Plan był prosty. Książka musiała być wciągająca niczym lodowa Yerba Mate z miętą, obfitować w zaskoczenia i myśli, które nigdy nie przyszły czytelnikowi do głowy...
Ta książka była dla mnie marzeniem. Kiedy jednak próbowałem się do niej zabrać szybko okazywało się, że jest to marzenie bardzo trudne do zrealizowania.
Jak bowiem opisać coś, czym oddycha się na co dzień, co nadaje sens, opisać nie popadając jednocześnie w patos, naukowy żargon lub frazes?
Jak bowiem opisać coś, czym oddycha się na co dzień, co nadaje sens, opisać nie popadając jednocześnie w patos, naukowy żargon lub frazes?
Rozmawiałem o tym z o. Szymonem Popławskim, który oprócz tego, że jest dominikaninem, potrafi też precyzyjnie ubierać w słowa to, co czasem tak trudno wyrazić. Ma także jeszcze jedną cechę, jak się okazało - niezbędną przy pisaniu o naszym zakonie - znakomite poczucie humoru.
Książkę postanowiliśmy napisać więc wspólnie. I dziś widzę, że był to znakomity pomysł.
Wcześniej czekał nas jednak żmudny i mozolny wysyłek, aby przerobić kilka tysięcy stron dotyczących historii zakonu, tradycji mniszej (na której zbudowana została nasza tożsamość) i dominikańskiego charyzmatu. Dzięki temu wiele historii, które znane były do tej pory tylko po łacinie, zostało przez nas odkurzone.
Dziś, po dwóch latach intensywnej pracy, na wydawniczym horyzoncie zaczyna pachnieć pomarańczą.
Niepoliczalna jest także ilość godzin spędzonych na rozmowach z braćmi, a których owocem jest zbiór trzystu anegdot dotyczących naszego życia. Z nich wybraliśmy najlepszą setkę, tych najmniej znanych, ale najbardziej smakowitych. Od średniowiecza, po czasy współczesne.
A potem wyczerpująca praca nad kompozycją i każdą linijką tekstu, aby oczyścić go z tego wszystkiego, co zbędne. Były momenty, że tygodniami spieraliśmy się na temat tylko jednego zdania. Całość musiała być bowiem wciągająca niczym lodowa Yerba Mate z miętą, obfitować w zaskoczenia i myśli, które nigdy nie przyszły czytelnikowi do głowy, na dodatek podana w sposób lekki i nieinfantylny.
Wycieczce po drogach dominikańskiej tożsamości (będziecie zdumieni, jak bardzo dotyczy ona wielu z Was) dyskretnie towarzyszy dominikański humor. To dobry towarzysz, który – chociaż umie zaskoczyć – nie narzuca się i nie męczy, a jak mało kto, potrafi dodać lekkości i pokrzepić, ucząc zarazem dystansu do własnych słabości.
Było warto.
Dwa tygodnie temu odesłaliśmy ostatnie uwagi. Całość wygląda bardzo obiecująco i zamiast nużyć, podoba się coraz bardziej. A wierzcie mi, to bardzo rzadkie zjawisko.
Już za cztery tygodnie książka ukaże się w wydawnictwie "W drodze". Ostatnio przyszła próbna wersja łamania i oprawy graficznej w formie elektronicznej.
Już za cztery tygodnie książka ukaże się w wydawnictwie "W drodze". Ostatnio przyszła próbna wersja łamania i oprawy graficznej w formie elektronicznej.
39 komentarzy:
Super! Z pewnością książka będzie dobra ;) Już gratuluję i czekam z niecierpliwością
Bardzo zaciekawiła mnie zapowiedź. Też czekam z niecierpliwością :)
Gratulacje, z przyjemnością sięgnę po nią. pozdrawiam serdecznie :-)
Też czekam niecierpliwie. Czy już wiadomo ile będzie kosztować? :) choć zawsze jest szansa, że będzie konkurs i może będzie można ją wygrać! :)
Mnie także brakuje konkursów, choć w tych fotograficznych nie mogę uczestniczyć. Okładka bardzo pomysłowa i symboliczna. Także pomarańcze są związane z dominikanami, nie tylko kolor biało-czarny. Kolor pingwinków:).
@Magdalena: na razie w zapowiedziach wydawniczych cena wynosi: 0 zł. Trzeba więc kupować szybko, gdyż może wzrosnąć :)
NARESZCIE! Już się doczekać nie mogę jak będę ją miała w rękach ;-)
To miła wiadomość dla wszystkich :) i to w taki dzień w Dniu Twego Patrona Ojcze, gratuluje i wszystkiego dobrego życzę a książka niech się fajnie sprzedaje i zapewne będziemy ją czytać z ciekawością jak Ludzi 8 dnia :) Pozdrawiam
Ojcze genialna grafika, dużo dominikańskiej symboliki ;) Książkę zakupie z wielką chęcią.
A w dniu imieniny życzę ojcu by zawsze był blisko tego prawdziwego źródła i świecił Jego blaskiem+
Ps. Ludzie 8 dnia, zrobiły w moim domu furorę . Rodzice w końcu zrozumieli dlaczego jeżdżę stopem ;)
I jaki piękny tytuł książki! :-) fantastyczna, prosta, pozytywna okładka! :)
Tytuł najlepszy:-).
A zapach pomarańczy jest jednym z fajniejszych, oprócz zapachu czekoladek i kawy rzecz jasna.
Oj Kasia, masz rację! Podałaś najlepsze zapachy świata! :-)
Przedkładam te zapachy nawet nad Lancome La vie est belle. :-) a Ty?
Też przedkładam:). Choć "La vie est belle" jest fajne. Perfumetka, która była zbliżona do tego zapachu potłukłam mi się. Cały dom miałam w tym zapachu. Bardzo było mi szkoda. Ale potem znalazłam innym odpowiednik. Można go kupić w drogeriach. Na pudełku jest już nazwa "C'est la vie", ale to jest odpowiednik tych perfum. Także na pudełku napisane są główne nuty zapachowe. Tej wody perfumowanej jest już więcej niż w perfumetce, bo 100 ml. I można ją kupić w drogeriach, nie jest się skazanym np. na płacenie za przesyłkę internetową. Koszt poniżej trzydziestu złotych. Pudełko i butelka nie są może jakieś super eleganckie, ale z daleka prezentują się dobrze. I zapach jako zamiennik także jest w porządku.
Zapach kawy jest piękny. Lubię wchodzić w "Galerii krakowskiej" do sklepu "Tchibo". I napawać się tym aromatem. Hmm...
Gratulacje, chętnie sięgnę po tę książkę!
A tymczasem wszystkiego najlepszego dla Ojca z okazji imienin!
Błogosławieństwa od Boga i opieki świętego Patrona!
Jak to śpiewał Jaromir Nohavica - "Super, fajnie i gites". Już się doczekać nie mogłem. Tylko coś tak czuję, że bez wcześniej dokonanej rezerwacji to nie łatwo będzie ją kupić.... Ale to dobrze. Ł.
Gratuluję! Cieszę się bardzo, że już jest :)))
Wszystkiego dobrego na imieniny o.Krzyśku! :))
Spóźnione życzenia imieninowe z krainy pomarańcz i cytryn...Będę w Polsce tylko w drugiej połowie sierpnia, dam radę w mieście wojewódzkim , ale jednym z mniejszych kupić, a jeśli nie to gdzie zamawiać zapach pomarańczy?
Cytryny tu czasem większe od grejfrutow, a zapach dają po przekrojeniu ,przepiekny, olejki eteryczne natłuszczają ręce jak olej, a tubylcy jadaja je ... z solą....
Jako dominikankę cieszy mnie ta zapowiedź podwójnie :-) :-)
Pozdrawiam Ojca serdecznie i już nie mogę się doczekać.
"Nie lubię umierać głodno" :D kuszące
a czy nie dałoby się np. uzgodnic systemu, kupię, przeczytam podam dalej, z myslą o tym że do kogos konkretnego z Was. bo ma za daleko, co chwilowo nie dostał, ma inne wydatki itd.
taka myśl poniedziałkowa . na okolicznosc tej i innych ksiażek.
wystarczyłoby sie dogadac. cześc z nas jest z tych samych miast. parafii , można by wysyłac na jakis uzgodniony adres jeśli ktos nie chce podawać, i słusznie wlasnego domowego
Zostawiam teorię do przeróbki
Pozdrawiam serdecznie
sprzedaz ojcu nie spadnie bo i tak kto tylko może to kupi, a częśc może kupi jak przeczyta kawałek
a mogłaby sobie kwitnąc obok pomarańczowa odnóżka, z ojca błogosławieństwem dla czytelników wewnątrz pod okładką, przechodnia.
przeczytam, przekażę, niech sobie wędruje po świecie. z domu do domu.
ale jak nie to nie, może mam dziwne pomysły.
Piękna tęcza dziś była. Śliczna, lśniąca, z jak nigdy mocnymi kolorami, jakaś taka .. soczysta. Piękna.
A na dominikanach jest tekst o św.Charbelu
O milczeniu i samotności. To jest bardzo dobry kierunek i dobra myśl.
Idźcie i poczytajcie. I wróćcie. I uśmiechnijcie się troszeczkę
Dobrze?
Jest noc. Nie duszy ciemna. Po prostu noc.
I smutno, że tak cicho się zrobiło, i nikogo.
Dobranoc
anonimie z 23:20 posłuchaj dobrze tej ciszy. Jesteś pewien/pewna, że nikogo?
Powalczyłabym o tę książkę. Uśmiecham się, już na samą okładkę i zapowiedź anegdot, które uwielbiam- zwłaszcza te śmieszne :)
a może jakiś konkurs?
Konkurs na własnoręcznie wykonaną pocztówkę. Warszawscy listonosze jeszcze ojca nie znają
uciekam. kiedys ojciec nie zdzierży i zarobię odcisk dominikanskiego sandałka
zmykam
ale taki na przykład kolaż z jesiennych liści sfotografowany i w charakterze ..
jak ojcu nie to mi możecie przysłac
:)
klatka pod gardłem, kołatka w kształcie serca
papa
Luśka
przepraszam. myśli uderzone poleciały. najgorzej jak się człowiek z niewyspania wpędzi kofeiną w taki hurrra dobry nastrój i nie zatrzyma na własnym progu
czasem można by się na dzień dobry uśmiechnąć. po długim niewidzeniu. ale jak się szczęki zatrzasną to nic z tego. jak staremu psu, zostaje tylko czujne spojrzenie. bez wrogości. z sympatią. Jakby tak nie przyglądał z uwagą, badawczo, czegoś szukając, no nie urody chyba, ma wychodne. szczęśliwości ? wyszła sobie ale jest niedaleko. to się uśmiechnąć będzie łatwiej.
może konkurs na konkurs? na to jaki i o czym.
albo na pomysł, co dobrego można zrobić dla ludzi. wewnątrzdomowy najpierw. na karteczkach. może ktoś chce kakao. zamiast zupy. albo do kina. albo żeby ten szal nigdy tu już nie leżał. od drobnych spraw zaczynają sie duże szczęścia. i duże nie. też od skupionych w gromady drobiazgów. których sie nie widzi. dopóki ktoś nie pokaże palcem. nie kazdemu to samo przeszkadza.
słonecznej, niedzieli pięknej. lata. w domu i w sercu. spokoju. i radości.
a o czym będzie następna książka?
:) jak juz ojciec poodpoczywa. oczy poleni. poniemyśli wystarczająco długo itd.dystansu nabierze powędrówkowego jakby gdzie znowu poniosło.
Nic tu nie ma. jest Pusto. Wszyscy dokądś, albo po coś?
"żadnej z nikim styczności. Żadnej wymiany myśli"
Kłapouchy
nic w baryłce. resztki miodu na łapach nic więcej?
dobrych wakacji. dobrego życia
Ojcze, wczorajsze kazanie wyzwala. Dziękuję:
https://soundcloud.com/dominikanie_sluzew/krzysztof-pa-ys-op-xviii
Cortez - dzięki za wstawienie tego kazania.
Słowo ma niezwykłą moc.
Też dziękuje za kazanie! Wskazało drogę! :)
Tu link tak jakby do Ojców książki. Piszę tak jakby, ponieważ nie wiem czy to wersja ostateczna. Okładka różni się od tej we wpisie:
https://www.wdrodze.pl/opis,1268,Zapach_pomaranczy_Zycie_dominikanskie_z_innej_perspektywy.html
Za to cena super atrakcyjna :-), wszyscy kupimy :-)
Ja myślałam, że te zdjęcia w Ojca wpisie to właśnie okładka, ale jak kliknęłam na stronę "W drodze" to okładka to jest plasterek pomarańczy".
Ciekawe, kiedy cena wzrośnie ;)
Na cenę nie mam wpływu, ale ta obecna była by z pewnością piękną promocją jubileuszową :)
Czekam na " Zapach pomarańczy" kontynuację :) Temat nie został wyczerpany. Szkoda że głowa konwentu nie zmieściła się w książce ;)
Świetnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
Prześlij komentarz