Uświęcić się łatwo. Trzeba tylko pracować nad sobą, by uzyskać pokorę i niesamolubną miłość.
Młody chłopiec zachorował na nerwicę. Jego rodzice zwrócili się o poradę do mnicha, który słynął z mądrości. Starzec od razu wejrzał w duszę dziecka i powiedział: "Psychika waszego syna jest w najlepszym porządku, lepszym niż moja. Jest zdrowa. Po prostu chłopak odniósł uraz psychiczny i zrodził się w nim bunt. Jego przyczyną jest wasza duma, a także złe towarzystwo, w jakie trafiło wasze dziecko. Tylko wasza osobista świętość może przynieść mu uzdrowienie".
Usłyszawszy te słowa matka w rozpaczy zalała się łzami, uważając świętość za coś absolutnie niedostępnego dla niej. Wówczas starzec powiedział do niej: "Nie myśl, że świętość jest dla człowieka czymś nieosiągalnym. Uświęcić się łatwo. Trzeba tylko pracować nad sobą, by uzyskać pokorę i miłość.
***
Rodzice pewnego dziecka z trudnym usposobieniem przybyli do ojca Porfiriusza. Z bólem opowiedzieli mu o swoich kłopotach z wychowaniem dziecka i poprosili go o radę. Ojciec Porfiriusz zaczął od tego, że powinni zwrócić uwagę na własne duchowe życie. Rodzice wciąż od nowa skupiali się w rozmowie na dziecku, lecz starzec nadal mówił o ich własnych powinnościach chrześcijańskich i rodzicielskich. Wtedy ze zdumieniem powiedzieli mu: "Ojcze, nie przyszliśmy tutaj ze względu na siebie. Wszystko co nam mówicie, sami już i tak wiemy. Chodzi nam o nasze dziecko". Na to ojciec Porfiriusz odpowiedział im: "A ja przecież cały czas mówię o waszym dziecku. Czy naprawdę nie rozumiecie, że jego uratowanie zależy od waszego własnego uświęcenia? Od świętości - nie teoretycznej, lecz praktycznej".
Następnie po chwili milczenia starzec dodał: "Jeśli naprawdę kochacie swoje dziecko, to powinniście zacząć dążyć do świętości już teraz!".
Następnie po chwili milczenia starzec dodał: "Jeśli naprawdę kochacie swoje dziecko, to powinniście zacząć dążyć do świętości już teraz!".
***
Otaczanie się wyłącznie ludźmi, którzy nas chwalą, są wobec nas życzliwi i ulegli - stępia duchowe zmysły. To nie jest droga do świętości. Bo właśnie za tych, którzy są najbardziej wymagający powinienem się najwięcej modlić i pokutować.
Stara zasada, o której tak często się zapomina. Jeśli chcesz pokonać mrok, powinieneś samemu zacząć świecić.
jakże mądre słowa..... oby każdy starał się świecić przykładem
OdpowiedzUsuńCenię ojca wpisy.Jednak ostatnio długo każe ojciec czekać na kolejny?
OdpowiedzUsuńAmen
OdpowiedzUsuńOjcze, może jeszcze nie jest zbyt późno żebym tą prawdę wcielała w swoje życie. Modlę się o to i proszę o modlitwę żeby Duch św. Swoją mocą obdarzył mnie i mojego syna Swoją łaską. Amen
Dziękuję ojcu za te słowa...jakże potrzebne mi dzisiaj.
OdpowiedzUsuńZgadzam się. Wpisy są zdecydowanie za rzadko!!
OdpowiedzUsuńMam jeszcze pytanie. Czy to prawda, że Ojciec szykuje się do kręcenia vloga? Jeśli te plotki się potwierdzą, to będzie na prawdę coś...
Czy w dzisiejszych czasach, można spotkać jeszcze gdzieś takie osoby - ojców i matki pustyni? Tak jak było kiedyś, tylko teraz?
OdpowiedzUsuńczarna pantero, może i byłoby coś, tylko...czy każdy musi w dzisiejszym świecie kręcić vlogi?
Vloga? Tylko pod jednym warunkiem: kręcilibyśmy wspólnie i nikt z nas nie mówiłby ani słowa :)
OdpowiedzUsuńVloga - nie! :-) Ja marzę o kolejnej książce ojca...
OdpowiedzUsuńświetne o. Krzyśku :D myślałam, że skręciłeś już w stronę cysterso-trapistów, ale nie, ten komentarz jest bardzo dominikański. Podobno dominikanie to Ci, którzy nie stoją w pierwszej linii frontu, ale przygotowują do tego innych. Jakby od fundamentu, lub jak to się mawia - od kuchni.
OdpowiedzUsuńBracie o ile masz jeszcze kubek i wazon który zrobiłem dla Ciebie to proszę pomódl się za mnie, jest ze mną bardzo źle, dzień po wysłaniu paczki wylądowałem w szpitalu, miałem bardzo ciężką operację, przeżyłem... ale się zagubiłem za mocno, za daleko... siedzieliśmy koło siebie na pewnym weselu.... pozdrawiam Ciebie i proszę o modlitwę... jesteś wielki
OdpowiedzUsuń@ o. K.P.,,nikt z nas nie mówiłby ani słowa " ...acha - to taka nowatorska forma: czego nie wypowiemy to dowyglądamy :-)
OdpowiedzUsuń@Anoninowy: pamiętam +
OdpowiedzUsuńRównież proszę o książkę :)Nikt tak pięknie nie opowiada o Bogu jak Ojciec.
OdpowiedzUsuńOjcze, co ma robic mlody czlowiek ktory nie wie do czego jest stworzony? jak odnaleźć to tak zwane powolanie zycie? czuje wieką pustke ktorej nie potrafie wypelnic i na sile probuje sobie zapelnic sens swojego istnienia swoimi talentami, tym ze warto je rozwijac i moze wlasnie one sa tym do czego jestem powolany. ale to mnie nie wypelnia. jak to wypelnic i poczuc szczescie? proszę o modlitwę
OdpowiedzUsuńnajtrudniejsze jest to że nie znam odpowiedzi nawet na te wydawałoby się najprostsze pytania jak czy chce mieć zone, dzieci lub też żyć samotnie. Jak poznać siebie i ten boży pomysł?
UsuńProszę o odpowiedź
A może...
OdpowiedzUsuńZbuduj z tego co masz.
Czy będziesz ojcem, mężem, czy samotnikiem będzie dobrze
jeśli będziesz człowiekiem
Potem spotkasz i pokochasz kobietę
i będziesz chciał mieć z nią dom, i dzieci
Albo samotność stanie się tak wytęskniona
że nie będzie pytania czy, będzie tylko jak...
Siła, odwaga, honor, biegłość (czyli mistrzostwo w rzemiośle) - takie za J.Donovanem
powtórzone cechy klasycznej męskości.
Dodam do tego odpowiedzialność, mądrość, dobroć.
Zadbaj o to żeby być człowiekiem.
A reszta może wyjdzie w praniu.
Trzymając się sakramentów
np codziennej mszy i komunii.
Będziesz miał szansę że nie zabłądzisz.
Co chcesz światu dać?
Co dobrego możesz stworzyć?
Bez czego nie możesz żyć?
Co daje Ci największą radość?
Rób to co robisz najlepiej.
Choćby
Szafirowe róże z drewna
Szafirowe róże z drewna..chciałabym je kiedyś zobaczyć, jeśli istnieją.
OdpowiedzUsuńDawać innym światło, to jest chyba klucz do wszystkiego. Tylko jak to robić?
Ojca pytał, od ojca nie dostał odpowiedzi. zamiast światła cień poskręcanego baobabu. dobrze jakby jednak. a róże jak to kwiaty. pomalutku. rosną.
OdpowiedzUsuńAnonimie, na pojawiające się pytania najlepiej szukać odpowiedzi samodzielnie. Na te pytania nie nikt Ci nie odpowie, sam musisz znaleźć. Jeśli zaczniesz szukać, znajdziesz. Szukaj Boga, a znajdziesz.
OdpowiedzUsuńDrogi Anonimowy: bliskie mi jest to co napisał Szafirek. Tak poważnych odpowiedzi należy szukać u Boga, nie u ludzi.
OdpowiedzUsuńDrogi Anonimowy:
OdpowiedzUsuńDla mnie kluczem w moim odkrywaniu drogi było to, co złożył w moim sercu Bóg, poznanie moich pragnień i poruszeń, tego co sprawia, że moje serce żyje i rozkwita. Wierzę, że ta odpowiedź jest w Bogu, który jest w każdym z nas. Został nam dany przecież Duch Boży, który mieszka w naszych sercach. Jego proś o światło. Ludzie mogą pomóc, ale nikt nie odkryje więcej niż Bóg w Tobie. Powodzenia. Z modlitwą o objawienie woli Boga w Twoim sercu. Błogosławię +
Anonimowy, najlepiej nie polegać na duchownych oni prędzej czy później zawiodą, tak jak i inni ludzie. Szukaj u Boga, choć to droga przez mękę czasem to warto.
OdpowiedzUsuńAnonimowy z godziny 5 ( 13 stycznia)
OdpowiedzUsuńKu pomocy homilia O . Krzysztofa z 6.01.18 ( nagrania, sluzew , dominikanie)
Bóg Sam wystarczy.
Gdzieś widziałem takie zdanie, które bardzo zapadło mi w pamięć - głównie ze względu na dość nieoczywistą oczywistość:
OdpowiedzUsuń"Świętość to jest normalność, a nie niewiadomo co."
Więc może właśnie... choćby taki bł. Pier Giorgio Frassati - to był młody gość z krwi i kości, który po prostu żył w pełni, także, a może przede wszystkim w relacji z Bogiem i to dawało mu uważność - by odnajdywać potrzebujących tam gdzie był...
Jak dasz się "nasączyć" Bogiem, to mimo tego całego zgiełku i pędu życia, będziesz w stanie dostrzec to co najważniejsze, oraz Tego, który Jest.
Ojcze, dopiero dziś przeczytałam- a to ze mnie taka matka, która mogłaby przyjść do mnicha i pytać, jak pomóc mojemu depresyjnemu i rozpłakanemu dziecku... Ten post to jak odpowiedź, dla mnie i mojego męża. Potwierdzenie jakiejś intuicji. Pan działa. Dziękuję
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń