niedziela, 24 grudnia 2023

Na Boże Narodzenie

W pewnym człowieku narodził się Chrystus.


Nie miał on złota, ani mirry. Nie uważał się za mędrca, ani za kogoś wyjątkowego. Ofiarował Mu natomiast swoją samotność,

Swoje cierpienia,
Swoje grzechy,
Swoją bezsilność,
Swoją biedę,
Swoje upadki. Po prostu wszystko co posiadał. "Ty zawsze polujesz na człowieka, Panie" - powiedział. "I upodobałeś sobie mnie, chociaż nie wiem dlaczego". Tak narodził się Chrystus w pewnym człowieku.

Na podstawie „Przypowieści o narodzeniu Pańskim” R. Brandstaettera

7 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Dziękuję za poruszający tekst. Dobrych Świąt dla ojca oraz dla Braci Służew.

Anonimowy pisze...

Ja to bogata jestem...
Dziś nawet wymieniałam wszystko co mogę mieć w sobie, a zaczynało się na 'wy':
Wynocha, wypierdalać, wyzwiska, wywłoka, wyszydząc, wyśmiewać, wyliczać, wykazywać, wymazywać, wymazywać, wyruchac, wysłuchiwać, wymyślać, wymiotować, wyklamywac (chyba nie ma. Takiego słowa), wycałować, wygra kocic, wyrywać, wygłupiać, wypływać, wyrabiana, wykarmiona, wy bzykac, wyjęłaś, wykaraskał, wyrzeka,.. Chyba jeszcze cos było...

Szczecin pisze...

Bardzo fajny wpis

Anonimowy pisze...

Sporo jest do dania. Jak bezcenne dziecięce skarby. Sznurek. Kamyki. Smutki pozawijane w papierki po balonowej gumie.
Przydałby mi się latawiec. Taki, na którym można polecieć wysoko w niebieskie niebo. Trzymając koniec wstążki

Kończą się kawałki świata. Nie ma szans na hebrajskie kołysanki. Odszedł mglisty dzień nie przeznaczony na rozmowę. Dzień wędrowania bez sensu bo ktoś zabronił podejść. A teraz to już jest byłe życie. Spłowiało. Dobrze że podarło się teraz, kiedy już i tak było wspomnieniem.
Jest to co jest. I to co jest wystarczy. Światło. Słońce. Kwiaty co nie wiem czemu nie rosną. Bledną, smutnieją, umierają po troszeczku. Jest to co jest i jest tego dużo. Dość, żeby zbudować samolot. Origami.
Dość czasu, żeby doczekać się listu. Chociaż jednej odpowiedzi na wszystkie latami wysyłane.
Może dość, żeby powiedzieć. Rozśmieszył mnie sms o drugiej czy trzeciej nad ranem. Uśmiechnął. Pesto, mrożony szpinak, a może zwykłe ucięte zielsko.
Pytam czy mam wybaczone i nie zdarzyło się usłyszeć - tak. Wszystko jest w porządku. Dlaczego pytasz? Bo czytam z twarzy, milczeń, przesłyszeń i brzmią smutno, niechętnie. Różnych. Kiedyś bliskich (na tyle, żeby móc poprosić).
A potem były słowa. Jest ich tak bardzo strasznie dużo ciągle wysyłanych w jakąś przestrzeń. I to co trapi to czy skrzywdziły. Czy popchnęły jakieś domino, którego się wcale nie miało zamiaru przewracać. Ale jak uderzysz to trudno przewidzieć echo. Może sięgnąć daleko. Boleśnie.
Dobrego dnia. Dobrej nocy. Dobrego wieczoru i poranka. Spokojnych kołyszących się drzew.

Anonimowy pisze...

że podarło, niedobrze. dobrze, że dopiero teraz.

Anonimowy pisze...

…”w pewnym człowieku.”<3 / Iris

Anonymous pisze...

Napełnij swoje życie działaniem Nie czekaj, aż się wydarzy Spraw, aby się wydarzyło. Stwórz swoją własną przyszłość. Stwórz swoją własną nadzieję. Stwórz swoją własną miłość. I bez względu na twoje przekonania, Możemy napotkać wiele porażek, ale nie możemy zostać pokonani Albo znajdę sposób, albo go stworzę, to były słowa, które pozwalały mi iść dalej, gdy mój mąż został mi zabrany przez 3 lata, dopóki nie poznałam PEACEFUL HOME SOLUTION, który obiecał pomóc mi odzyskać radość i szczęście w ciągu 48 godzin i jestem mu wdzięczna, że ​​się nie zawiodłam, dotrzymał słowa i dziś żyję szczęśliwie z moim mężem. Skontaktuj się z tym wielkim duchowym lekarzem pod adresem ( peacefulhome1960@zohomail.com ) lub WhatsApp na: ( +2348104102662 ). To doświadczenie zmieniające życie

Prześlij komentarz