Droga świętych polega na tym, żeby poskramiając siebie, oczyścić swój umysł z wszelkich wyobrażeń o swojej doskonałości, pretensjonalnego osądu "ja wiem lepiej". Wszystko po to, aby uzyskać pokorę.
Do autobusu wchodzi starsza kobieta. Zmęczone, a jednocześnie łagodne oczy szukają wolnego miejsca. W korytarzu omija małą dziewczynkę uśmiechając się do niej delikatnie. Siada kładąc torebkę na kolanach i niemal niepostrzeżenie wyciąga z niej różaniec. Robi to w sposób tak naturalny, jak gdyby modlitwa była dla niej jak oddech. Po dziesięciu minutach chowa różaniec do kieszeni płaszcza i wysiada.
Nie powiedziała ani słowa, ale przestrzeń wokół niej napełniła się pokojem.
Nie powiedziała ani słowa, ale przestrzeń wokół niej napełniła się pokojem.
***
Kolęda. Osiemdziesięciodwuletnia kobieta przedstawia mi swojego wnuczka. Właśnie przyjechał do babci przedstawić swoją narzeczoną.
- Nasza babcia modli się za całą naszą rodzinę – mówi młody mężczyzna. – Po studiach pracowałem w środowisku, które było dla mnie sporym wyzwaniem. Miałem poczucie, że wiele najcenniejszych rzeczy w życiu zaczyna mi się rozsypywać. Nie wiedziałem, co dalej robić, jakich wyborów dokonać. Moja babcia dała mi wówczas trzy krótkie modlitwy do Ducha Świętego zaznaczając jednocześnie ołówkiem, które słowa są w nich najważniejsze, a które spokojnie mogę omijać. Ona to wyczuwała - wyjaśnia z uśmiechem. - Zrobiłem zdjęcie komórką i codziennie się modliłem, dwie-trzy minuty. Moja narzeczona jest właśnie owocem tych modlitw.
- Ale czemu tu się dziwić? – nasza parafianka spogląda na mnie nieśmiało, jakby zawstydzona świadectwem swojego wnuczka. – Przecież Duch Święty zawsze pomaga, kiedy się prosi. Prawda ojcze?
A mówi to z taką pokorą i bezbronnością, że ja także czuję się rozbrojony.
- Pani Anielo, to ja od pani powinienem się uczyć wiary…
***
W głębokiej chrześcijańskiej starożytności pewien zakonnik przyjaźnił się z prostodusznym chłopem. Ten kiedyś powiedział do zakonnika:
- Ja także czczę Boga, stwórcę tego świata! Co wieczór nalewam miskę koziego mleka i stawiam ją pod palmą. Nocą Bóg przychodzi i wypija moje mleko. Bardzo mu smakuje! Ani razu nie było tak, żeby w misce choć trochę zostało.
Słysząc te słowa zakonnik nie mógł się nie roześmiać. Dobrodusznie i przystępnie wyjaśnił swojemu przyjacielowi, że Bóg nie potrzebuje koziego mleka. Jednak chłop upierał się przy swoim. I wtedy mnich zaproponował, żeby następnej nocy po kryjomu wyśledzić, co się dzieje, kiedy miska z mlekiem zostaje postawiona pod palmą.
Jak postanowili, tak zrobili: nocą zakonnik i chłop ukryli się nieopodal i przy świetle księżyca zobaczyli jak do miski podkradła się lisica i wychłeptała całe mleko do czysta.
Chłop był jak gromem rażony tym odkryciem.
- Tak – przyznał ze skruchą – teraz widzę: to nie był Bóg!
Zakonnik próbował pocieszyć chłopa i zaczął wyjaśniać, że Bóg – to Duch, że zupełnie różni się od naszego świata i że ludzie poznają Go w specjalny sposób… Ale chłop tylko stał przed nim ze zwieszoną głową. A potem zapłakał i poszedł do swojej chaty.
Zakonnik też udał się do celi. Ale kiedy zbliżył się do niej, ze zdziwieniem zobaczył przy drzwiach Anioła, zagradzającego mu drogę. Zakonnik w strachu upadł na kolana, a Anioł powiedział:
- Ten prosty człowiek nie był ani tak wykształcony, ani tak oczytany, ani tak mądry, żeby czcić Boga inaczej, niż to robił. A ty ze swoją mądrością i oczytaniem odebrałeś mu tę możliwość. Powiesz, że bez wątpienia wyjaśniłeś to słusznie? Ale jednego nie wiesz, o mędrcze. Bóg, patrząc w szczere serce tego chłopa, co noc podsyłał pod palmę lisicę, żeby dać mu radość i przyjąć jego ofiarę.
***
Nic nie ma tak wielkiej siły jak prosta i naturalna ufność Bogu. Ona zawsze wyraża się w pokorze oraz wolności od siebie samego.
Zdjęcie czarno-białe z nagłówka: Ola Surdacka
Bóg z pokorą "wycofał" się z tego świata, aby zrobić miejsce stworzeniu. Ale nie na tym koniec, On niestrudzenie próbuje z zaświatów komunikować się ze stworzeniem, w jego własnym języku. Nie do wiary, cóż za uniżenie,gościnność,kultura i subtelność, jednym słowem - POKORA ABSOLUTNA!!!
OdpowiedzUsuńIdąc tropem pokory dotarłem do 8 Błogosławieństw, które mówią o tym, jaki jest PAN WSZECHŚWIATA i gdzie Go mogę spotkać, a dokładnie w kim. Zakonnik spotkał Boga w człowieku nieuczonym i naiwnym, choć oświecenie w tej materii nawiedziło go później.../p.
UsuńWydarzenie na górze Tabor również rzuca światło na temat pokory. Syn Boży nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem... lecz postanowił zejść ku przeklętej i zarazem błogosławionej dolinie współ/cierpienia.../p.
OdpowiedzUsuńZszedł, by błogosławić absurd, konsekrować paradoks? Nie do wiary, któż to pojmie...?
UsuńBog jest pokaora, Bog jest miloscia, jest taki, jest inny. Bog o sobie powiedzial tylko, ze jest.
OdpowiedzUsuńCzy mozna uczyc sie wiary, czy raczej niewiary od starowinki z wnuczkiem? Skoro ufaja Bogu (czyli tez w Jego madrosc, nieomylnosc,etc) to po co prosby o poprawe swojej sytuacji (narzeczona)? Czyzby Bogiem dalo sie sterowac, cos wyprosic, cofnac, zmienic? Czy w ten sposob nie traktuja Go jako niezbyt rozgarnietego spelniacza zyczen?
E.
Ziemia jest twarda. Są tacy co boso na śniegu i lodzie powiedzą Bogu dzięki za ożywczy masaż stóp.Ale część poprosi, Panie, pomóż zdobyć bodaj sandały...
OdpowiedzUsuńCzemu Bóg, jeśli wysłucha miałby być nierozgarniętym spełniaczem życzeń?
Mądre... nadprzyrodzenie mądre
OdpowiedzUsuńTak prosto napisane o tym, co łatwe nie jest. Tak zrozumiale i dosłownie, że aż uderza. Tylko to, co kiedyś było dla mnie oddechem, dzisiaj przychodzi mi tak trudno... Jest we mnie wiara, że Pań Bóg podsyła lisicę, a tak ciężko ją zauważyć...
OdpowiedzUsuńPodobno wątpliwości są cechą ludzi myślących i mądrych, bo tylko głupiec działa bez zastanowienia, będąc absolutnie pewnym siebie. Tylko czy przypadkiem to ja nie jestem głupcem, że nie sięgam po tlen? Czy to pokora sprawia, że buntuję się w swojej małości zamiast bezczelnie prosić o więcej, czy może już głupota, nie chwytać się ostatniej deski ratunku, która jako jedyna nadaje temu wszystkiemu sens...?
Anonimowy, Przeczytaj jeszcze raz historie o babci i wnuczku- babcia podkreslila slowa wg niej najwazniejsze, reszte mozna omijac...czyli podsuwamy Bogu chwytliwe slowka (ofiare) w zamian za spelnienie tego czy tamtego.
OdpowiedzUsuńBog, jesli wierzymy w Jego ingerencje w nasze zycie i zainteresowanie losem pojedynczych jednostek, zapewne wie co jest nam potrzebne (niekoniecznie jest to rownoznaczne z tym czego chcemy), a wiec zbedne jest proszenie o cokolwiek. W tym proszeniu nie ma wlasnie pokory.
E.
Dziękuję Ojcze.Bóg będc nieskończona mądrościa przychodzi do każdego z nas w inny sposób,w swojej wielkości jest nieskończenie pokorny.Pragnie by każdy mógł rozpoznać Go na własny sposób.
OdpowiedzUsuńDzięki Ci Panie za Twoją delikatną i pokorną miłość do każdego z nas.
@Zuza reaktywacja :) Miło jest przeczytać po dłuższym czasie milczenia. Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuń@Stomatolog - wierz mi: nic tak dzisiaj nie poprawiło mi humoru i nie wywołało mojego uśmiechu, jak Twój komentarz :). Normalnie, gdyby to był fejs, to wysłałabym serduszko ;). Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńOjcze Krzysztofie kiedy byłam mała poznałam co to prawdziwa pokora. Moja świętej pamięci Babcia poprzez swoje proste życie pokazywała mi co pokora...prostota, pokora, bezinteresowna miłość, dobroć, troska... Od piętnastu lat nie ma jej już na tym świecie a ja oddalabym wszystko aby móc spędzić z nią choć jeden dzień. Pan Bóg dał mi Anioła który kształtował mnie i uczył życia tutaj na Ziemi,choć wiem że nadal ten Anioł czuwa nade mną. Jej mądrość życiowa była tak ogromna, nie ukończyła nie wiadomo jakich szkół, była prostą osobą, niezwykle wierzącą,codziennie modliła się różaniec. To ona uczyła mnie modlitwy, uczestnictwa we mszy świętej, wiary. Była mi ojcem i matką, przyjaciółką, wszystkim. Odkąd zmarła mam poczucie że już nikt za mnie się nie modli... Straszne to uczucie. Chciałabym mieć choć połowę pokory jaką miała moja Babcia, muszę częściej prosić Boga o pokorę... Wierzę że kiedyś spotkam się z nią tam w niebie, jeśli oczywiście Bóg pozwoli. Niesamowite, że pomimo tyłu doświadczeń życiowych, pomimo że ciężko miała w życiu to pogoda ducha, uśmiech i dobroć jej nie opuszczały. Pomagał jej Bóg i Maryja, wiem że bez wiary nie byłaby taką osobą jaką była.
OdpowiedzUsuńWpis niezwykle mi bliski... Mogłabym pisać bez końca. Pozdrawiam Ojca gorąco Katarzyna
To jak Ojciec patrzy na starszych ludzi jest odkrywczo zachwycające.... dziękuję...
OdpowiedzUsuńDziękuję za śp babcię Katarzyny i wszystkich innych bezpretensjonalnych bliskich Bogu i ludziom staruszków, którzy świecą Bogiem, a nie błyszczą sobą...
na odwrót: Prz 21,4
@Zuza: dziękuję i zasyłam ciepłe myśli z zimnej Norwegii :) Bardzo lubię czytać Twoje komentarze, często w mądry sposób prowokują.
OdpowiedzUsuńAnonimowy E.: "Proście a będzie wam dane, kołaczcie a otworzą wam" Jezus nie był pokorny skoro mówił (i robił) takie rzeczy? Nie chodzi o to żeby traktować Boga jako automat do spełniania życzeń, tylko jak Przyjaciela, który chce być w relacji z z tobą i chce żebyś Mu opowiadał co się u ciebie dzieje, mimo że dobrze to wie.
OdpowiedzUsuńMądrość Boża uczyniła miejsce oraz przewidziała zadanie dla każdego stworzenia na tym świecie, w tym także dla wdzięcznej lisicy... Wszystko ma swoje miejsce i harmonijnie się dopełnia. Tylko my tego nie widzimy, nie słyszymy, "poznajemy po części", a poza tym mamy tendencję do popadania w skrajności.../p
OdpowiedzUsuń