wtorek, 9 października 2012

Właściwy horyzont

Jak nie zgubić perspektywy?












Jeśli nie chcesz stracić właściwej perspektywy powtarzaj sobie poniższe zdanie. Ustawia wszystko na odpowiednie tory i pomaga złapać do siebie dystans. Wyczytałem w książce podarowanej mi niedawno przez pewnego zacnego człowieka.


Nawet jeśli ludzie nas kochają i doceniają naszą pracę, powinniśmy zawsze zachowywać pokorę, ponieważ nasze dzieło nie należy do nas, jest ono dziełem Boga. (br. Roger)


fot. Jolanta Franus



Damien Rice - 9 Crimes
Na dzień dobry: "Damian Rice - 9 Crimes"

13 komentarzy:

Anonimowy pisze...

A mnie do pionu stawia zawsze widok ludzi niepełnosprawnych umysłowo (to nie ironia).

o. Krzysztof pisze...

Godzina czytań, list hiszpańskiego dominikanina św. Ludwika Bertranda do swojego ojca:

"Magister nowicjuszy traktuje mnie z takim OKRUCIEŃSTWEM, iż ze względu na moje słabe zdrowie dał mi najlepszą celę w nowicjacie; że mi nakazał, wbrew mojej woli, jeść wieczerzę trzy razy w tygodniu; że w tym chłodnym czasie ogołocił z przykrycia swe łóżko, by nim okryć moje".

Z życzeniami wyłącznie "okrutnych" przełożonych!

Jola F pisze...

jak miło. i jeszcze Lisa, którą bardzo lubię ;-)
Dziękuję za dobre słowo.

DR pisze...

dziękuje Ojcu, za ten cytat " z brata Rogera", to był jeden z bardziej pokornych a jednocześnie zdecydowanych w czynieniu dobra Człowiek.

pandarasta pisze...

Wszystko jest dziełem Boga ,chociaż czasem trudno w to uwierzyć

Mati pisze...

Czyli że przejawy mego geniuszu nie są moją zasługą tylko Stwórcy? O nie, w ten sposób to my nie będziemy rozmawiać.

nie zastanawiam się co pisze...

no właśnie, też o to chcę zapytać, gdzie jestem ja a gdzie Bóg - jak to się łączy? bo kiedy dwoje ludzi coś buduje to widzimy kto co zrobił (ten postawił blok a ten płot), a gdy budujemy z Bogiem wspólnie to jak na to patrzeć, jak o tym mówić? talenty pochodzą od Boga, my je rozwijamy a Bóg nas wspiera. co to znaczy, że przez nas działa? to co my robimy w tym układzie? domyślam się postrzeganie w ludzkich kategoriach może być błędne, więc zwracam się do Ojca jako eksperta od tych spraw o wyjaśnienie jakże nurtującej kwestii ;D

O. pisze...

(J 15,1-5)
"Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest tym, który uprawia. (...) Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie - o ile nie trwa w winnym krzewie - tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. Ja jestem krzewem winnym, wy - latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić ".
Ja myślę, że więcej komentarza nie potrzeba.

nie zastanawiam się co pisze...

@O. Dzięki za ten fragment, bardzo dobrze mówi o naszej zależności, jednak nadal nie dostrzegam odpowiedzi na swoje pytanie. Będę sobie ten fragment powtarzał w koło bo jest ekstra. Po głowie jednak krążą pytania:
namaluję piękny obraz i powiem sobie, ale jestem dobry, świetny obraz i będę z siebie dumny nie pomyślę o Bogu bo przecież sam to zrobiłem, jak niby On miałby mi pomóc?
Ale ja jednak wierzę, że On pomaga, obdarowuje nas talentami, i tak jak jest powiedziane działa przez nas, jest naszym krzewem winnym, tyle, że w ludzkiej analogi nie potrafię tego pojąć (jeśli ja pomagam tobie to widać co zrobiłem ja a co ty, gdzie ci pomogłem, a tu Bóg działa w nas - kosmos, nie ogarniam;) ). Będę mówił to co czuję, dokąd dotarłem rozmyślając (nadal szukam jak widać). Teraz ja ten wierzący powiem sobie, namalowałem piękny obraz, Bóg obdarzył mnie talentem, ja go rozwijam, ok, podziękuję za niego, to i tak głupio się czuję mówiąc 'to mój obraz' bo skoro Bóg przez nas działa, nic bez Niego nie możemy, to jak to się łączy - co my robimy a co On, gdzie jest granica jeśli w ogóle jest?
Nie wiem jak mówić o tym czego dokonam, bo jeśli nie będę wspominał o Bogu to łatwo popaść w pychę, dojść do wniosku, że skoro sam sobei radze to po co mi Bóg, a ja wiem, że On mi pomaga, ale mówienie Bóg to Bóg tamto też chyba nie jest dobre. W końcu mówimy o tym że Mickiewicz napisał to czy tamto a nie Bóg. Mam nadzieję, że dobrze pokazałem skrajności, problem który mnie nurtuje.
Jeśli Ojciec czyta komentarze proszę o podpowiedź, odpowiedź, wskazówkę, cokolwiek?
Jeśli @O. masz jakieś pomysły to też wal śmiało ;)

o. Krzysztof pisze...

Tu chodzi o Twoje serce i Twoje intencje. Jeśli potrafisz pielęgnować w sobie wdzięczność Bogu za wszystko co masz - oddajesz Mu tym samym chwałę. Właściwa perspektywa (On jest pierwszy, nie ja), chroni od próżności i pychy.

Z modlitwą

dziecko pisze...

@o.K.:

Ojcze, a jak jest z wdzięcznością za złe rzeczy w naszym życiu? mamy być wdzięczni realne zło, którego jakoś doświadczamy w życiu?

Anonimowy pisze...

jeśli ktoś tak potrafi, to posiada wielką łaskę...

dziecko pisze...

ale jeżeli zdarza się coś ewidentnie złego to też mamy być wdzięczni? też mamy dziękować Panu Bogu za zło?

Prześlij komentarz