czwartek, 24 listopada 2011

Bądź, a klęknę

Kiedyś taką modlitwę nazwano by psalmem...










W książce Cronina „Klucze królestwa”, jest fragment, gdy Franciszek, katolicki ksiądz pracujący w Chinach, przechodzi ze swoim przyjacielem przez wymarłe miasto. W skutek zarazy zostało doszczętnie zniszczone.
- Czy piekło jest gorsze niż to? - pyta Franciszka przyjaciel, ateista.
- Piekło jest stanem, w którym zgasła wszelka nadzieja. – pada odpowiedź.

Dlaczego pomimo bardzo bolesnych przeżyć niektórzy ludzie załamują się, a innym udaje się zachować sens? Kto daję im tę energię? Gdzie szukać siły, gdy życie przygniata zbyt mocno? Skąd czerpią siły by żyć godnie, by się do reszty nie wypalić, nie załamać i nie zrezygnować? Skąd w ludziach naznaczonych cierpieniem, bólem można odnaleźć szlachetność i pogodną twarz? Gdzie są źródła nadziei?

To kościelny truizm, ale pomimo pozorów kontestacji czy buntu ludzie poszukują nie wielkich słów, ale świadków, pokazujących im, że w tym świecie można żyć inaczej, pełniej.

Kilka lat temu jeden z najbardziej cenionych muzyków w środowisku polskiego hip–hopu, Piotr Łuszcz, znany jako „Magik”, mając uznanie na scenie, podziw i szacunek, popełnia samobójstwo.

Justyna, żona Piotra (wypowiedź z 2001 r.): - To była miłość od pierwszego wejrzenia. Poznaliśmy się osiem lat temu w katowickim Mega Clubie na imprezie rockowej. Wtedy miał długie włosy i kolczyki, wyglądał ekstrawagancko. Później tygodniami kręciłam mu dredy. Nocami wskakiwał do mnie przez okno. Żyliśmy jak w bajce. Nigdy się z nim nie nudziłam. Wpadał o szóstej rano: "Idziemy na spacer na hałdy". Albo: "Ładna pogoda, piknik trzeba zrobić". I jeździliśmy pociągami nie wiadomo gdzie, włóczyliśmy się po jakichś chaszczach. Najpierw sami, a jak się urodził Filip, to z wózkiem. Ale nim się urodził, Piotrek wstawał i od razu włączał telewizor. Uczył się piosenek o krasnoludkach, śpiewał mi do brzucha. Jak nie wiem co, kochał Filipa. Później zrobiło się Piotrkowi tak ciężko, tak źle, że nie umiałam mu pomóc. Trzeba było się rozstać, żeby kiedyś móc wrócić do siebie. Zdecydowałam się na separację, wspomniałam nawet o rozwodzie. Piotrek odmówił. Tłumaczyłam mu: będziesz wolny. Odpowiedział: "Wiesz, że każdy nasz czyn ma ogromny wpływ na cały świat?". Poradziłam, żeby myślał o sobie, nie o całym świecie. Ale to on, skubany, miał rację. Dobro - uśmiech, podanie ręki - rozchodzi się jak fala. Zło tak samo. Człowiek jest częścią świata. Ma udział w tworzeniu jego przyszłości.

"Kinematografia", pierwsza płyta projektu Paktofonika okazuje się bestsellerem. Trafiła do sklepów na tydzień przed Bożym Narodzeniem. Sprzedaje się jak szalona.

W drugi dzień świąt o szóstej piętnaście rano Magik wyskoczył z okna bloku w Bogucicach. Zostawia żonę z małym dzieckiem. Nazywano go objawieniem w polskim rapie, był niepowtarzalny, nie do skopiowania. Kilka lat wcześniej jego stary zespół Kaliber 44 śpiewa poruszającą „modlitwę ateisty”.

W czasach króla Dawida taki tekst nazwano by psalmem...



Czym dla Ciebie jest świat?
Białe babie lato unoszone przez Twój podmuch
Tak, ot tak
Pokaż skrawek Twoich ust,
pokaż Swój mózg
Może słowa te za małe są
Przecież jestem tylko łzą, przecież jestem tylko wszą
Nieliczne czarne babie lato
O powiedz mi, powiedz, powiedz mi, powiedz
Przecież ja nie jestem pewien, może oni łżą
Ojcze!Tato! Jakie Twoje imię jest?!
(…)
Przyznaj się, że Ciebie nie ma - to legenda
Przyznaj się, że Ciebie nie ma - to legenda
Przyznaj się, że Ciebie nie ma - to legenda
Przyznaj się, że Ciebie nie ma - to legenda
(…)
Podaj mi dłoń i podaj mi rękę...
Czemu oczywiste dla mnie jest, że Ciebie nie ma
Czemu oczywiste dla mnie jest, że Ciebie nie ma
Bądź a klęknę!


 
Wiara w wartość i sens życia, nawet w obliczu rozpaczy jest fundamentem chrześcijaństwa. Tu zabrakło tego fundamentu.

Powiedz mi w jakiego boga nie wierzysz, a ja ci dodam, że w takiego boga również nie wierzę, chciałoby się odpowiedzieć słysząc zarzuty wielu „niewierzących”.

Inny z muzyków, Tomasz Budzyński, opowiadał jak od małego uczono go „dobrej nowiny”. Bóg kocha sprawiedliwych, nienawidzi natomiast niesprawiedliwych. Dopiero, gdy dowiedział się, że Bóg kocha tych i tych, a nawet bardziej niesprawiedliwych, gdyż są oddaleni od Niego, uznał, iż z takim Bogiem chciałby przejść przez życie. Takiej właśnie Dobrej Nowiny chciał słuchać. Dobrej Nowiny mówiącej, iż właśnie ci płaczący, smutni, zepchnięci na margines społeczeństwa, są Chrystusowi najbliżsi. On jest bowiem wyśmiany, poraniony i odrzucony razem z nimi.

W 1980 Jan Paweł II przybył do Francji. Młodzi ludzie mieli się wówczas wypowiedzieć w ankiecie wstępnej, wyrażając w niej swoje życzenia. Wypowiedzi, które się najczęściej powtarzały, streszczone zostały w formie trzech problemów przedstawionych papieżowi. Pierwszy z nich brzmiał: „Mówcie nam najpierw o Jezusie Chrystusie, o tym Bogu szalonym z miłości”.

Wydaje się, że to właśnie jest dziś najważniejsze dla młodych i dla całego świata. Nie zaczynajcie od mówienia o moralności i o zakazach, które blokują wiele serc. Mówcie najpierw o zakochanym do szaleństwa Bogu, a moralność w logiczny sposób wyniknie z tego sama.

19 komentarzy:

Pfk-na zawsze pisze...

Wymiatasz dominikaninie z takimi tekstami.

Dorota pisze...

Usłyszałam ostatnio w konfesjonale bardzo ważne dla mnie słowa, które wpisują się w zgrabnie w tekst Ojca- Ufność, to nie naiwny optymizm w to, że wszystko dobrze się skończy, ale wiara , że w nieszczęściach, które na nas spadają, jest Bóg, który nas wspiera.
Pozdrawiam
P.S Coraz bardziej mi się tu podoba:))

Hanka pisze...

Jak dobrze że tutaj wiara sprowadza się do prostych słów i jasnego przesłania. Bez straszenia, owijania w bawełnę i ubolewania, jaki to człowiek nie jest okropny...

Anonimowy pisze...

Zachęcał ksiądz do komentowania, więc komentuję. Nie ma możliwości się nie zgodzić. Nie zakazy a miłość.

http://adonai.pl/opowiadania/wasze/?id=58

Anonimowy pisze...

Wiara sprowadza się do prostych słów i jasnego przesłania? Straszenie, owijanie w bawełnę i ubolewanie - i wymądrzanie się również - mają każde swoją nazwę? [bl]

niesztuka pisze...

Świetny tekst. Za dużo jest dzisiaj pogardy dla grzeszników a za mało wsparcia dla nich. Najbardziej mnie wkurza to, że Ci wszyscy "oświeceni i mający patent na wszelkie prawdy" potrafią tylko krytykować, wytykać błędy innym. Mnie osobiście przekonują proste, często przewrotne ale z miłością wypowiedziane słowa.

grzanka pisze...

hym. niesamowite dla mnie jest to, że modlitwa ateisty jest bardziej "bogobojna" niż modlitwa przeciętnego "praktykującego wierzącego". my wierzymy, że On jest i często ani nie klękamy ani tego nie doceniamy.

co do moralności - też uważam, że religia skupia się zbytnio na nakazach i zakazach i chyba troche umyka sedno sprawy. może dlatego ludziom spoza Kościoła tak trudno to sedno dostrzec i zrozumiec dlaczego warto dla Boga zyc i w niego wierzyc.

będę zaglądać. podoba mi się tu. ;)

mLuna pisze...

Trudno nie wierzyć w nic...
http://www.youtube.com/watch?v=tXjBMRSLgoY

blogomaniak!:))

Anonimowy pisze...

Czy pomyślałeś kiedyś,
że wszystko, co ciebie dotyczy,
ma też związek ze Mną?
Bowiem to, co dotyczy ciebie,
odnosi się do źrenicy oka Mego.

Jesteś drogocenny w oczach Moich,
bardzo cenny.
Pokochałem ciebie
i dlatego dla Mnie
jest wielką radością wychowywać ciebie.
Gdy pokusy rzucą się na ciebie
i wróg rozleje się jak rzeka,
chcę, byś wiedział,
że to było ode Mnie.

Że twoja niemoc potrzebuje Mojej siły,
że twoje bezpieczeństwo
polega na tym,
by dać Mi okazję walczyć o ciebie.
Jeśli znalazłeś się
w trudnych warunkach,
wśród ludzi,
którzy ciebie nie rozumieją,
którzy nie liczą się z tym,
co dla ciebie jest miłe -
którzy odrzucają Ciebie -
To było ode Mnie.

Ja - Bóg Twój rozporządzający sytuacjami.
Ty nie przypadkowo znalazłeś się w tym miejscu.
To właśnie to miejsce,
które wybrałem dla ciebie.
Czyż nie prosiłeś Mnie,
bym cię nauczył pokory?
Więc spójrz,
Postawiłem ciebie w środowisku
akurat w tym właśnie,
w tej szkole,
gdzie tych rzeczy uczą.


Twoje środowisko i mieszkający z tobą
Wypełniają tylko Moją wolę.
Masz problemy materialne,
Trudno ci związać
koniec z końcem, wiedz że
to było ode Mnie.(...)

Serafin

Anonimowy pisze...

dzięki, Dobry Człowieku.

wchodzę na lekcję w męskiej klasie, w gimnazjum. chłopaki: proszę pani, a wie pani, co ksiądz nam powiedział dziś? pytam. odpowiadają: że droga do piekła jest szeroka i zaprasza i że my nią idziemy i spłoniemy w ogniu piekielnym.
trzasnęło mną! o żesz... itd (mięśiście!) - myślę. nie mogę ich tak zostawić! bo przecież po coś mi to powiedzieli.
mówię, że bardzo mi przykro, że ksiądz tak powiedział. i trochę mi słów brakuje. i porozmawialiśmy o piekle, które jest w człowieku, jeśli człowiek chce, żeby w nim było czyli o wyborze...
nie omówiliśmy "reduty ordona"...
następnego dnia też nie, bo dałam im tekst powyższy.
już wiedzą, że są księża i Księża. i dobrze.
i że drogi szerokie mogą być świetliste i do zbawienia pomimo i bez względu na ciężar grzechu.

i jeszcze zmobilizowali mnie-polonistkę do przyrzeczenia, że pójdę na studia, żeby móc uczyć religii albo chociaż etyki.

dzięki za materiał na lekcję polskiego, Dobry Człowieku!

o. Krzysztof pisze...

Do polonistki: życzę więc powodzenia na nowych studiach i proszę serdecznie pozdrowić uczniów :)

ps. jak już ktoś wcześniej zauważył dołączam się do apelu - podpisujcie się proszę nickami (opcja: nazwa/adres URL) zdecydowanie łatwiej jest odpowiadać.

Zuza pisze...

Tak jest...Trudno nie wierzyć w nic...Bo zapyta Bóg w swym niebie, co dałem Mu od siebie...Zapyta bóg w swym niebie, jak spłacę dług-ja nie wiem... A Bóg jest, zwłaszcza wtedy, gdy najtrudniej, gdy wydaje się, że wyjścia już nie ma. Nie zostawi słuchając próśb, tylko czasem mówi:NIE... Daje poczuć smak porażki, by człowiek mógł owocniej doświadczyć Jego dobroci. Nasuwa mi siew tym momencie fragment z modlitwy Esmeraldy: Boże swym dzieciom nadzieję daj bo, gdy Ty zawiedziesz, to zbawi ich kto?...

runforestrun pisze...

'Moja obawa' to jeden z tych kawalkow przy ktorych ma sie ciarki na plecach- totalnie rozdzierajacy dusze, (RIP Magiku) i zgadzam sie absolutnie ze jest to psalm, podobnie jak Psalm 151 Kultu ('więc powiedz Boże czy jeszcze chcesz mnie widzieć, po tym wszystkim , co w życiu uczyniłem', 'jaki bym nie był, to z Toba chcę pozostać'), albo List do M. Dżemu ('wiesz Mamo , wyobraziłem sobie, że nie ma Boga..')Tylko (nad)wrażliwcy mogą pisać takie słowa i wierzę , że Bóg ich wszystkich do siebie zabierze , mimo wszystko

Anonimowy pisze...

Przepiękny jest blog Ojca, ale coś mi tu jednak nie gra...Ojciec jest pasjonatem Boga, ale niestety nie wszyscy startuja do takich tekstów z poziomu pasjonata...I tak sobie pożonglowałem pojęciami myslowymi: "Nie zaczynajcie od mówienia o moralności i o zakazach, które blokują wiele serc. Mówcie najpierw o zakochanym do szaleństwa Bogu, a moralność w logiczny sposób wyniknie z tego sama"...A może też tak:"Nie zaczynajcie od mówienia o przepisach ruchu drogowego, o zakazach, ograniczeniach i o tym, że nie wolno jeździć po pijaku. Mówcie najpierw o tym jak wspaniale jest jechać ku zachodzącemu słońcu, z rozwianymi włosami, jak dobrze jest zakochać się w "wolności", a rozsądek w logiczny sposób wyniknie z tego sam...Pytanie - kiedy!?
Hiacynt

Anonimowy pisze...

„Mówcie nam najpierw o Jezusie Chrystusie, o tym Bogu szalonym z miłości”, tym Bogu który TU I TERAZ JEST i kocha.
To jest to co mnie podniosło kiedy umarłam za życia. Miłość za darmo, kiedy nie widziałam w sobie żadnej wartości.

"O, wszyscy spragnieni, przyjdźcie do wody, przyjdźcie, choć nie macie pieniędzy" Iz 55,1

o. Krzysztof pisze...

@Hiacynt: Trzymając się porównania drogi - najpierw człowiek musi zatęsknić za "rozwianymi włosami i zachodzącym słońcem", a później zapyta jak mogę to zrealizować w praktyce i... zapisze się na kurs prawa jazdy.

buen camino pisze...

Albo otworzy okno i przez nie wyjrzy. Wystarczy zatęsknić, nawet nie trzeba już pytać... Żeby ten włos rozwiany... Nie trzeba... Kursu, kasy... Egzamin na prawko zdarza się oblać... I w ogóle... Drogi się trzymać, nie porównania... Nawet ją zgubić po drodze, ale iść... Tylko nie ku realizacji w praktyce własnej odpowiedzi na przez siebie zadane pytanie...

Rrra pisze...

Dlaczego mòwicie do gościa ojciec? To wasz ojciec ?biologiczny? Albo to ojcowie kościoła a gdzie są matki kościoła. Czy nie jest w ogòle napisane że wszyscy są niby w grzechu pierworodnym czyli świętych nie ma bo jak?.Nie ateista.

taxidriver pisze...

warto doczytać dokładniej św. Pawła, po chrzcie chrześcijanie są wszczepieni w Chrystusa, dlatego nazywani są w listach świętymi.

Prześlij komentarz