czwartek, 20 września 2012

Jedyny łatwy dzień był wczoraj

W życiu nie musi pójść łatwo, nie wszystko musi iść po naszej myśli, a mimo to można być szczęśliwym człowiekiem.








Z listu Thomasa Mertona do jednego z zaprzyjaźnionych zakonników:  

"Nasze rekolekcje były raczej fatalne. Głównie doradztwo psychologiczne. Bardzo współczułem Ojcu, który je prowadził - członek pewnej żałosnej, marnej kongregacji, w której wszyscy zdają się walczyć o "dobre posady". Musi prowadzić dość gorączkowe i nieszczęśliwe życie". 

Ewangelia nie jest czymś zapewniającym człowiekowi pozytywne relacje z otoczeniem, nie sprawi, że zniknie stres, postawy będą zawsze dojrzałe, my będziemy napełnieni "pozytywną energią". Niekoniecznie.


Wiara daje inne spojrzenie:  Wszystko co się dzieje na tym świecie ma jakąś przyczynę, ale my nie zawsze potrafimy to dostrzec. 

Wiara jest czymś więcej niż psychologia. Jej celem nie jest w pierwszym rzędzie zdrowie psychiczne, ani nawet wyzwolenie się z cierpienia (bądźmy realistami: nigdy tak się nie stanie) ale otwartość na sprawy Boże i spełnienie naszych ludzkich tęsknot w Bogu. Psychologia umacnia nasze ego, ale religia idzie krok dalej, gdyż pomaga je przekraczać. 

W życiu nie musi pójść łatwo, nie wszystko musi iść po naszej myśli, a mimo to można być szczęśliwym człowiekiem. Nawet gdy
strefa emocjonalna jest zraniona przez agresję innych, bolesne wydarzenia z przeszłości, to jednak najgłębszy obszar w człowieku, ten w którym mieszka Bóg, jest chroniony przed wszelkimi zranieniami.



21 komentarzy:

DR pisze...

"Wiara daje inne spojrzenie: Wszystko co się dzieje na tym świecie ma jakąś przyczynę, ale my nie zawsze potrafimy to dostrzec"- dziękuję Ojcu za te słowa.
Miłego dnia:)

Anonimowy pisze...

Kiedyś uświadomiono mi, że data moich urodzin, czyli 2 października to wielki przywilej,bo święto swoje mają wtedy anioły, a w tym roku wyjątkowo czułam je w swojej okolicy, a ojca wpisy odczytuję jako właśnie takie odpryski... Nie wiem, o co chodzi i nie umiem tego wszystkiego nazywać, czasami człowiek zwyczajnie głupi jest, ale dobrze mi z tym :))). Dzięki wielkie, pozostaję z modlitwą :)
Marta

ps. znałam ten kawałek i też lubię, ale Czesław wymiata nieźle

Anonimowy pisze...

'Niekoniecznie' to pisze się chyba łącznie???

Anonimowy pisze...

Tu chodzi o sens wpisu co tam słowo razem czy osobno czasem tak się kliknie :)

Soup pisze...

Już jakiś czas temu to "odkryłam" :D, ale nie potrafiłam jakoś jeszcze nazwać. No to Ojciec fajnie to z werbalizował. I jeszcze myślę, że to właśnie jest paradoks tego co określamy szczęściem (w ogóle co to jest to całe szczęście ;) ). Ciągle na swój sposób je gonimy, ale rzadko kto może z pełną odpowiedzialnością powiedzieć - "nie jestem szczęśliwym człowiekiem", bo mimo tego że jest ciężko, a czasem nawet straszliwie trudno i pod górkę, to w sumie jest pięknie :)

olimpia 90 pisze...

"Szczęście znaj­du­je się w to­bie. Zaczy­na się na dnie two­jego ser­ca, a ty możesz je wciąż po­większać, po­zos­tając życzli­wym tam, gdzie in­ni by­wają nieżyczli­wi; po­magając tam, gdzie już nikt nie po­maga; będąc za­dowo­lonym tam, gdzie in­ni tyl­ko sta­wiają żąda­nia. Ty pot­ra­fisz się uśmie­chać tam, gdzie się narze­ka i la­men­tu­je, pot­ra­fisz prze­baczać, gdy ludzie ci zło wyrządzają". Phil Bosmans :)

Anonimowy pisze...

A ja mam taką jedną kochaną, bardzo wierzącą ciocię, której kilkanascie lat temu zmarł tragicznie mąż. Ona zostala z firmą, ktorej sama wczesniej nie prowadziła, a z której musiala utrzymac siebie i dzieci. Okoliczni biznesmeni, widzedząc o jej słabosci odwiedzali ją i grozili, że teraz ją „wykończą“. Rodzony brat zabrał jej część majątku, dorastające dzieci sprawiały problemy, mama ciężko chorowala. Wszystko szlo nie po jej mysli. I tak z biegiem czasu, okoliczne firmy upadły, cioci firma nie (własciciel innej firmy, ceniąc cioci uczciwosc zaproponowal jej fuzję). Kiedy wspomniany brat ciężko zachorował i umierał, ciocia przy nim czuwała, wybaczajac mu, mamą zajmowała troskliwie aż do jej śmierci (zmarła w wieku 91 lat), dzieci wyrosły na dobrych ludzi. Moja ciocia ma ponad 60 lat, a wygląda na góra 45. Prawie nigdy nie narzeka, jest uśmiechnięta i radosna, kocha dzieci, rozpieszcza swoje wnuki, miło jest przebywać w jej towarzystwie. Mnie jej wiara powala po prostu na kolana.

Anonimowy pisze...

do Olimpii
troszkę za cukierkowo,jak dla mnie; łatwo napisać,gorzej sprostać;człowiek jest tylko człowiekiem,a emocje(te złe również)w życiu są i będą...dlatego nie lubię złotych myśli

Anonimowy pisze...

Ostatni akapit tyczy sie mojej osoby. Na dzien dzisiejszy mam w swojej glowie "zamieszanie". Swiat sie kreci a ja stoje. Ale czy to ze czlowiek jest mniej otwarty, niesmialy, ale za to spokojny, uprzejmy, uczciwy nie moze byc szczesliwy? Swiat teraz nie akceptuje mieczakow, spokojnych ludzi. "Musisz byc draniem, bezwzgledny..." zeby miec szanse fizycznego, materialnego przezycia... Nie zgadzam sie z tym, ale tak jest :(

Anonimowy pisze...

sami anonimowi, ale do ostatniego Anonimowego :) Nie jest to prawda, że świat nie akceptuje, to generalizowanie. Nigdy nie będzie tak, że wszyscy będą akceptować wszystkich. Ja nazywam to zwykłą wrażliwością, a nie byciem mięczakiem. Ktoś kiedyś to doceni...więc uszy do góry, najważniejsze, to być sobą, a reszta i tak nie od nas zależy.

zielonooka90 pisze...

Cudowne! Bo przecież jakby wszystko było cały czas super, człowiek nie miałby pokory wobec życia. Od czasu do czasu potrzebujemy czegoś co sprowadzi nas na ziemię. Wtedy nauczymy się doceniać dobre chwile.

Cortez pisze...

zna ktoś ideę "i`m second"?

Tom Waits pisze...

mam ich koszulkę z numerem 2!

friday pisze...

"Szczęścia można szukać wszędzie, byle nie wymyślonego przez siebie. Szczęście wymyślone przez nas samych często bywa pół-szczęściem, albo wygląda potem jak półtora nieszczęścia. I odwrotnie - może się zdarzyć, że to, co nazywamy nieszczęściem, okaże się szczęściem.
Szczęścia należy szukać w samym sobie, nie myśląc tylko o szczęściu dla siebie, lecz widząc je w przezwyciężaniu egoizmu, we wrażliwości rozumienia drugiego człowieka, w pracy dla drugich, w poświęcaniu się dla kogoś.
Kiedy myślimy o szczęściu, nie myślmy tylko o szczęściu dla siebie. Wtedy przyjdzie samo, chociaż byśmy go nie umieli nazwać szczęściem. Przyjdzie z każdym powrotem do moralnego ładu wewnętrznego, z czystością serca, ze spojrzeniem na swoją pracę nie jak na zawód, ale jak na powołanie, z tęsknotą za życiem rodzinnym i cierpliwą troską o trwałe uczucia"
ks. Jan Twardowski

Anonimowy pisze...

Szczęściem jest że jest taki fajny blog O.Krzysztofa i samo czytanie nie raz uszczęśliwia:)))Pozdrowienia dla piszącego i dla czytających.

Lucy pisze...

"Psychologia umacnia nasze ego, ale religia idzie krok dalej, gdyż pomaga je przekraczać."

Najlepsze zdanie jakie dzis bylo dla mnie !!!
Bardzo Ojcu dziekuje
pozdrawiam wiosennie
Lucy

Mati pisze...

A kiedy będzie "jestem Bogiem, uświadom to sobie" ?

nashim pisze...

hej Padre, byłeś już w kinie?

o. Krzysztof pisze...

Wybieram się z dwójką braci za tydzień - nawet jeden z nas otrzymał wejściówki :) Kilka lat temu czytałem scenariusz. A ktoś już widział?

nashim pisze...

ja się wybieram w tym tygodniu; na webfilmie ma już 8 w skali 1-10;

Mati pisze...

Ja właśnie wróciłam... No, film rzeczywiście boli, taki "Janko Muzykant - sto lat później". Do tego daje takie czaderskie wrażenie, że zwykła historia, która się dzieje w zwykłym bloku może być potem spijana z ekranu przez miliony, choć jej bohaterom nigdy do głowy by to nie przyszło. Tylko nie rozumiem, dlaczego Magik nie miał już jakiejś kasy za Kaliber? No i rzeczywiście - bluzgają tak, że nawet ja tak nie bluzgam :)) Film ekstra. A recenzję i tak poproszę.

Prześlij komentarz