wtorek, 9 lipca 2013

Wykorzystać siebie

Jeśli Bóg chce z naszej pracy wydobyć jakiś owoc, to każe nam czekać kładąc wszelkiego rodzaju przeszkody. A pozwala na to jedynie dlatego, by całą rzecz doprowadzić do dojrzałości.








Trwa intensywny czas przygotowań do łódzkiej edycji autostopowych rekolekcji „Ekumeniczna Podróż Autostopowa. Piękne Stopy 2013”. Z tego co dowiedziałem się od organizatorów miejsc pozostało niewiele, więc lepiej się pośpieszyć.



Tutaj natomiast znajdziecie zapisy na edycję cieszyńską:



Nie pojęcia czym to jest spowodowane, ale proporcje kobiet w stosunku do mężczyzn zaczynają nas niepokoić.

***

Nabierając sił pomiędzy zajęciami czytam "w przerwach" listy Thomasa Mertona do Dorothy Day. W jednym z nich trapista dzieli się spostrzeżeniami na temat posłuszeństwa:


Przeżyłem wystarczająco dużo w dwudziestu czterech latach życia monastycznego, żeby wiedzieć, iż jeśli nawet pewne kroki przełożonych mogą być odrobinę niesprawiedliwe, człowiek nigdy nie straci niczego przez posłuszeństwo, wręcz przeciwnie, a Bóg czasami rezerwuje dla nas specjalne dary i dodatkową owocność, coś, czego byśmy nie uzyskali bez tego poświęcenia.



Wbrew temu, co wielu z Was teraz pomyśli, nie przytaczam tego fragmentu z powodu zacnego księdza, o którym ostatnio wyjątkowo głośno. Kapłaństwo wiąże się z trudnymi sprawami, czasem dostanie się po głowie, także (a może najczęściej?) od najbliższych. Innym razem usłyszy się słowo, które zaboli zbyt mocno, a niekiedy samemu zdarzy się takie wypowiedzieć. To część naszego życia, doskonałość jest po tej drugiej stronie. Zresztą padło już w tej sprawie wystarczająco opinii i komentarzy. Zaledwie kilka sensowych. Na ten moment lepiej jest mnożyć modlitwę, niż kolejne słowa.

Wracając do sedna.

Od dłuższego czasu modlę się o światło nad pewnymi decyzjami zauważając istotną rolę wydarzeń oraz wspólnoty w ich rozeznawaniu.

Coraz mocniej utwierdza się w mnie przekonanie, że jeśli Bóg chce z naszej pracy wydobyć jakiś owoc, to każe nam czekać kładąc wszelkiego rodzaju przeszkody. A pozwala na to jedynie dlatego, by całą rzecz doprowadzić do dojrzałości.

Ideał: móc umieć zadowolić się po prostu tym, aby pozwolić Bogu wykorzystać siebie w jakikolwiek sposób zechce i nie przeszkadzać źle trafionymi inicjatywami.


13 komentarzy:

Madzialena pisze...

No ideał... ale do ideał mało kto osiąga w 100%

basiek pisze...

Jak dobrze zrozumiałam to ostatnie Ojca zdanie to aby być takim idealnym, to zdać się całkowicie na wolę Bożą, nie zważając na przeszkody na które się napotykamy w naszym życiu czyli tak po prostu niech się dzieje co chce, nawet wtedy jak się nam coś nie układa tak jak chcemy. Nie jest to takie łatwe bo zawsze chyba nasuwa się taka myśl dlaczego tak właśnie jest....:)

Marta pisze...

Jak zwykle mądrze ojciec prawi. To powiem tylko, że na autostop przez cały urlop nie ma czasu, ale z lotniska w górki ma być właśnie tak no i namiot, co prawda miał być hamak, tyle, że w górach nie ma go gdzie przytroczyć :) Jak Ojciec widzi, blog działa :)

szpieg z krainy deszczowców pisze...

a skąd wiadomo, że inicjatywy są źle trafione?
To lepiej jest zamykać się w swojej ciasnocie, niż wychodzić z ewangelią do ludzi? Czasy są, jakie są. Być może wygodniej byłoby zatrzymac się w minionej epoce, tak. Wszystko ustalone, wytyczone, nie trzeba się za wiele wysilać, ani wychylać głowy dalej niż poza własne okno. Ordine. I inni niech decydują :( jak robić, żeby wygody za dużo nie ubyło. Zatrzymanie się, oznacza powolne zamieranie.
A może być tak, że to są Boże inicjatywy? i że właśnie dlatego że są Boże powodują taki opór? (ze strachu przed nowym).
No i tak może też być...że z ludzkiego punktu widzenia, przełożeni mogą mieć rację... Ale jeśli to Boże, to potrzeba będzie pozmierzać się z różnymi granicami.

Unknown pisze...

Genialna notka.
Tak jakoś mi się pomyślało o Faustynie Kowalskiej,że dużo przeszkód było do ustanowienia święta Miłosierdzia Bozego ..

Tylko czasy trudne,ludziom brakuje dojrzałości by cierpliwie pozwalać Bogu działać tak jak On chce.
Pozdrawiam.

Cortez pisze...

Paweł mówi to samo w liście do Rzymian: Bóg we wszystkim współdziała dla naszego dobra.

Magdalena. pisze...

Definicja "ideału" - SUPER. Podobnie, jak i plakat cieszyńskich "Pięknych stóp". I to zdjęcie "białych" na tle morza.

Pozdrawiam serdecznie! :)

Anonimowy pisze...

Tym razem napiszę jako anonimowa będzie bardziej tajemniczo :) nie mam spania tak zwyczajnie, dziesiątek różańca już odmówiłam i pomyślałam że mogę tu sobie wejść i poczytać co nieco to czego wcześniej nie przeczytałam bo tu się wchodzi chętnie i chętnie czyta i ciekawe wpisy Ojca i całej reszty ciekawie komentujących. Pozdrawiam z wczesnego ranka :) ta co nie miała spania :)

Marta pisze...

Pisałam o autostopie i wyprawie w góry, a tu klops :(. Będę wdzięczna za modlitwę, moja mama złamała właśnie nogę, złamanie otwarte i czeka na operacje. Dobrego dnia wszystkim!

Anonimowy pisze...

http://www.youtube.com/watch?v=iXpc6ybV5uo

Anonimowy pisze...

Dobre:
"Ideał: móc umieć zadowolić się po prostu tym, aby pozwolić Bogu wykorzystać siebie w jakikolwiek sposób zechce i nie przeszkadzać źle trafionymi inicjatywami."

Anonimowy pisze...

Trzymaj się Marta. Niech się Mama ładnie zrasta, goi i wraca do zdrowia.
+

Marta pisze...

Dzięki, dzięki, Alpy poczekają, mama się zrasta, oby dobrze, a w ramach urlopu poćwiczymy rodzinnie cierpliwość, wszak to nowa sytuacja :). Niestety nie tylko mój bilet przepadł, ale nie zawsze góry chcą nas, czasami każą sobie grzecznie i cierpliwie poczekać. Fajskich wakacji i kończę swój ekshibicjonizm, ale wpasował się we wpis idealnie.

Prześlij komentarz