piątek, 2 grudnia 2011

Przyjście

Kiedy mamy kryzys oczekujemy wyjścia, radzimy się specjalistów, sięgamy po poradniki. Chrześcijanin jednak nie czeka na wyjście, ale na przyjście.











W niedziele szukając inspiracji na kazanie spytałem na obiedzie braci o ich refleksje co do adwentu. Wojtek, jeden ze  starszych współbraci, podzielił się spostrzeżeniem, które jest pewną grą słów. Kiedy mamy kryzys oczekujemy wyjścia, radzimy się specjalistów, sięgamy po poradniki. Chrześcijanin jednak nie czeka na wyjście, ale na przyjście.

Adventus, po łacinie, oznacza "przyjście".

Adwentowe czuwanie to wierność tym zadaniom, przed którymi zostaliśmy postawieni. Każdego dnia. Dobrze zaparz herbatę, poczytaj książkę, która cię karmi, znajdź czas na modlitwę, nie przesadzaj ze spaniem, z odpoczynkiem, ale i z pracą. 


On przyjdzie i napełni Twoje serce pokojem - tak obiecał.



5 komentarzy:

Dorota pisze...

dzięki!

Anonimowy pisze...

Wojtek, jeden ze starszych współbraci :))).
Piękny wpis. Pożyteczny, zwięzły, konkretny. Te poranne chyba są najlepsze.

studentka pisze...

Widzę, że ojciec się modli na uniwersytecie :))

http://www.dzienniklodzki.pl/stronaglowna/478904,hipnotyzowal-studentow-i-profesorow-zdjecia-film,2,10,id,t,sm,sg.html#galeria-material

Mountain pisze...

Rozbrajające komentarze pod filmikiem :)

Anonimowy pisze...

Tak, poranne wygrywają. O parę długości. Pinezkę w deskę i +.

Prześlij komentarz