym nie zgrzeszył, ale do nieba nie wszedł” - mówi złośliwa anegdota o teologu moralnym. Można mieć takie podejście do życia: tak bardzo się pilnuję, żeby w niczym nie zgrzeszyć, że nic dobrego w życiu nie uda mi się zrobić, bo nie mam kiedy, albo, co gorsza, nawet mi to do głowy nie przyjdzie.
Skupienie na grzechu skutkuje zapomnieniem o miłości. Jezus nie zapyta czy wyplewiłem wszystkie chwasty, ale czy nauczyłem się kochać.
Poranne modlitwy ze wspólnotą braci. Czytam prośbę dołączoną do jutrzni adwentowego brewiarza: "Wyjdź na spotkanie tym, którzy nieświadomie Cię szukają".
Ty jesteś bliżej nas, niż my samych siebie...
Skupienie na grzechu skutkuje zapomnieniem o miłości. Jezus nie zapyta czy wyplewiłem wszystkie chwasty, ale czy nauczyłem się kochać.
***
Ty jesteś bliżej nas, niż my samych siebie...
Zaczerpnięte z książki o. Tomasza Nowaka OP "Droga Wodza. Jak orzeł w kurniku"
"Szukajcie najpierw Królestwa Bożego i jego sprawiedliwości a wszystko inne będzie wam dodane." (Mt 6,33)
OdpowiedzUsuń"Pozwólcie obu rosnąć aż do żniwa" (por. Mt 13,24-43)
"Nie przyszedłem znieść [Prawo], ale wypełnić." (Mt 5,17)
"Celnicy i nierządnice wchodzą przed wami do królestwa niebieskiego." (Mt 21,31)
*dzielę się Słowem, w związku z tematem./ pś
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńDziękuję również
OdpowiedzUsuń"Wyjdź na spotkanie tym, którzy nieświadomie Cię szukają".
OdpowiedzUsuńNieświadomie, "po omacku" lub na sprawdzonych ścieżkach. A więc wszyscy, tak czy inaczej szukamy i czekamy na Spotkanie. Szukamy Prawdy i oczekujemy Miłości.
(Mt 6,33) wprawdzie nie jestem egzegetą, ale to nie przeszkadza mi zanurzyć się w ten kluczowy i decydujący o całości fragment. Jezus powiada "szukajcie najpierw", czyli zaczynajcie od najważniejszego, od końca? (Torę ponoć czyta się od końca), czyli od Zmartwychwstania, bo inaczej jak poucza św. Paweł (1 Kor 15,14) "próżna będzie wasza wiara i daremne przepowiadanie". A sprawiedliwość królestwa Bożego na czym polega? O tym dowiadujemy się z Ps 15: "Kto... mówi prawdę w swoim sercu i ...dotrzyma przysięgi dla siebie niekorzystnej" - czego sobie oraz wszystkim czytającym tego bloga życzę! pś
OdpowiedzUsuń"A kiedy zeszli na ląd, ujrzeli żarzące się na ziemi węgle, a na nich ułożoną rybę oraz chleb." (por. J 21,1-14)
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=csaHks2gydQ
"Pozwólcie obu rosnąć aż do żniwa" (por. Mt 13,24-43)
OdpowiedzUsuńA dlaczego? nie chciałbym się wymądrzać. Uważam, że pszenica straciła by wtedy dynamikę wzrostu, innymi słowy, nie miała by motywacji, aby rosnąć..."mój grzech jest zawsze przede mną" (Ps 51)
„Zabierz pokusy, a nikt nie będzie zbawiony” św. Antoni Wielki
OdpowiedzUsuń@Ewelina Krupa: musiałem usunąć komentarz, nie ze względu na treść, nastąpił błąd w wyświetlaniu (puste miejsce zajmowało niemal dwa ekrany). Pozdrawiam serdecznie +
OdpowiedzUsuńo. Krzysztofie, czemu nie mogło zostać puste miejsce? Czy musi być wszystko idealnie? Puste miejsce też mówiło
OdpowiedzUsuńUznałem, że mógł być to raczej błąd formularza. Jeśli jednak taka ilość "pustego miejsca" była zamierzona, to masz rację - nie musi być idealnie :)
OdpowiedzUsuńIstotnie, puste miejsca bywają inspirujące, podobnie jak ostatnie - te niedoskonałe
OdpowiedzUsuńPuste miejsce nie było zamierzone, ma ojciec rację błąd jakiś się wkradł, ale jak widać nawet błędy mogą być inspirujące ;)
OdpowiedzUsuń"Wszystkie rzeczy mają jakość Objawienia"... i tak, wychodząc od "pustego miejsca" możemy dojść do Pełni...
OdpowiedzUsuń"Najdoskonalszą owcą zagubioną w Ewangelii jest Judasz.." papież Franciszek
OdpowiedzUsuńwe wszystkim można być doskonałym
Być może jest to niefortunne tłumaczenie? Moim zdaniem powinno być "najbardziej zagubioną" albo "krańcowo zagubioną"
UsuńJudasz był/jest najdoskonalszym przykładem zagubionej owcy - zapewne o to chodziło Franciszkowi.
UsuńPapież Franciszek ma rację, Judasz miał zadatki na wielkiego świętego, gdyby tylko pozwolił się znaleźć i wrócił.
OdpowiedzUsuńTak. Papież Franciszek jako następca św.Piotra wie o czym mówi.
UsuńJudasz może imponować twardym kręgosłupem i żelazną konsekwencją, a Piotr? No cóż, przestraszył się służącej, a gdy Jezus spojrzał na niego z politowaniem, ten wymiękł i zaraz rozpłakał się. Czy wobec tego św. Piotr może imponować współczesnemu macho, który nie raz bił się na pięści w obronie swego honoru? Mimo wszystko to Piotra Jezus wybrał na przywódcę spośród pozostałych. Ktoś mógłby rzec, jakaż z niego Skała? A ja odpowiem - SKAŁA SKRUCHY, KTÓREJ BRAMY PIEKIELNE NIE PRZEMOGĄ...
OdpowiedzUsuń"Adamie, gdzie jesteś?" - mam wrażenie, jakby ta historia wciąż się powtarzała na dziesiątki tysięcy możliwych odsłon.
OdpowiedzUsuńNierządnica opamiętała się w ostatniej chwili, drugi syn z początku się wzbraniał, ale w końcu dojrzał do pracy w Winnicy. Natomiast teolog moralny przesiedział całe życie w poczekalni, wcale nie wyruszył w drogę, bo przestraszył się grzechu i wolności.
OdpowiedzUsuń"Teolog moralny" może być figurą uniwersalną tych z "oblężonej twierdzy"...
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=LTC97LojAJI
Chyba każdy z nas, w większym kub mniejszym stopniu jest takim domorosłym "teologiem moralnym", który obawia się grzechu (który jest na zewnątrz) i opinii publicznej.
OdpowiedzUsuńDobrze, że to tylko złośliwa anegdota - w obronie teologów moralnych ;)
OdpowiedzUsuńNie "bijmy" teologów moralnych ;)
Ojcze, wiem, że Ojciec nie do końca przepada za życzeniami świątecznymi, ale zaryzykuję:-). I tą drogą blogową chciałam złożyć Ojcu i Ojca Czytelnikom życzenia świąteczne. Żeby każdy z nas, jakkolwiek mu się wiedze w życiu, odetchnął trochę. I fizycznie i emocjonalnie. W domu bądź czasem w kościele. Ja lubię puste, świąteczne kościoły, z żywymi choinkami, oświetlonymi drobnymi lampkami. Kiedy tylko te lampki są głównym światłem w świątyni.
OdpowiedzUsuńŻyczę, żeby każdemu z nas minęły te święta lekko. Żeby każdy z nas był otoczony ciepłem, miłością, tą od Pana Jezusa i tą od ludzi i żeby był otoczony smakołykami:-). Życzę Ojcu wytchnienia przy ulubionej herbacie, może takich pierniczków, jakie kiedyś Ojciec dostał :-) i nam pokazywał.
Dziękuję za ten blog, choć bywały tu i burzliwe dyskusje, za obecność wielu ludzi, ich myśli, doświadczenia. Pozdrawiam - Kasia.
Dziekuję
OdpowiedzUsuńUderzyło nie to dość mocno.. Szczególnie ostatnie zdanie - "Ty jesteś bliżej nas, niż my samych siebie..." Dziękuję! :)
OdpowiedzUsuńpytanie mam. pytanie mam i odpowiedzi bardzo potrzebuję. spodziewam, że po śmierci będzie lepiej niż tu. że pójdę do nieba. że pójdę do Ojca. i że wreszcie będzie dobrze. mam nadzieję. czy to jest pycha?
OdpowiedzUsuńbo słyszę, że to jest"przewrotne myślenie" że tak nie wolno. że jedynym na co sobie można pozwolić to myśleć o czyśćcu.
nie chce do czyśćca, CHCE DO NIEBA.
będzie co będzie. ale nadzieja na czyściec jest jakoś mało pocieszająca. dlatego myślę o niebie.
taki skrót myślowy.
niech będzie. i słyszę, że tak nie wolno
że to trzeba sobie zasłużyć. że to nie tak łatwo.
nie wiem czy łatwo czy nie, ja chcę do Ojca.
czasem by sie chciało dostać od kogoś odpowiedź.
OdpowiedzUsuńAnonimowy: mi tam daleko do autorytetów, ale nie uważam, że to pycha. To pragnienie serca, które mamy od Boga. Bóg też chce nas mieć u siebie w niebie! A On nie jest pyszny! To pragnienie, które mamy od Niego. Gdzież mają chcieć pójść dzieci jak nie do Ojca z powrotem? Właśnie o to chodzi, że na to nie trzeba sobie zasłużyć, bo mamy niebo za darmo. Wystarczy to przyjąć, pokochać i żyć z myślą, że jestem Jego Ukochanym Dzieckiem, że On za mną tęskni i chce mieć mnie u siebie z powrotem! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Magdaleno
OdpowiedzUsuń