Autorką jest czytelniczka ze Szkocji, która jakiś czas temu zamieściła komentarz na temat cech prawdziwego pielgrzyma. Jest tak dobry, że umieszczam go jako osobny wpis.
Pielgrzym:
- nie używa górnolotnych słów.
- nic nie ma, bo to co ma jest w stanie zawsze oddać, a więc jest mu lekko na duszy.
- sukces i porażka = droga do Boga.
- nie wstydzi się ubóstwa, nie hipnotyzuje go bogactwo.
- nie ma potrzeby nieustannego gadania o swoim życiu duchowym.
- każdy dzień może być ostatnim.
- odstawia ubóstwo, kiedy trzeba coś przyjąć z rąk braci.
- zawsze szuka rozwiązania w pokoju serca, nie lata znerwicowany z pretensjami.
- ciągnie go w nieznane, a każdy dom napotkany jego.
- ludzi Pan daje i zabiera, niech się dzieje Jego wola.
- jest ciekawy co się dzieje za zakrętem (nie patrzy wstecz).
- jego ciało wrasta w ziemie, a duch w niebo.
- nie narzeka.
- wyczekuje wiecznej ojczyzny, tu jako gość, przechodzień przemyka po polnych drogach.
- wie gdzie rosną najlepsze śliwki (w razie czego).
- szuka okazji by patrzeć nocą w gwieździste niebo.
- zna różne metody przetrwania. Fizycznie i duchowo.
- wie, że ciało jego poddane musi być duchowi.
- spędza czas z naturą i w samotności.
- słyszy tykanie zegara, ale nie leci w wyścigu. Każda rzecz ma swój czas.
- każdy dziad to jego kolega, z którym dzieli się ostatnią bułką.
- ma poczucie humoru.
- daje się ponieść, ciesząc się z nowej przygody z Panem.
Co jeszcze można dodać?
24 komentarze:
Ma szczęście do ludzi, tych najlepszych :)
na końcu napisałabym puentę:
znasz takiego? bo ja znam...
(o.K.P.)
świetny poradnik
"nie hipnotyzuje go bogactwo" - ta osoba ze Szkocji ma talent do pisania i obserwowania świata.
dostrzega sercem to co trudno zobaczyć okiem
ok. to test dla świętego:), więc dopiszę jeszcze coś takiego....
- gdy upadnie, palnie coś głupiego lub zbłądzi na chwilę, nie rozczula się nad sobą; przeprasza, wybacza i idzie dalej
potrafi przyjmować z wdzięcznością
Nie ocenia ...
Sylwia.
Ocali kogo się da.
Obelgę też zniesie ( i w tym wolę Bożą spróbuje zobaczyć jak Dawid gdy go łajnem obrzucano)
Wytrwa w drodze w słońcu i w deszczu.
-potrafi słuchać
-jest przyjacielem każdej napotkanej istoty
-Wie gdzie w razie czego rosną dobre gruszki :-)
-nie traci ducha nawet w deszcz
-zawsze jest tym ostatnim nie pierwszym i to nie z wyrachowania i kalkulacji
-wprowadza pokój, zgodę i ukojenie wszędzie tam gdzie się znajdzie
- w czasie chorób cieszy się każdym oddechem
- dostrzega drobne radości codzienności
- błogosławi wszystkich i wszystko mimo wszystko
- potrafi uśmiechać się do natręctw ludzkich, a kiedy już nie wytrzymuje prosi Boga: Panie Boże wiem, że ćwiczysz mnie w cierpliwości i chcesz błogosławić...ale czy mógłbyś trochę szybciej?
- uśmiecha się, kiedy widzi ciepłe gesty ludzi w oddali na ulicy i smuci, gdy egoizm osiąga zenit
- "spuszcza ze smyczy każdą męczącą go myśl" jak w piosence młodego zdolnego D. P. "Trójkąty i kwadraty"
- traci czas kołysząc się przy prostych dźwiękach, są dla niego rozkoszą, wytańcuje swoje emocje
- ma potrzebę twórczego wykorzystania swojej wrażliwości, gdyż świat niszczy ją swoją brutalnością...
Przyszła mi na myśl Ewangelia o 8 błogosławieństwach
Pokorny wobec Boga, niepokorny wobec świata
nie zdarzy mu się umrzeć w niewłaściwym czasie...
Bardziej dba o czyste serce niz o czyste nogi ;)
We wszystkim szuka Boga
To co już było ale nie ocenia ludzi
Pietruszka -Zgadzam się ,że test na świętego
Prawdziwy pielgrzym, to musiał być wcześniej jakimś egoistycznym leniem ślepym, żyjącym w zakłamaniu i ogólnej rozwiązłości- nie tylko tej mentalnej. Łotr, i drań wredny. Ale zobaczył z daleka kawałek prawdy o tym jak jest i jak może być, i postanowił pójść spotkać się z całą prawdą. Dotknąć Jej rzeczywiście. I tak idzie (Przez jednych uważany za dziada, przez innych za świętego) i szuka w każdym spotkaniu.
Stale w drodze, spotyka się i rozmawia z różnymi, w ludziach- dobrze obeznany. Patrzy im głęboko w oczy, i nie odwraca się do nikogo plecami.
Żyje nadzieją, że każdy krok, każda minuta, każde spotkanie może go do tej Prawdy przybliżyć. Nie ucieka od nikogo, ale szuka spotkań w ciszy.
Od świata też nie ucieka, idzie właśnie w samo centrum. Ale zachowuje się właśnie odwrotnie, od tego co wcześniej robił.
I drogi nadrabia często tylko po to, żeby spotkać się z kimś i obdarzyć go uśmiechem.
Ale pielgrzyma w jakim sensie? Życiowym czy chwilowym, np. na Jasną Górę? I nie ze wszystkim się zgodzę, bo czasem to trochę ryzykowne, tak leźć w nieznane, w cudze domy... Zwłaszcza, gdy ma się bliskich, którzy martwią... No bo jeśli tak życiowo na to spojrzeć, to raczej większość ludzi jakąś rodzinę ma i ta rodzina się martwi, jak tak ten pielgrzym pielgrzymuje... To może warto patrzeć też trochę na nich i mieć na względzie ich uczucia, a nie tylko, nieco egoistycznie, patrzeć w siebie - mam potrzebę iść i pielgrzymować, to pielgrzymuję, bom wolnym człowiekiem, więc nikt i nic nie jest w stanie mnie ograniczyć!
Wie gdzie rosną najlepsze śliwki? A czemu śliwki? A nie mogą być jabłka w razie czego? Albo gruszki? Poza tym, jak wie gdzie rosną i rozumiem, że nie jego, to to będzie kradzież w razie czego...
Czepiam się, wiem, ale zachwytu u mnie nie ma... może i kij w mrowisko wsadzam... Szczerze - obym :)
Pozdrawiam świetlnych blogowiczów! I Autora rzecz jasna! :)
Myślę, że nie musi być takim ideałem i spełniać co do jety każdego punkcika tej wyliczanki - to jest jakiś wzór, do którego można dążyć. Ale pielgrzym, jak każdy z nas, jest przede wszystkim człowiekiem...
Nawet święci nie byli idealni ;P
jesli chodzi o wygląd, to ma duże oczy od ciągłego zaskakiwania przez Pana Boga i... piękne stopy (Rz 10, 15)! :))
Animek
Na pewno ma duże stopy(wiadomo czemu) i piękne oczy(wiadomo czemu) :)
"Coś jeszcze dodać?"
Tak, kiedy ruszamy w drogę ? :D
czytając powyższe komentarze zastanawiam się,czy i w tym roku ludzie o Pięknych Stopach i oczach ;) ruszają na Taize? ;)
anonimowy 15:10
Jak ruszysz, to może się w drodze spotkamy kiedyś (bo ja już idę)
Klaudia
Na Taize, spotkasz wielu pięknych :)
żyje
http://www.youtube.com/watch?v=BalUi1MCKI4
Prześlij komentarz