Kto tego nie doświadczył, nic nie zrozumie. Nic a nic.
Opowieść z tradycji koptyjskiej wspomina, jak to jeden ze świętych ojców mówił o pokorze. Przysłuchiwał się temu pewien uczony (nazywany "sofistą"): "Dlaczego ty uważasz się za grzesznego, czyżbyś nie wiedział, że jesteś święty? Czyżbyś nie wiedział, że posiadasz cnoty? Przecież widzisz, że przestrzegasz przykazań, a uważasz się za grzesznika?" Starzec nie wiedział jak się znaleźć i rzekł tylko: "Nie wiem, co ci powiedzieć, ale uważam się za grzesznego". Uczony nalegał, chcąc się dowiedzieć, jak to jest możliwe. Wtedy starzec znowu stracił przytomność umysłu i w swej świętej prostocie odezwał się: "Nie pesz mnie, ja naprawdę tak uważam". Na miejscu był Doroteusz, który wyjaśnił sofiście: "W pokorze, podobnie jak w naukach istnieją nawyki, których nie da się wytłumaczyć". Ten objął go i rzekł: "Chwyciłeś istotę, jest tak właśnie jak powiedziałeś". Sofistę to zadowoliło, zgodził się z nimi.
Opowieść z tradycji koptyjskiej wspomina, jak to jeden ze świętych ojców mówił o pokorze. Przysłuchiwał się temu pewien uczony (nazywany "sofistą"): "Dlaczego ty uważasz się za grzesznego, czyżbyś nie wiedział, że jesteś święty? Czyżbyś nie wiedział, że posiadasz cnoty? Przecież widzisz, że przestrzegasz przykazań, a uważasz się za grzesznika?" Starzec nie wiedział jak się znaleźć i rzekł tylko: "Nie wiem, co ci powiedzieć, ale uważam się za grzesznego". Uczony nalegał, chcąc się dowiedzieć, jak to jest możliwe. Wtedy starzec znowu stracił przytomność umysłu i w swej świętej prostocie odezwał się: "Nie pesz mnie, ja naprawdę tak uważam". Na miejscu był Doroteusz, który wyjaśnił sofiście: "W pokorze, podobnie jak w naukach istnieją nawyki, których nie da się wytłumaczyć". Ten objął go i rzekł: "Chwyciłeś istotę, jest tak właśnie jak powiedziałeś". Sofistę to zadowoliło, zgodził się z nimi.
Kiedy ojciec Joachim Badeni opowiadał o bezradnych próbach przekazania doświadczenia religijnego powtarzał: „Kto tego nie doświadczył, nic nie zrozumie. Nic a nic”. Wiesz na czym to polega, ale nie wyjaśnisz. A im bardziej będziesz próbował, tym bardziej będziesz miał poczucie niezrozumienia.
Na tym także polega dramat każdego człowieka, którego Bóg naznaczył swoją miłością zbyt mocno. Nie jest w stanie wytłumaczyć tego słowami. Co więcej, nawet chciałby od tego uciec, ale doskonale już wie, że uciec nie ma dokąd.
Wszędzie poza Nim, to tylko ułuda i zamęt.
Nie oczekuję żadnego cudu i nie błagam mego Boga, aby miał litość nade mną. Niech okaże mi tę samą obojętność, jaką okazał wobec milionów innych ze swego ludu. Nie jestem żadnym wyjątkiem i nie oczekuję, że będzie miał do mnie jakiś szczególny stosunek. [...]
Powiesz może, że nie jest to teraz sprawa kary i pokuty, że tylko odwróciłeś Twoje Oblicze i pozostawiłeś ich własnym popędom. Chcę Cię jednak zapytać, Boże, a pytanie to pali mnie jak pożerający ogień: co jeszcze ma się stać, abyś na powrót zwrócił ku nam Twoją Twarz?
Chce Ci powiedzieć jasno o otwarcie, że teraz bardziej niż w jakiejkolwiek innej epoce naszej nieskończonej drogi cierpień - my udręczeni zhańbieni, zdławieni, my żywcem pogrzebani i żywcem spaleni, my obrażani, poniżani, mordowani tysiącami - mamy prawo wiedzieć, dokąd sięga granica Twojej cierpliwości.
I jeszcze jedno chcę Ci powiedzieć: nie powinieneś tak bardzo napinać sznura, bo może się - uchowaj Boże - zerwać. Pokusa, przed którą nas postawiłeś, jest tak ciężka i gorzka, że powinieneś i musisz przebaczyć tym z Twojego ludu, którzy w nieszczęściu i zwątpieniu odwrócili się od Ciebie. [...]
Uczyniłeś wszystko, abym w Ciebie nie wierzył.
Jeśli sądzisz, że uda Ci się odwieść mnie z mojej drogi, to mówię Ci, Boże Mój i Boże Ojców Moich, nie uda się Tobie. Możesz mnie chłostać, odebrać mi co mam na świecie najlepszego i najdroższego, możesz mnie na śmierć zadręczyć - ja zawsze będę w Ciebie wierzył.
Josel Rakover
9 komentarzy:
Dobrze, że ojciec może tak pisać.
Ojcze
Nie mam słów... tylko modlitwę...codziennie modlę się za Ojca i siebie...też i powtarzam sobie ciągle słowa T.Mertona:"Wtedy, gdy nie ma się już pytań ma się spokój".
Wtedy wymagania wzrastają wobec siebie, a troska wobec innych.
O nawyk pokory, to taki dobry nawyk....uciec się nie da ...Bo nie ma dokąd , a Bóg trzyma moje łzy w swym bukłaku (Ps56)
Kiedyś starcy odwiedzili abba Antoniego, a był wśród nich abba Józef. Starzec
zaś, chcąc ich wypróbować, przedłożył im pewne zdanie z Pisma Świętego i pytał ich po
kolei, zaczynając od najmłodszego, co by to zdanie mogło znaczyć. I każdy mówił tak,
jak umiał, a starzec odpowiadał każdemu: „Nie trafiłeś”. Na samym zaś końcu zwrócił
się do abba Józefa: „A ty co myślisz o tym zdaniu?” On odrzekł: „Nie wiem”. A na to
abba Antoni: „Otóż właśnie abba Józef znalazł drogę, bo powiedział «Nie wiem»”
:)
Josel Rakover z typową dla Żydów pokorą względem Boga.
Ciekawe taż czy gdy pisze "my" ma na myśli nas czymtylko "Naród Wybrany"?
Ale opowieść o starcze i sofiście przednia, doskonale oddaje istotę niemożności opowiedzenia o przeżyciach religijnych, zresztą niech ktoś spróbuje opowiedzieć np o swoim zachwycie górską wędrówką, znam miejsca, znam szlaki, schroniska, chaty, terminologię i jeszcze nigdy nie udała się tegomzrobić tak by inni poczuli to co ja, lub bym ja poczuł to co opowiadający...
Nieznana do dziś ...rozmowa z Bogiem zamówiona. Do przeczytania w całości. Będzie lekcja pokory.
Dziękuję za kolejne światełko :)
Beata z Wystarczająco
Dzięki Ojcze za dobre słowo. jest właśnie tak, że nie można takie doświadczenie Boga można tylko doświadczyć.
Pan Jezus piękny. Będę nie długo pisać tą ikonę.
Nie da się przekazać tego doświadczenia, ale warto próbować...
Dla siebie i dla innych.
Prześlij komentarz