Jak święci ojcowie radzili sobie z demonami?
Kiedyś abba Makary szedł ze Sketis do Terenuty i zaszedł na noc do jakiejś świątyni. Były tam liczne stare grobowce pogańskie, a on wziął jedną mumię i podłożył sobie pod głowę jako wezgłówek. Diabli, widząc tę jego odwagę, z zazdrości chcieli go nastraszyć. I zaczęli wołać po imieniu jakby do jakiejś kobiety: „Chodź z nami do łaźni!” A inny diabeł odpowiedział im spod Makarego, jakby z tej mumii: „Wędrowiec leży na mnie, nie mogę iść!” Starzec jednak się nie przestraszył, ale najspokojniej zastukał ręką w mumię i powiedział: „Wstawaj i leć w ciemności, jeżeli zdołasz!” Na te słowa diabli zawrzasnęli wielkim głosem: „Zwyciężyłeś!” – i zawstydzeni uciekli.
***
Wejście w ciemność sprawia, że z oczu znika kolor.
W jaki sposób święci ojcowie radzili sobie zatem z demonami? Poprzez ironię i drwinę. Ktoś, kto trwa w Obecności Bożej, nie powinien się lękać złego ducha, ani żadnej ciemności.
"Śpią na smokach i nie lękają się otwartej walki z wrogami zbawienia" - brzmi fragment łacińskiego hymnu o mnichach.
Bóg jest światłością.
Jakże często zapominamy, że diabeł chce z nas zrobić zatrwożone myszki, a my zamiast ufać we wszechmoc Boga poddajemy się tak łatwo ;)
OdpowiedzUsuń>>>https://codziennecuda.wordpress.com/
Szatan jest kłamstwem, jego strachy też nie są prawdziwe, nie trzeba ich się bać, są jak postacie z kiepskiego horroru, drwina pozbawia je wszelkiej mocy.
OdpowiedzUsuńTo jego ostatnie podrygi. Jak wąż, ktoremu została ścięta głowa, ale jeszcze chwilę wierzga.
UsuńCiekawy sposób na walkę ze złymi duchami. Podoba mi się. :) Nasz Bóg jest radością, a w szatanie nie ma nic wesołego - jest on smutny i całkowicie pozbawiony poczucia humoru.
OdpowiedzUsuńczytając apoftegmaty, odniosłam takie wrażenie że mnisi woleli nie stawać do otwartej walki z wrogami zbawienia. Woleli raczej "chować się za plecami Boga" I było to najlepsze, co mogli zrobić. Fragment łacińskiego hymnu o mnichach, to bardziej na jakąś legendę zanosi:) Komentarz ojca z 23:54, jak z bitwy pod Grumwaldem;)
OdpowiedzUsuńa przecież nie było żadnego Grumwaldu, Grunwald był:D
OdpowiedzUsuń@szafirek: to nie miało tak militarnie zabrzmieć :) Na pustynię nie ucieka się po to, aby walczyć z demonami, ale po to, aby szukać Boga. To jedyny cel. Zły duch, przy świetle Najwyższego nie jest w żaden sposób interesujący, nie jest nawet żadnym partnerem do rozmowy. Tak rozumiem apoftegmat o Makarym Egipskim. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńŚwietna metafora: "śpią na smokach..." Człowiek, który jest blisko Boga nie musi się bać ciemności.
OdpowiedzUsuńPolecam wszystkim film „Uwolnij mnie” („Liberami”), który ukazuje pracę kilku włoskich egzorcystów, niezwykle zaangażowanych w pełnienie swojej posługi. Po raz pierwszy udało się uzyskać zgodę, by przebywać z nimi non stop i filmować wszystko, także trudności, które ich spotykają. Ten film ma też charakter prewencyjny, gdyż ujawnia źródła zagrożeń duchowych jak piercing, tatuaże itp.
OdpowiedzUsuńZachęcam Was do obejrzenia w kinie.
Poniżej link do pokazów przedpremierowych: http://www.uwolnijmnie.pl/index.php/kina-grajace
Trailer – https://www.youtube.com/watch?v=MQZab1v154Q
http://www.uwolnijmnie.pl/
Świetny humor tekstu DOBRE TOoooooo i oczywiście NAUKA-BRAVO
OdpowiedzUsuń