piątek, 8 kwietnia 2022

Edyta Stein do Kaliksty Kopf OP

Trzeba dojść do tego, ze w końcu osiągnie się jakiś cichy kącik, w którym można będzie przebywać z Bogiem tak, jakby poza tym nic w ogóle nie istniało.





Im głębiej ktoś zanurzył się w Bogu, tym więcej w tym samym duchu musi "wyjść z siebie", tj. wchodzić w świat, by mu nieść życie Boże. 

Trzeba dojść do tego, ze w końcu osiągnie się jakiś cichy kącik, w którym można będzie przebywać z Bogiem tak, jakby poza tym nic w ogóle nie istniało.

I tak codziennie: bardzo odpowiednie wydaje mi się wykorzystanie na to rannych godzin przed rozpoczęciem pracy każdego dnia; dalej, otrzymanie swej szczególnej misji, najlepiej na każdy dzień i nie wybieranie sobie niczego; wreszcie – trzeba się uważać za jedynie narzędzie w rękach Bożych; na przykład, w naszym przypadku, rozumieć, że siły do pracy nie są tym, czym dysponujemy my sami, lecz czym rozporządza Bóg w nas. 

Oto moja recepta. 

Moje życie zaczyna się na nowo każdego ranka, a kończy każdego wieczoru; moje plany i zamiary nie mogą wykraczać poza ten rytm. 


4 komentarze:

ewa pisze...

Dziękuję bardzo
z modlitwą

Żyrólik pisze...

To tak jest. Cichy kącik poranny, bez niego nijak nie wychodzi dzień... I potem gdy Pan daje coraz lepiej zrozumieć też przez nawracające " niepowodzenia" ile sił i możliwości ma mój mały rozumek i ciało. A jednak ja wciąż od nowa kreuje się na kogoś , który da radę sam. A to tylko od Jezusa we mnie jakakolwiek możność jest . Amen. Byle z NIM w TYM WIELKIM TYGODNIU i do PASCHY WIECZNEJ.

Esl pisze...

Plany powinny wykraczać dalej niż na jeden dzień.

Anonimowy pisze...

To ostatnie zdanie również mnie dotknęło. Mieć plany , ale być wolnym , tzn. że nie jestem przywiązany do moich planów . Mieć plany , ale żyć dniem dzisiejszym, jakby jutra nie było. Żyć tak , to jest łaska, którą Bóg daje tym, z którymi się spotyka w ich sercach.Oni widzą więcej / tak myślę /. Czekam z nadzieją na ten dzień.

Prześlij komentarz