Kiedy dane mi jest przebywanie z samym sobą, mogę nawiązać wewnętrzny dialog, jest to przywilej absolutnie ekskluzywny.
Marek Kamiński:
Luksusem jest bycie w harmonii z samym sobą. Podczas moich wypraw przekonałem się, że najprostsze przyjemności, jak zaparzenie herbaty, przygotowanie zwykłego obiadu czy kilka godzin snu w cieple, mogą być luksusem. Ważniejsze jest jednak to, że przy okazji tych podróży dane mi jest przebywanie z samym sobą, mogę nawiązać wewnętrzny dialog, a to przywilej absolutnie ekskluzywny.
Wielu ludzi przez całe swoje życie tak naprawdę nigdy ze sobą nie przebywa, bo w hałaśliwym europejskim świecie nie mają po temu okazji. To, czego mogliby doświadczyć i co byłoby prawdziwym luksusem, jest zagłuszane przez tysiące bodźców, sytuacji, przedmiotów, rzeczy całkowicie niepotrzebnych.
Wedle mojej definicji tego słowa, otaczanie się drogimi przedmiotami, nieustanne dążenie do coraz bardziej wymyślnego konsumowania, bezkrytyczne przyjmowanie tego, co nam oferuje świat, jest przytłaczające i męczące. Na Arktyce lub Antarktydzie czuję, że naprawdę istnieję, że ja to ja. To prawdziwy luksus. Rzecz wyjątkowa i coraz rzadsza.
***
Luksus to takie poczucie, że się jest, że świata nie trzeba poprawiać.
fot. Maciej Danczura |
21 komentarzy:
Lubię te Ojca wpisy :-) A drugie zdjęcie przedstawia chyba Bazylikę Ojców Dominikanów z mojego miasta, aż miło popatrzeć :-)
Wpis fajny to prawda dobre jest czasami to przebywanie samym z sobą, myślę że czasem nawet potrzebne, a fotografia piękna oczywiście naszego Jarosławskiego kościoła Panny Marii a dziś świętujemy pierwszą rocznicę rekoronacji Cudownej Piety Matki Bożej Bolesnej,
Pozdrawiam :)
no i spotkać, co prawda wirtualnych, ale zawsze mentorów w jednym miejscu, bezcenne, dzięki :)
Fajnie, że Ojciec jest, dobrego dnia!
ps. a świat trzeba poprawiać, ale najlepiej zacząć od siebie.
Zdaje mi się że tu chyba jakieś odwrócenie porządku wyszło. Luksusem nazywa się coś co powinno być normalnością, i może być dostępne dla każdego zawsze, przy odrobinie chęci- za darmo.
Luksus to coś do czego większość dąży, nie dostępne dla każdego, ekskluzywne. Zastanawia mnie...Czy wewnętrzny pokój, harmonia, poznanie siebie, zwykłe proste czynności, czy modlitwa- mogą być nazwane...luksusem?
Skupienie, potrzebne do dialogu z samym sobą, można osiągnąć wyłącznie w ciszy… A jest o nią trudno. Czasem myśli są głośniejsze od zgiełku.
Chyba warto traktować większość rzeczy jak (przepraszam za porównanie) ciuchy po domu. Mają spełniać swoją funkcję, lecz nie przejmujemy się tym, jak wyglądają, bo nie musimy nikogo przekonywać ani do nich, ani do siebie w nich, nie musimy siebie "sprzedawać". I kiedy przestaniemy siebie traktować jako coś "na sprzedaż", to się okaże, że nie musimy aż tyle kupować.
"może być dostępne dla każdego zawsze, przy odrobinie chęci" no mogą też być przy maksimum chęci niedostępne latami. kwestia zaludnienia zamieszkania i zatrudnienia.
i są luksusem jak trufle z kawiorem podawane przez jednorożca.
kończysz jak beczka z lekko rozhuśtanymi klepkami trzymanymi w miarę w kształcie obręczami. tylko luzy są takie że nic już w środku.
ale cisza i spokój i wewnętrzna harmonia są jak mówisz rzeczywiście. normalne.
są. dobre są i piękne.
do anonim z 04:41
Napisane, powinno być normalnością :) i że może być dostępne ( a nie że jest ). A ludzie prości, nie zmąceni jeszcze sztuczną potrzebą luksusu mają to na codzień. I czemu oni mogą, a my mamy duży z tym problem?
Każdy ma życie takie, na jakie się decyduje. Jak chcesz biec z pędem świata i korporacji napędzających, bez chwili wytchnienia- Twój wybór. I niestety tak jest że jedna nasza decyzja konsekwentnie pociąga za sobą inne- i co raz trudniej zatrzymać się w tym biegu i usłyszeć siebie samego a co dopiero innych,...Boga. I wtedy nazywa się luksusem To, po co powinno się sięgać codziennie. Zwyczajnie, po niezwyczajność. W życiu duchowym wszystko jest luksusem :), a to oznacza- że nic. I nie ma żadnych elit (albo, każdy z osobna jest elitą na swój sposób).
luksus, w luksusie, z luksuem, lususowy to tylko gra słów każdy inczej ten luskus rozumie, czuje i pragnie. Ja na ten przykład czuję się "w lususie" gdy rano z łóżka patrzę w okno i widzę drzewa z pożółkłymi liścimi i słyszę awanturę wróbli.To jest dla mnie chwila luksusu przed kolejnym dniem czy to pracy czy wolnym. A kiedyś luksus to był wypasiony samochód, super wakacje w drogim hotelu i nagle to nie jest już luksus to kicz, mamona....A dziś jeszcze w luksusie było słońce i mega jazgot wróbli w krzakach berberysu. PS w tej Arktyce to musi być lususowo zimno?
@Alfama
w takim razie masz "luksusowe" życie :) co krok, to luksus (jeśli go dostrzeżesz)
Luksus na wyciągnięcie ręki :)
Luksusowy ten blog :) też mam w zamyśle pisanie bloga, tylko nie mogę nazwy wymyśleć....a może by tak coś z tym luksusem ;)?
pozdrawiam
luksus ma wciąż taki sam kształt:
pod oknem stół i krzesło drewniane
za oknem zieleń
drewniana podłoga
półki na książki i łóżko
miejsce i światło
taka wolność
spokój, cisza, samotność.
miejsce na Boga i na przyjaciół
i tyle
taki widzisz. ciągle nieosiągalny obrazek.
kiedyś się może, kiedyś musi przecież
kiedyś się uda żyć tak, żeby być szczęśliwym
zwykłym radosnym ludzkim spokojem, ciszą
łagodnością i dobrem
dla innych i dla siebie
prawda jakby było pięknie?
tylko to już raczej po drugiej stronie
To już możliwe jest po tej stronie życia ... nie trzeba czekać . . . czas zacząć już teraz . . :)
W Krakowie bardzo pada, a ja szukam męża i pracy.
Kasia: to życzę powodzenia w szukaniu. Ciekawe co szybciej można znaleźć: pracę czy męża? Informuj na bieżąco!:) a i modlitwa nie zaszkodzi, to ją dołączam do Twoich poszukiwań!
Magda - BARDZO dziękuję za modlitwę. No właśnie, co szybciej znajdę pracę czy męża? :-).
Byłam pod wrażeniem cudu za wstawiennictwem ks. Popiełuszki. Dziś rozpoczyna się początek jego procesu kanonizacyjnego. Tutaj jest link do opisu cudu:
http://www.stacja7.pl/article/4177/Cud+za+wstawiennictwem+ks.+Jerzego+Popie%C5%82uszki!/73
Cud był z gatunku nie pozostawiających wątpliwości. Bardzo chory mężczyzna nagle ozdrowiał. Oczywiście cały proces ma być dokładnie badany, z zachowaniem wszelkich procedur. Te cuda - na które dziś patrzymy z powątpiewaniem - robią czasem wrażenie.
Jeszcze raz bardzo Ci dziękuję Madziu za modlitwę.
@Kasia Sz.
Znalezienie przez Ciebie pracy, i męża, może zależeć od tego, jakiej luksusowej pracy, i jakiego luksusowego męża szukasz ;)
A tak w ogóle to powodzenia.
Myślę że jakby wyjść trochę bardziej do innych ludzi, to nie potrzeba będzie długo szukać. Sam Cię znajdzie (przyszły mąż) a pracę czasem dobrze rozpocząć od najprostszych rzeczy.
pozdrawiam
a ja czasem lubię jak pada deszcz, męża nie szukam, praca przydałaby się żeby móc funkcjonować w tym świecie, chociaż wiem że i bez niej nie umrę z głodu. Wolontariat wbrew pozorom też się czasem opłaca. Zyskuje się coś więcej niż tylko pieniądze.
Anonimowy z 20 września 2014 22:59 - mam swoje wyznaczniku luksusu. Tylko, żeby nie było "wyszłam za mąż zaraz wracam" :-))))
Cudne zdjęcie. Mnie Alaska też poruszyła w ulubionym filmie (Rugged Gold), acz byłoby mistrzostwem czucie tego, co tam, niezależnie od okoliczności. Da się tak chyba, u Boga się zapewne da. O bł. Reginaldzie odpisałam od Ojca z podaniem Źródła :) Mam nadzieję, że mogłam :D
Luksus. Pobycie z samym soba. A z drugiej strony często chce się od tego uciec, zagłuszyć. Bo w ciszy znów dotknie się rowniez tego, co boli najbardziej.
Ciiisza
Prześlij komentarz