Idę łódzką ulicą do sióstr odprawić mszę świętą dla ich podopiecznych. Wciąż myślę o pomyśle na kazanie, zastanawiając się jaka jest Matka Boża. Kilka godzin wcześniej szukałem inspiracji na śniadaniu radząc się moich braci: Szymona i Zdzisława.
Po drugiej stronie ulicy zauważa mnie dwójka mężczyzn. Pierwszy trzyma w ręce butelkę przeźroczystego napoju, drugi piwo w puszce. Zatrzymują się, uważnie patrząc na mój biały habit:
- Co to za heretyk? - słyszę.
- To przecież ksiądz.
- Ale dlaczego na biało?
- Są tacy księża, którzy chodzą na biało.
Idę dalej w kierunku domu misjonarek miłości udając, że nie słyszę rozmowy.
- Staszek, ja już trzeźwy do domu nie wrócę – zwierza się koledze mężczyzna. – Zawsze jak widzę księdza lub siostrę zakonną, wiem, że już po mnie.
***
Myślę, że zupełnie na odwrót jest z Matką Bożą. Wytrwała pod krzyżem do końca, choć wydawało się, że wszystko już stracone. Tradycja mówi, że ona jako jedyna nie zwątpiła i zachowała w sobie nadzieję, aż do zmartwychwstania.
Źródłem jej nadziei był Bóg, który nigdy nie skazuje nikogo na straty. Nawet jeśli myślisz, że już po tobie, On o tobie ma lepsze zdanie, niż ty sam.
Tak sobie myślę patrząc na Matkę Bożą, że ona pomaga człowiekowi przywracać sens i człowieczeństwo, nawet gdy wydaje się, że już się nie uda. Prawdziwy szacunek należy się wszystkim, którym życie tak potwornie się skomplikowało, a którzy mimo to nie pozwalają sobie odebrać nadziei.
Może i ludzie nie widzą naszego cierpienia, ale Bóg je widzi – tak samo jak widział samotność Maryi.
Żaden ból, żadna rana, żadne cierpienie, którego doświadczamy - nie zostaną zapomniane.
***
Zerknijcie na majowy miesięcznik „W drodze” o problemach z Matką Bożą. W nim dwa znakomite maryjne wywiady: z dominikaninem Pawłem Krupą oraz benedyktyńską mniszką Małgorzatą Borkowską. Świeże i mądre spojrzenie na pobożność, która częściej kojarzy się nam z ckliwością, zamiast z dojrzałą wiarą.
Jeszcze znakomity kawałek weterana polskiej sceny rapu PIHA. Tak mi się skojarzył z dzisiejszą uroczystością.
I o przysyłaniu biblijnych zdjęć na konkurs przypominam. Zostało nam trzy dni. W niedzielę upływa termin.
PIH: Moja mama mi mówiła
Los wszystkich ludzi zapisany jest w niebie,
Nie wierzysz z Boga?
Jezus wierzy w ciebie
17 komentarzy:
Myślę, że masz Ojcze rację i wstrzeliłeś się idealnie z tym tekstem, gdyż zacząłem odczuwać jakąś pustkę i ciężko przychodzi mi modlitwa.
Ostatnio zaciekawił mnie temat "Czego mężczyźni mogą nauczyć się od Matki Bożej?". Jeżeli przyjdzie mi do głowy coś godnego podzielenia się, na pewno napiszę.
Jedno czego jestem pewny - Maryja jest doskonałą nauczycielką przeżywania samotności z pełnym umiłowaniem. W końcu straciła w pewnym sensie wszystko, a jednak nie poddała się i ukochała cały świat. Jest to dla mnie niesamowite, bo myślę, że momentami mogła czuć się oszukana przez Pana Boga... ale pozostała wierna i tego chyba nam dzisiaj brakuje. :)
Zapewniam o modlitwie
Serdeczności!
A mi się Maryja kojarzy z obecnością bliskiej osoby. Czasem tego najbardziej brakuje, w zabieganiu, w braku czasu na bycie, na rozmowę. :)
Siostra Małgorzata Borkowska OSB? To zerknę na pewno. Cokolwiek napisała, czytałem zafascynowany, nieraz myśląc, że każdy chłop, a jeszcze do innej nawykły duchowości... No, dobrze by się poczuł, tyle wiedząc i tak to umiejąc wyrazić. Tradycji coraz więcej, w tym widziałbym problem.
Ikona MB ze slumsów i połączenie z PIH`em, ulicznym rapem.
"Śmiech często nie jest tym samym co uśmiech...
Zemsta nie da satysfakcji..."
Mądry utwór, nawet bardzo.
Moja mama mi mówiła, nic ponad Twoje siły.
uliczne dialogi.. bezcenne ;-)
trzeba pamiętać, trzeba, że Bóg wie, widzi i pamięta. trudne to czasem. tak.
piosenka idealna. Bardzo lubię. ;-)
Silentium.
Tym razem wpis mi się podoba. Szczególnie zwrócenie uwagi na aspekt samotności Maryi - tym bardziej, że czasem się głowię, jak mają żyć ludzie, którzy matki nie mają lub co gorsza mają taką która niszczy. Oj są takie i to nie wymysł domorosłych psychologów - toksyczne matki. Ta samotność Maryi jest tu dla mnie kluczem dla zrozumienia tej zagadki. Kimże byłby Jezus, gdyby miał toksyczną matkę, ojca alkoholika???
Przepraszam...Ale czasem jest bardzo ciężko...Czy do wszystkich można stosować równą miarę?
"że czasem się głowię, jak mają żyć ludzie, którzy matki. Oj są takie [...] nie mają lub co gorsza mają taką która niszczy [...]miał toksyczną matkę, ojca alkoholika???"
Bóg zapłać za te słowa.
Bo jak ktoś w kościele o matce to zawsze dobra, ciepła i kochana. Maryja jest jak matka. I Gotowe Houston mam problem.
Jest jak matka.
"Pocieszy, przytuli, zrozumie" i weź się człowieku nie roześmiej. Trzy trafione, trzy zatopione. Taki statek nie pływa.
c.d. do 16.21
Kim byłby Jezus? Jemu Bóg by tego nie zrobił.
Bo wtedy nie były dobrym człowiekiem. Cierpienie tak. Skrzywienie nie.
Wielokrotne pozakrzywianie aż do popękania nie.
Jezus musiał być normalny.
Czy da się z takiego układu o jakim mówimy wyjść i być kimś normalnym? Przykro mi. Mi się nie udało.
@ Anonimowy z 16.21 i później
wcześniejszy komentarz mi przepadł, więc próbuje jeszcze raz:)
wobec takich wpisów jak Twój człowiek staje często bezradny, nie wiadomo co napisać żeby pomóc, wesprzeć
myślę, że drogą do normalności może być przebaczenie, ale zdaję sobie sprawę, że są rzeczy, których tak zwyczajnie wybaczyć się nie da.
Nie będę się mądrzyć, pomodlę się po prostu za Ciebie, żeby Ci było choć troszkę lżej
Pozdrawiam serdecznie:)
tak trochę w temacie "moja mama"...
jak dla mnie filmik nie wymaga dodatkowego komenatrza...
http://www.youtube.com/watch?v=NScs_qX2Okk
Cicicada: Widziałam to już wcześniej. Znakomite!
ładna ikona :D
apropos mamy, to moja mówi, że "Ludzie 8 dnia" super;
Primo: Matka Boża jest całkiem w porządku(!)
Secundo: O. Krupa też jest fajny.
Tertio: pozdrawiam
:)
@Anominowy z 16.21 no co można Tobie odpowiedzieć ? DR ma rację trzeba się w Twojej intencji pomodlić i tu mam pytanie co z BGM ? Zamarła czy urlop?
Matka Boża ma wielką moc i w to wierzę że zawsze czuwa nad nami, zawsze się do niej modlę bo mam takie szczęście że w mojej parafii jest Matka Boża Bolesna i wiele łask za jej przyczyną można uzyskać tylko trzeba jej mocno zawierzyć.
Prześlij komentarz