wtorek, 23 czerwca 2015

Nie przyśpieszać czasu


Życia uczymy się tylko w jeden sposób...






Dużą pokusą w życiu duchowym jest chęć przyśpieszenia czasu.

Próba skoncentrowania się na sobie samym, na własnym rozwoju, w nieskończoność odpowiadając na pytania: jakie robię postępy? Czy robię jakieś postępy? Jak szybko i czy w ogóle się zmieniam?

Z treści Jezusowego napomnienia płynie jednak przesłanie, że w wielu sytuacjach więcej dobrego uczynimy poprzez milczenie, aniżeli poprzez analizowanie czy mówienie.

Życia uczymy się żyjąc, a nie tyle myśląc o nim.

***
Z tradycji armeńskich mnichów:

Każdy człowiek ma w swoim wnętrzu drzemiącego lwa. Chodzi o to, by lwa nie budzić, nie rozdrażniać. Mnich musi być spokojny. Największe uspokojenie przynosi modlitwa, czytanie i posłuszna praca. Jeśli to nie pomaga trzeba trochę humoru, realizmu, wytrwałości i wiary.


fot. Katarzyna Pioch


16 komentarzy:

aga pisze...

"więcej dobrego uczynimy poprzez milczenie, aniżeli poprzez analizowanie czy mówienie"

wielka mądrość

Anonimowy pisze...

Ja chyba najwiecej problemu mam z wytrwaloscia 😊

łatka ciemna pisze...

prawie się zgadzam co do lwa.
że cudzego lwa zostawić w spokoju. jak śpi niech śpi.
w kimś. spokoju nie burzyć.
a żyć bez analizowania?
nie mam danych na taki temat. wygląda, że jak jest w miarę spokojnie to można by się pokusić o bycie po prostu i życie po prostu
tylko kto ma tak fajnie?
no jeszcze to jedno ojcze i już. mykam.

Magdalena. pisze...

no, jak zawsze na czasie. No to komentarz muzyczny: https://www.youtube.com/watch?v=j3-z_tSHI0c
ps. Przeczytałam "amerykańskich mnichów"... ;P

szafirek pisze...

Czasu, nie da się przyspieszyć ani zwolnić. Ale można go marnować, zajmując się niepotrzebnymi sprawami, kręceniem się wokół siebie samego tylko.
Nie zgodzę się z tekstem z tradycji armeńskich mnichów.
Mnich, najlepiej żeby był sobą. Nie o to chodzi żeby nie budzić lwa, ale żeby obudzonemu i rozdrażnionemu, nie pozwolić gryźć.

szafirek pisze...

Nie pozwolić gryźć, czyli, nauczyć się panować nad swoimi emocjami. W odpowiedni sposób je wyrażać by nie ranić innych.
Ta pokusa, o której wspomniano w tekście, może sięgać w korzeń egoizmu, zamknięcia na własne, moje, postęp, ja...Najlepsze antidotum, to próbować odwrócić. Wychodzić do innych, otwierać się bardziej na relacje, nie zajmować się jałowym analizowaniem siebie, ani innych, ale żyć. Tu i teraz, najlepiej jak można.

Anonimowy pisze...

Wyjście do innych jest pouczające. Feedback rzeźbiący.( Zwrotka mi przyszła od księdza na zadane pytanie/prośbę. Jestem oto stworzeniem samolubnym, nic nie rozumiejącym z istoty Eucharystii, o pomysłach sprzeciwiających się budowaniu jedności kościoła.Chyba jakoś niedelikatnie spytałam, albo jestem jednym z podlejszych stworzeń jakie w kościele widział. Jak ojciec widzi nie analizowanie siebie w takim kontekście? Mogę to olać i powiedzieć sobie- on mnie nie zna, i się nie zrozumieliśmy. A może jednak powinnam się nad sobą zastanowić? ).

Anonimowy pisze...

Co jeśli to nie lew, tylko skorpion noszony na ramieniu, maskotka - towarzysz samotności?
Że w szafie antidotum, że on jest na smyczy?
Każdemu się może zdarzyć ciemność, ugryzienie, stąpnięcie nieostrożne.
Na pustyni.
Ale ich się nie hoduje w domu. Tu gdzie bywają goście. Nie karmi, nie głaszcze, nie mówi, że są piękne.
Lepiej się postarać o lwa. To jest zwierzę groźne ale piękne.

Anonimowy pisze...

Modlitwa, czytanie i posłuszna praca.
Czytanie. "Wyrwane strony" J. Czapski
Serdecznie polecam.

szafirek pisze...

Jeszcze takie, znalezione, jeśli chodzi o nadmierne skupianie się na sobie samym.
Nie wygląda w pierwszym spojrzeniu, ale jak się dalej przyjrzeć...to może być początek do utrwalanie paskudnej wady
"Pycha jest takim stałym upodobaniem w sobie, przez które człowiek w mniejszym lub większym stopniu czyni z siebie swój cel ostateczny. Przedmiotem jej jest własna doskonałość ponad właściwą miarę, własne wywyższenie i uniezależnienie od kogokolwiek.
Pycha jest wada o charakterze uniwersalnym"
Z drugiej strony, nic nie robienie w związku z tym - żeby nie skupiać się za bardzo na sobie tylko, to druga skrajność, która też do dobrego raczej nie prowadzi.
Kiedyś, był tu zamieszczony fajny wpis, a w nim porównanie kogoś kto dobrze idzie do człowieka chodzącego po linie. Kiedy przeciąga go na jedną stronę, on przechyla się na drugą. Może o to by chodziło?

Anonimowy pisze...

Takie, ot rzucone przy drodze, można uznać że śmiecę nieprzytomnie. trociny się sypią jak ze starego misia. Po mojej stronie ciągłej linii, żeby nie przekraczać. Gadam sobie a muzom.
Jak skupić myśli na kimś innym, jeśli się wszyscy delikatnie odsuną. Mają inne, swoje, ważniejsze sprawy.Można zostać we własnym towarzystwie, oszczędzić ludziom swoje obecności w każdej postaci. Wycofać z terenu siebie, listy, słowo każde jakkolwiek podane.
Skromność słuszna uważna, pokora wobec cudzych potrzeb?
Samotne drzewa rosną krzywo.
Nic ich przed wichurą nie broni, od chłodu nie osłania.
Rosną s o b i e.
Ani chciane, ani potrzebne. ot kant w krajobrazie. Materiał na kołyskę żaden. Krzywa.

Anonimowy pisze...

Można mieć tylko lustro, i nikogo innego kto by odpowiadał.
Tyle się o sobie dowiesz ile ci własne odbicie podpowie.
Tyle dobrego, tyle złego. I nic więcej.
Co jest na plecach? zobaczyć trudno, zdjąć jeszcze gorzej.
Można mieć jakiś przymiar, coś według czego, ale to jest samego siebie ocenianie, zawsze pod kątem, zawsze przekłamane.
Czyjejś trzeba pomocnej obecności.
Dobrej uwagi. Przytomnej pomocy.
Łatwiej jest powiedzieć, że samolub, głupek, dureń sobą tylko żyjący.
Odejść do swoich bliskich kochanych.
Wolno przecież.


szafirek pisze...

anonimowy 19:21
Może i wolno, ale czy warto?
Nawet jak inni się odsuwają, Ty nie musisz. Ale spojrzeć można...czemu tak jest?
To czy będziesz siedział/siedziała przed lustrem sama, czy nie, zależy też od Ciebie.
dobrej spokojnej nocy

Anonimowy pisze...

skasował mi się cały długi komentarz, w związku z czym nie powtarzam błędu
z drugiej burty. z daleka. z bezpiecznej odległości. bo tak
spokojnej nocy. snów pogodnych
i Wam wszystkim
wszystkiego dobrego
Amen

szczęścia w codziennej oprawie
błysku światła w ciemności
potrzebnej pomocy
żeby przyszła, zwłaszcza jeśli od dawna wyczekiwana
niech się Bóg uśmiechnie i pogłaszcze.
przytuli i uspokoi

szafirek pisze...

Dobrej spokojnej nocy +

Anonimowy pisze...

po co się żyje. kogo to obchodzi?
powód trzeba sobie samej znaleźć to wiem. część druga zostaje.
chciałoby się żeby.
nic do narzucenia.
pięć groszy w rozmowie, kamyk do dyskusji.
trudno być ciągle niechcianym ciężarem.
czemu? czemu tam gdzie odpychają?
bo tam myśli dobre. do złego nie ciągnie. do smutnego, udawanego, pustego nie ciągnie.
wybredność, egoizm i pycha?
też na pewno.
skład mieszany. jak w batoniku czekoladowym. możliwe ilości, czy śladowe, nie wiem. może za duże
chciałoby się wyć. czasem. kości nieogrzane. myśli niepotrzebne.
nie, nic, w porządku. wszystko to są drobiazgi. drobne odciski na dłoniach wiecznie twardych od niedotykania.
spokój.
ilustracja powraca. jak znudzonemu dziecku. lewa tekst. prawa skok.
i tak ciągle. oderwać by się jakoś.
może pranie pomoże?
wszystkiego dobrego. niczego złego.

Prześlij komentarz