czwartek, 27 września 2012

Skończyłeś szkołę? Będziesz mocny przez całe życie

Szkoła ma hartować jak moment narodzin. Jeśli dziecko przeciśnie się przez kanał rodny samodzielnie, tak zwanymi "siłami natury", będzie mocne przez całe dalsze życie.








Przeczytałem z dużym zainteresowaniem artykuł o szkolnej edukacji autorstwa Katarzyny Kubisiowskiej zamieszczony w "Tygodniku Powszechnym". Interesujące obserwacje, teoria w szkołach nie przekłada się na praktykę (uczeń wie, jaka jest anatomia liścia, a nie potrafi rozróżnić gatunków drzew). Ceni się małpią pamięć, spryt i zdolność do lawirowania – tresura przygotowująca do pracy w korporacji.

Może jestem skrzywiony, ale niestety mam podobne spostrzeżenia, szczególnie jeśli idzie o program nauczania. Jednocześnie znam wielu nauczycieli, których pasja nauczania i troska o swoich podopiecznych doprawdy imponuje - robią ile tylko mogą, aby ich uczniowie wynieśli ze szkoły coś więcej niż "małpią pamięć" i "zdolność lawirowania".

Autorka wspomina losy uczniów swojej podstawówki stwierdzając, że sukcesy zawodowe i w ogóle życiowe odnoszą dziś ci, którzy w szkole pozostawali na antypodach grupy. Dyżurne "głupki" ledwo przechodzący z klasy do klasy. Samotnicy spoglądający spode łba. Szkoła tych "niedostosowanych" wytrenowała do pokonywania trudności. To, że nie złamała im charakteru, jest ich największym sukcesem. Już wtedy poznali niełatwe do przyjęcia prawidła: nic łatwo nie przychodzi, nic ci się nie należy. Kiedy uczeń wyjdzie z getta niepowodzeń, zrzuci kostium dziwoląga i znajdzie się w środowisku, które zwyczajnie w niego uwierzy.

W oślej ławce siedzieli Henryk Ibsen, Honoriusz Balzac i Heinrich Mann. Thomas Edison nie skończył nawet pierwszej klasy, a Stefanowi Żeromskiemu nie udało się zdać matury. Szkoła ma hartować - twierdzi dziennikarka - jak moment narodzin. Jeśli dziecko przeciśnie się przez kanał rodny samodzielnie, tak zwanymi "siłami natury", będzie mocne przez całe dalsze życie.

No cóż... Chyba możemy sobie wzajemnie pogratulować?


26 komentarzy:

Nauczycielka pisze...

Prowokacyjny tekst :)

Uczeń pisze...

Czy ja wiem... Pozdrawiam nauczycielkę :)

Bartek pisze...

Nauczyciele mają dylemat, gdyż mimo dobrych chęci nie mogą uczyc inaczej niż przygotowując uczniów do tego, zeby zdac egzaminy. A tam niestety potrzeba wiedzy szablonowej i umiejetnosci trafiania w klucz...

Magdalena. pisze...

Dodam, że poziom edukacji z roku na rok jest gorszy oraz że stopniowo obniża się podstawę programową i to od najmłodszych klas. Chyba po to, żeby wychować sobie społeczeństwo nieszczególnie mądre, którym łatwo będzie można manipulować. Tak, jakby ludzi zdolnych, inteligentnych i bystrych w tym kraju brakowało... A tak ogólnie - szkołę najlepiej skończyć i mieć to za sobą. Patrzę dziś na ludzi, którzy w szkole byli zaszufladkowani, bo z takiej rodziny, bo tacy rodzice, bo taka sytuacja, bo bla, bla, bla. A przecież to są normalni ludzie ze swoim prawem do szczęścia. I dziś żyją. Normalnie. I miło jest widzieć, że wyrwali się z tego zaszufladkowania. To naprawdę cieszy. Trzeba błogosławić mądrych pedagogów i rodziców, którzy nie pogłębiają "podziałów klasowych". Osobiście cieszę się bardzo, że Mama tłukła mi do głowy, że nie można kogoś gorzej traktować, bo jest słabszy, gorzej sytuowany, czy bo nie lubią go wszyscy.

Anonimowy pisze...

W sumie racja. Jako, iż jestem jeszcze dość młodym organizmem żyjącym na tej planecie, temat ten jest wyjątkowo bliski mi ;). Ojciec Krzysztof podał idealny przykład, który jest zgodny z prawdą! Wiem, jak jest zbudowany liść, ale jak ktoś sie mnie w lesie zapyta jakie liście ma to drzewo, nie będe potrafił odpowiedzieć ;). Chociaż wszystko zależy od przedmiotu i nauczyciela, niektórzy potrafiąnauczyć stosować wiedzę w praktyce.

Batman pisze...

Kolejna postać, którą można dorzucić do tego pocztu wybitności to także Hermann Hesse. Nie mógł ukończyć szkoły, odlatywał totalnie w swojej głębokiej wrażliwości i wszyscy rwali nad nim szaty. Dopiero później wyrósł z niego wielki pisarz. To może być pocieszeniem dla wielu osób. Nie dla mnie. Byłem dobrym uczniem. Dla mnie wzorem jest Karol Wojtyła, który podobno miał same piątki i nie dawał ściągać;)

Asia. pisze...

Zastanawiam się jak on tą tablicę tak zapisał..
A tak poważnie to jest coś w tym. :) Wiem sama po sobie.

TaxiDriver pisze...

Batman: wzorem jest dla Ciebie Karol Wojtyła? Błagam... Oszczędź nas przed tego typu hagiograficznymi kawałkami.

Kama-W pisze...

Twój pseudonim i komentarze sprawiają, że cię polubiłam i nawet mam ochotę zmienić nicka na Catwoman lub Sue Storm :)

Anonimowy pisze...

Jaki był stosunek Karola Wojtyły do ściągania? Mam sprzeczne informacje: wedle jednych sam nie ściągał, ale dawał ściągać innym, wg drugich: ani nie ściągał, ani nie dawał ściągać.

bez nicka pisze...

czytał ktoś książkę "Pod presją?"

Batman pisze...

@TaxiDriver, @Kama-W: Ojej, przepraszam. Nie chciałem zranić Twoich uczuć religijnych. Myślałem, że Wojtyła jest okej. Próbuję odnaleźć się w polskim Kościele. Najpierw Kama-W pisała, że klasztor to niedobre miejsce do nawrócenia,a teraz dowiaduje się, że Wojtyła jest passe... Moje życie duchowe się chwieje, jak pisał czeski publicysta ks. Halik;-)
@Kama-W: Jak mnie polubiłaś, to ja Ciebie też. Bo lubię ludzi, którzy mnie lubią. Przemyśl, czy chcesz stać się Catwoman. Wtedy na swoich barkach będziesz nosiła wielkie brzemię odpowiedzialności.To trudne. Zadanie tylko możliwe dla dobrych uczniów, którzy mieli same piątki i dalej sobie świetnie radzą w życiu. Wszystko mi w życiu wychodzi i już mnie to męczy pomału;-) Pozdrawiam serdecznie!

Kama-W (catwoman :) pisze...

Batman: gratuluję sukcesów. A czym się zajmujesz?

Batman pisze...

@Kama-W (catwoman :): Zajmuję się generalnie rozszyfrowywaniem rzeczywistości;-) Przepraszam, że tak enigmatycznie odpowiadam, ale jeśli mam być szczery,to inaczej nie mogę. Bruce Wayne w końcu skrywa twarz za maską;-) Mówiąc o tym, że wszystko mi wychodzi to mówię to w kontekście tylko i wyłącznie przeżywania życia w kontekście Pana Boga. Porażek mam na koncie wiele, ale z Panem Bogiem są dla one mnie bez znaczenia, chociaż bolą. Piszę teraz o tym jak najbardziej serio. Kurczę, jak to piszę to czuję się jak dewotka, ale chyba nią nie jestem.

Jola F pisze...

Asia.pisze... wiesz, że ja też się zastanawiam jak on zapisał tą tablicę. ;-)

Anonimowy pisze...

Ja również ;)

Swoją drogą - myślę ,że samotnicy szkolni nie mają za dobrze,każdy młody człowiek bardzo mocno potrzebuje akceptacji.

Klaudia

Paulina pisze...

Robienie z takiej tablicy notatek to jest dopiero męka ;)...

Jest taki dowcip, który niestety w polskich realiach jest często prawdziwy:

Czym się różni uczeń od kury?
Kura znosi jajka.
Uczeń zniesie wszystko.

nashim pisze...

Zchęcam wszystkich niedostosowanych i skrzywdzonych przez szkołę uczniów do stanięcia po drugiej stronie, zamiast dyskutować jak pięknie by ją urządzili gdyby to od nich zależało.
Rodzi mi się jakieś takie skojarzenie z kk, (mimochodem)-"program" beznadziejny, a nawet go brak, "nauczanie" do bani, formacja-masakra, a nawet tych kilku pasjonatów wiele nie zrobi, bo istna konserwa! może ci wszyscy z "oślej ławki" i obrzeży skończą równie dobrze jak Mann, Balzac i Edison!

Kama-W (catwoman :) pisze...

@Nashim: tego życzę Twoim uczniom jeśli jesteś nauczycielką!

@Batman: "rozszyfrowanie rzeczywistości" to musisz mieć bardzo dużo pracy. Jakieś wnioski?

Stomatolog pisze...

Wiemy jak szkoła nie powinna wyglądać, każdy myślę ma swoje doświadczenia w tej kwestii - niestety nic do tej pory nie wymyślono lepszego.

Batman pisze...

@Nashim: Dla pocieszenia. Znam przynajmniej kilku znakomitych nauczycieli, którzy robią co mogą, by szlifować tych uczniów, którzy pozornie nadają się do oślej ławki. Często przy tym spotykają się z ogromną niewdzięcznością ze strony otoczenia. Ale są to ludzie z powołaniem do tej pracy. Natomiast jeśli trafisz na nauczyciela, lekarza czy księdza "bez powołania", to masakra.
Kama-W (catwoman :): Jakie wnioski? Za wcześnie. Na razie to tylko żmudne dochodzenie do pierwszych poszlak. Podejrzewam, że dopiero godzinę po śmierci, po drugiej stronie odnajdę brakujące elementy tej układanki. Na razie mam takie obserwacje, że większość z nas żyje jak lunatycy. Niby żyjemy i poruszamy się, ale robimy to w głębokim śnie. Żyjemy bardzo na powierzchni. Zajmujemy się pierdołami i mnóstwem niepotrzebnych spraw. Odbieramy świat bardzo zewnętrznie, nie widząc jego niezwykle pozytywnej strony. Ten blog w miarę mi pasuje, bo jest takim budzeniem z chorego snu niewiary w Boga i dobroć ludzi. To, co robi o. Krzysztof to też przebijanie się do sedna życia przez twardą skorupę obojętności i zblazowania. I chociaż nie zawsze reaguję egzaltacją na wpisy tego zacnego zakonnika, to jednak chyba odwala On niezłą robotę. Tyle Kama. Więcej teraz ode mnie nie wyciągniesz;-)

Kama-W (catwoman :) pisze...

Prawdziwy Batman: tajemniczy i lakoniczny. Pozdrawiam cię serdecznie!

EwaM pisze...

Lektura wpisu o. Krzysztofa napawa mnie optymizmem, albo raczej pogoda ducha w swietle nieustannej walki o zorganizowanie szkolne mojej zupelnie rozmarzonej coreczki...

Moze jednak bedzie z niej ktos wielki...

Albo juz jest! ...rzec powinnam... ;)

Kama-W pisze...

EwaM: już jest, z pewnością!

pietruszka pisze...

To już pewnie wszyscy znają, a jeśli nie to bardzo polecam: http://www.ted.com/talks/ken_robinson_says_schools_kill_creativity.html

Stomatolog pisze...

Dobry artykuł:
http://wyborcza.pl/1,75968,12582049,Piec_lekcji_to_i_tak_duzo.html

Prześlij komentarz