Boga można dostrzec w ludziach, którzy pomimo swojego krzyża są pogodzeni z Bogiem, pogodzeni ze sobą.
W jednym z opowiadań Marka Hłaski jest opisana historia, w której młodszy pracownik firmy zaczął się spotykać z żoną starszego kolegi z pracy, Zawadzkiego. Mimo iż żona go wcześniej zostawiła, Zawadzki nie pozostaje obojętny. Pewnego razu, bierze młodego na rozmowę i idą gdzieś na zewnątrz zakładu. Młody jest pełen niepokoju, bo nie wie, czego się może spodziewać.
Stary Zawadzki zgadza się na ten romans, ale zaczyna zadawać konkretne pytania. Pyta go o mieszkanie, jak zamierzają sobie to życie ułożyć. Młody jest pełen nadziei:
- Będę z nią. Musi się ułożyć - stwierdza.
- Nie – powiedział Zawadzki. – Nie – powtórzył. - Życie się cholernie rzadko układa ludziom.
Stary Zawadzki miał trafną intuicję. Życie rzadko układa się ludziom.
***
Papież Franciszek w adhortacji o świętości „Gaudete et Exultate” wspomina, gdzie można dostrzec świętość i zobaczyć światło Boga. Wymienia wiele rzeczy, by także stwierdzić, że można zobaczyć światło Boga „w starszych zakonnicach, które nadal się uśmiechają”.
Boga można dostrzec w ludziach, którzy pomimo swojego krzyża są pogodzeni z Bogiem, pogodzeni ze sobą. Takie osoby mają w sobie pewną życiową mądrość, szlachetność wypisaną na twarzy.
Taki właśnie jest o. Czesław Bartnik, człowiek który wychował pokolenia dominikanów. Skromny, cichy, pogodzony z Bogiem i swoim życiem. Pełen pogody ducha. To starszy zakonnik, który się jeszcze uśmiecha.
- Co ojcu sprawia obecnie największą radość?
Za kamerą stoi Łukasz, współbrat, który nagrywa całą rozmowę.
Za kamerą stoi Łukasz, współbrat, który nagrywa całą rozmowę.
- To, że mogę jeszcze służyć innym– odpowiada o. Czesław.
Od jakiegoś czasu mamy poczucie, że nasi starsi bracia, od których tak wiele moglibyśmy się jeszcze nauczyć, niespodziewanie nam gasną, zabierając ze sobą pewną epokę, której nasze pokolenie nie jest w stanie pamiętać.
- Czy jest ojciec szczęśliwy? – pada pytanie na koniec rozmowy.
Ojciec Czesław najpierw się serdecznie śmieje: „A jak myślicie?”, a potem po chwili ciszy dodaje:
- Bracia, tutaj na ziemi, nie można być w pełni szczęśliwym...
***
Największe wygnanie zaczyna się wówczas, gdy znika tęsknota za Ziemią Obiecaną. Kiedy człowiek za dobrze czuje się w Egipcie. Kiedy po długiej podróży, nie zamierza wrócić do domu.
badzo cenię O. Bartnika.... swoją postawą daje nam przykład jak zyc i jak chorowac....
OdpowiedzUsuńZ Ziemią Obiecaną jest ten problem, że wciąż jest za daleko.
OdpowiedzUsuńA tutaj chyba nigdy nie było tak dobrze, żeby aż chciało się zostać.
Eliaszowi przecież nie brakowało wiary,po prostu miał dość.
Gasną, ale podobne iskierki płoną w niektórych z Was tak samo.
Drobina światła.
Zawsze potrzebny przewodnik, który słysząc prośbę o pomoc znad przepaści
nie usiądzie wygodnie,
nie popatrzy w przestrzeń i nie powie, a mi tu dobrze.
Owce wciąż o coś meczą, do znudzenia.
Ojca boli, że ludzie są nieszczęśliwi?
Tęsknota matką karmicielką
OdpowiedzUsuńTutaj to jest zwyczajny czyściec.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń"Życie rzadko układa się ludziom". Wróciłam z pracy po kolejnej porażce. Zniechęcenie, bezsilność... Zabijam złe myśli bezmyślnie klikając po znanych stronach. Co sprawia obecnie największą radość? Szybka odpowiedź - nic. Po zastanowieniu - no nie, jeszcze coś się znajdzie np. wczoraj wszystkim smakował obiad. Czy jestem szczęśliwa? Nie wiem co odpowiedzieć. Ciągle próbuję godzić się z tym co jest.
OdpowiedzUsuńTęsknię do Ziemi Obiecanej tak prozaicznie, po ludzku, bez duchowych uniesień - bo tu często tak trudno.
Spotkać człowieka, który pomimo cierpienia ma pogodę ducha wypisaną na twarzy - bezcenne.
Czasem bywa ciężko ale przychodzi taki moment kiedy zaczynasz rozumieć, że wszystko co Cię spotkało się tej życiowej drodze czemuś służyło. Nie jestem teoretykiem życia, zmagam się z nim od kilku lat i coraz bardziej jestem.pewna,że wszystko złe mija. Powodzenia xyz, masz w sobie dużo siły widać to w Twoim wpisie. Trzymaj się ciepło :)
UsuńNie martw się xyz, czasem życie się jednak układa..
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Anonimowy za próbę pocieszenia. Najważniejsze by nie utracić ufności.
UsuńW zasadzie ten komentarz powinnam dać pod poprzednim tekstem, ale tu może więcej osób sobie zobaczy. W linku jest fajna ikona Matki Boskiej niosącej w chuście Jezusa. Maryja ma taki miły wyraz twarzy. Przyjazny. Autorką ikony jest Joanna Kotas.
OdpowiedzUsuńhttp://ikonyobrazy.pl/niosaca-w-chuscie/
Pozdrawiam:-).
Ojcze
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo bardzo za wczorajszą wieczorną homilię.
Nie ma za co XYZ. Czasem wszyscy potrzebujemy pocieszenia. T niby nic wielkiego -być dla kogoś miłym. Jakoś mi się wydaje, że o. Czesław mógłby powiedzieć, że to wcale nie jest nic wielkiego.
OdpowiedzUsuńTrafiliśmy tu z deon.pl
OdpowiedzUsuńJestesmy mlodym katolickim malzenstwem z trojka dzieci. Zapraszamy na nasz kanał - CHWYĆ ZACHWYT! Głosimy Jezusa. Chcemy dotrzec do dzieci i nie tylko. Duzo u nas dzieciecych audycji ale zapraszamy wszystkich niezaleznie od wieku. Od wczoraj rozpoczelismy serie "Droga do Narodzenia". Codziennie, biblijnie! Zapraszamy do nas. Z Bogiem!
Spokój, taki że wszystko w życiu jest dobrze, lekko. Syte, dostatnie usypiajace. Taki komfort mam wrażenie zabija. Kościół pełen ludzi i malutki raczej strumyk idacych do komunii. Taki widok.
OdpowiedzUsuńKościół piękny. Klasztor zadbany. Ludzie spokojni. Przyszli, poszli, Jacyś tacy mało stesknieni chyba.
OdpowiedzUsuńNie nam to oceniać kto stęskniony a kto nie. Nie nam.
OdpowiedzUsuńPrawda. Już nie będę.
OdpowiedzUsuń:) każdy z nas ocenia, no niestety, ale nim ocenisz i na głos powiesz..to lepiej nie. bo nie wiemy, naprawdę nie wiemy, pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńNiech im się "tęskno" w "jestem" zmieni. Niech się nakarmią zagłodnieni.
OdpowiedzUsuńOjcze
OdpowiedzUsuń"odpocznij"-usłyszałam...Nie nie jestem zmęczona(bo przecież ja wiem lepiej:))
jeszcze tylko 5 kartek,pomyślałam.I...nie wiem kiedy zasnęłam na siedząco.
Dziękuję za przesycenie i świętą prostotę.
@Kasia Sz
Kasiu przepraszam nie zauważyłam Twojego wpisu, a zawsze mnie one cieszą
Niech Pan Jezusek obficie obdarzy Cię łaskami
Serdeczności:)
Ojcu Krzysztofowi oraz wszystkim czytelnikom, komentatorom i pocieszaczom życzenia zwyczajnych świąt niezwyczajnie przeżytych.
OdpowiedzUsuńWasze pisanie sprawia radość.
Kochana XYZ , dzięki za pamięć, już dawno chcieliśmy podziękować, ale zrywało łącze i komentarz się nie publikował. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku więc ;)
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu czytam bloga, dzięki temu robi mi się lzej na duszy.Kiedys przy czytaniu bibli mialem to uczucie.Dzieki za tak serdeczne komentarze.
OdpowiedzUsuńnam wszystkim robi się lżej na duszy, z dala od wszechobecnych mediów społecznościowych.. takie ciche miejsce w głośnej sieci
OdpowiedzUsuńHmm nawet bardzo mądry tekst BRAVO
OdpowiedzUsuń