poniedziałek, 5 września 2016

Przeczekać nudę, aby widzieć głębiej

Bez umiejętności odraczania tego co przyjemne, nie pójdzie się w rozwoju ani kroku dalej. 












Wielu duchowych mistrzów powtarzało, że cechą mądrości jest wprowadzenie w swoim życiu porządku. Dzięki temu można odnaleźć równowagę. 

Samodyscyplina oraz to wszystko, co nazywamy mądrym przeżywaniem ascezy, temu właśnie służą. Przetrzymać brak, żeby osiągnąć coś znacznie cenniejszego. 


Umiejętność odraczania przyjemności jest tu czymś niezbędnym.  Bez tego nie pójdzie się w rozwoju ani kroku dalej. 

- Zanim wstąpiłem do zakonu, bardzo byłem zafascynowany tym, że można Pana Boga tu, na ziemi, widzieć. Nie tak jak w niebie oczywiście, lecz inaczej - wspominał o. Joachim Badeni OP. - Jednak żeby Pana Boga widzieć, to musimy przejść przez nudę tego świata. Musimy poddać się tej nudzie i czekać na światło.

Jeśli człowiek cierpliwie poczeka na światło - co jest bardzo bolesne - to po pewnym czasie zaczyna je widzieć. Ale potem znowu przychodzi nuda, tylko nieco innego typu, i znowu trzeba ją przeczekać.

Po takich etapach człowiek zaczyna głębiej widzieć, zaczyna stale widzieć niewidzialnego Boga.

Dominikańskie sanktuarium Matki Bożej Uzdrowienia w Gidlach.  

3 komentarze:

Żyrólik pisze...

Pan Bog jest taki dobry, ze czasem nawet gdy czlek nie chce z lenistwa lub innej przyczyny odraczac przyjemnosci to mu da tak, ze te przyjemnosci przestaja smakowac, przestaja byc przyjemnosciami i tak pociaga do Siebie..

anna pisze...

Gdy nas zdybie nuda, trzeba jej się poddać. Niech nas powali, pogrąży; sięgnijmy dna. (...) Nuda zasługuje na takie oględziny, albowiem reprezentuje czysty, nie rozrzedzony czas w całej jego powtarzalnej, jałowej, monotonnej okazałości. (...) Krótko mówiąc, jest oknem na nieskończoność czasu, to znaczy, na naszą w nim znikomość. Z niej chyba rodzi się strach przed samotnymi, nużącymi wieczorami, fascynacja, z jaką niekiedy obserwujemy pyłek kurzu wirujący w promieniu słońca, gdy gdzieś tam cyka zegar, dzień jest upalny, a nasza siła woli równa się zeru. Kiedy to okno się otworzy, proszę nie próbować go zamykać; przeciwnie, trzeba otworzyć je na oścież. Albowiem nuda przemawia językiem czasu i może przynieść najcenniejszą lekcję w życiu (...) – lekcję naszej dogłębnej znikomości. „Jesteś skończony – powiada człowiekowi czas głosem nudy – cokolwiek więc zrobisz, zrobisz to, z mojego punktu widzenia na próżno”. Może to, oczywiście, nie być muzyka dla Państwa uszu; ale poczucie daremności, ograniczonego znaczenia nawet najlepszych, najgorliwszych poczynań jest lepsze od złudzenia na temat ich skutków i towarzyszącego im poczucia własnej wielkości.
Albowiem nuda to inwazja czasu w system Państwa wartości. Osadza życie we właściwej perspektywie, co owocuje precyzją i pokorą. Warto przy tym zauważyć, że precyzja rodzi pokorę. Im lepiej poznają Państwo własny format, tym więcej nabędą pokory i zrozumienia dla swoich bliźnich, dla tego pyłku wirującego w słońcu albo znieruchomiałego już na stole.
Josif Brodski, Pochwała nudy

ewa pisze...

@Żyrólik...jak bardzo to znam...pozdrawiam serdecznie i dziękuję bardzo, bardzo za wcześniejsze posty.

Prześlij komentarz