czwartek, 30 maja 2013

Celibat zbliża ludzi

Akcja: Przystanek tramwajowy w Łodzi.
Bohaterowie:  o. Szymon, współbrat  z klasztoru i trzydziestokilkuletni mężczyzna. 













- Robisz? – zagaduje mężczyzna.
- Co robię?
- No, czy pracujesz?
- A… Robię.
- Gdzie? – mówi spoglądając mętnym wzrokiem.
- Tu i tam  – pada lakoniczna odpowiedź.
- Pytam, gdyż dzisiaj praca to przywilej dla nielicznych. Ludzie z jej braku dziwne rzeczy wymyślają. Na przykład znajomy umawia się w jedenaście osób  na seks. Spisują kontrakt, przedstawiają sobie zaświadczenia zdrowotne, a potem rozstają się bez żadnych zobowiązań.

Dominikanin słucha nie komentując. Czeka jak rozwinie się dalsza wypowiedź.

- Nie oceniam – kontynuuje rozmówca -  Lepsze to, niż gdyby miał po Piotrkowskiej nożem ludzi ciachać. Nie mam racji?

Po chwili milczenia pada kolejne pytanie:
- Masz dziewczynę na stałe?
- Nie mam.
Twarz mężczyzny nagle się rozpromienia i przyjacielskim geście wyciąga dłoń:
- Piąteczka! Ja też nie.


***

Kiedy ojca Joachima Badeniego zapytano czy jest za tym, aby zniesiono celibat dla księży odpowiedział: „Niech się żenią, byleby nam nie kazano”.

Miał rację. Celibat zbliża ludzi.


29 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Tak sobie myślę, że celibat może być bardzo twórczy, a z kolei małżeństwo też dużym trudem, zawsze wywołuje uśmiech na mej twarzy reakcja Piotra, gdy Jezus wyjaśnia, że rozwód to przeżytek Starego Testamentu, (to w takim razie nie warto się żenić ) Do takiego wniosku dochodzi dziś mnóstwo ludzi. W celibacie nie chodzi przecież o rezygnację z samego seksu, ale dla Królestwa Bożego oddanie całego serca już tu. Tam w niebie małżeństwa już na pewno nie będzie, a niektórzy małżonkowie podobnież dochodzą do takiej sublimacji już na ziemi ( np Maritain Raisa i Jaques) A jeszcze inni są jakby zmuszeni przez historię życia np wdowienstwo, separacja. Tym ostatnim polecam traktat kròtki bardzo " O wdowach" św Ambrozego. A swoją drogą seks jako cel sam w sobie, przyjemność jedynie to rzecz bardzo nużąca , męcząca i na dłuższą metę nudna.

Anonimowy pisze...

Na stałe wielu nie ma, ale na numerek... Celibat jest dla niektórych całkiem dobrą "wymówką" i usprawiedliwieniem.

Anonimowy pisze...

Ja od lat żyję jak w celibacie jestem wolna w sensie nie zamężna i jestem całkiem normalną wesołą i pełną życia kobietą,tak czasami się układa komuś w życiu że tak jest a nie inaczej choć może się to zmienić ale można i tak więc wcale mnie nie dziwi jeżeli słyszę czy czytam o celibacie jak może ktoś wytrzymać bez tego, powiem że można całkiem normalnie:) żyjesz i już i się uśmiechasz :) nie przez zęby z przymusu ale pełną buzią :) przecież życie nasze jest takie piękne :)

Anonimowy pisze...

Niektórzy ludzie (tak mi się wydaje), że mylą dwa, odrębne pojęcia. Otóż: celibat i czystość! Oczywiście jedno z drugim jest powiązane. Przysłuchując się wielu dyskusjom, w tym ludzi wykształconych, zwących się profesorami i mam wrażenie, że celibat = zakaz "bzykania". Bo duchowny (duchowna) może nie "mieć" małżonka a współżyć. W samej definicji odnajdujemy "rezygnację" ze współżycia, ale czy tak jest? Czystość!

Soup pisze...

Świetna rozmowa :D :D

Jak dla mnie to wybór... nie nakaz, nie obowiązek, wolny wybór

Anonimowy pisze...

czy ksiądz może być księdzem, odprawiać nabożeństwo i jednocześnie twierdzić, że jest w związku z kobietą? pytam zupełnie poważnie i bez ironii.

świat traci poczucie ponoszenia konsekwencji wynikających z podjętych decyzji... z przeniesieniem na stan, w którym coraz łatwiej porzucić coś co jeszcze chwile temu miało być na zawsze
trochę tak jakby ludzie byli z każdą chwilą coraz słabsi
rzecz jasna nie wyłączam z tej grupy samej siebie

thorin pisze...

ksiądz zgadzając się na święcenia, zgadza się także na celibat. sprawa jest prosta.

szpieg z krainy deszczowców pisze...

ciekawe, czy tak do końca rozumie na co się zgadza...

Anonimowy pisze...

do szpiega
moze i sie nie wie,ale powolanie(malzenstwo,kaplanstwo)to nie cos co sie dostaje i sie ma, potem przychodza pokusy, walki, ciemnosci,ponoc mamy na tyle laski za kazdym razem aby odeprzec pokuse...

Anonimowy pisze...

Wiedzieć, to chyba nie to samo co rozumieć...? W sumie...dobre pytanie dla celibatariuszy. Jak oni "rozumieją" swój celibat? kapłaństwo?, służbę? Człowiek, to nie jest(za przeproszeniem) zwierzątko które kieruje się jedynie instynktami. I to nie instynkty determinują życie człowieka. Pod czerepem chyba też się coś znajduje, więc trzeba tego używać czasami. Jak sie taki ktoś zakocha (celibatariusz, celibatariuszka) to co ma zrobic? (uciekać, tłumić, itp...jak podpowiadają dwaj młodzi bracia franciszkanie w krótkich filmikach które krążą w necie ostatnio) Nie. Nie uciekać, ale próbowac zrozumieć, siebie(co się ze mna dzieje) i swoje priorytety przejrzeć, bo może mi coś włazi w paradę właśnie zamiast sprawy najważniejszej. Lepiej się przyjrzeć bliżej (bo jest szansa na rozwój) a nie uciekać. Z takiej czystej relacji, zakochania, która nie zamyka się jedynie we własnym świecie, jest kierowana ku wyższym płaszczyznom ( nie jest to chęć posiadania kogoś) może coś pięknego powstawać. Nie powstać, ale powstawać. Właściwy sens celibatu, nie zamyka sie jedynie w zachowywaniu wstrzemięźliwości seksualnej. O Joachim Badeni, miał genialną intuicję. "Niech się żenią, byle nam nie kazano" dobrze rozumiał właściwy sens celibatu. A ci księża którzy dopominają się żon(choć już wybrali służbę) płytko rozumieją celibat. Prawdopodobnie są miotani instynktami i kto wie czy kiedykolwiek zrozumieją o co tak na prawdę chodzi w życiu. I co oznacza "ofiara". (Niektórzy kapłani, niestety, choć codziennie przy Ołtarzu sprawują Najświętszą Ofiarę, nie mają pojęcia co Ona oznacza) Ofiara, wiąże się z chwałą (zmartwychwstaniem).

Anonimowy pisze...

anonimowy z 22:43
Gdyby nie było pokus, nie byłoby rozwoju.
Brak pracy nad stałością woli, może prowadzić do tego że człowiek odrzuci łaskę. A dzisiaj- stałość, uczciwość, szlachetność, najczęściej lądują poza orbitą. Letnie kluchy chodzą po ulicach, a jak przychodzi pokusa nie mają siły z nią walczyć.

Zuza pisze...

Dominikanie na Demotywatorach :)

http://demotywatory.pl/4139265?fb_action_ids=3098026906925%2C3098022146806&fb_action_types=og.likes&fb_source=other_multiline&action_object_map={%223098026906925%22%3A469293386478665%2C%223098022146806%22%3A384447585001651}&action_type_map={%223098026906925%22%3A%22og.likes%22%2C%223098022146806%22%3A%22og.likes%22}&action_ref_map=[]

Z dziecięcymi pozdrowieniami dla wszystkich dzieci z okazji ich święta ;)

Marta pisze...

Zuza, ukradłam,dzięki, synchronizacja niedoskonała :)))

Soup pisze...

Jest chyba jakaś różnica jeśli chodzi o celibat między zakonami (ojcami zakonnymi), a księżmi diecezjalnymi. Gdzieś mi tak dzwoni, ale w którym kościele i na którą nie pamiętam niestety....
Poza tym są księża mariawiccy i polsko-katoliccy, oraz duchowni kościoła anglikańskiego, którzy wrócili do łączności z KRK i ci jeśli tylko mają taką wolę się żenią...

Anonimowy pisze...

W celibacie różnicy nie ma. Różnica polega na tym, że zakonnicy dodatkowo składają śluby czystości. Diecezjalni nie, i dlatego co niektórzy potrafią tłumaczyć licealistom, że kobietę mogą mieć, nie mogą się tylko żenić.

aga pisze...

odbiegnę od tematu
dzisiaj wracałam z Krakowa do Gdańska i przejeżdżając przez Łódź tak sobie ojca wspomniałam, i w modlitwie również

Zuza pisze...

@Marta: Kit z synchronizacją! Za to jakie chęci i zaangażowanie!! :) Bardzo mi się podobają takie inicjatywy ze strony księży czy zakonników. To pokazuje, że nie są kosmitami, że dalej są takimi samymi ludźmi, zdolnymi do radości, dystansu do siebie, zabawy. Celibat ich nie ogranicza, a wręcz przeciwnie - otwiera na nowe doświadczenia, odkrywanie siebie, swoich możliwości, czasem ukrytych talentów. :)

Anonimowy pisze...

A może Ojciec zapytałby swoich Braci co sądzą o celibacie co im dał, co odebrał?
Myślę, że taki wpis na blogu z krótkimi wypowiedziami mógłby coś pokazać osobom pojmującym celibat bardziej jak formułka z wikipedi niż jak doświadczenie. :)

DR pisze...

A czy pytając o celibat nie wchodzimy trochę butami w cudze życie, w cudzą intymność, bo to trochę tak jakby zapytać małżonków jak im się układa pożycie małżeńskie, i jak sobie radzą jak się nie układa? ot takie moje przemyślenia:)
pozdrawiam oczywiście

Anonimowy pisze...

/Naprawdę nie wiem jak to było
gdzie mnie poniosły kroki
w tych miejscach światło nie świeciło
a noc charczała mrokiem
jak w worku do topienia kotów
czułem ciemności smak
nagle dwie panny wyszły z cienia płotu
ta z kosą drugiej ciała brak

Coś taki smutny niech ja skonam
jeszcze nam wykitujesz
śmieje się każda jak szalona
i kieckę podkasuje
ręce wsunęły pod me pachy
tym wyćwiczonym gestem
już jedna na taksówkę macha
jedziemy na imprezkę

Pamiętać knajpy gdzieśmy byli
to nie jest w mojej mocy
gdy nas z ostatniej wyrzucili
już było po północy
ich dom daleko był od ludzi
pod baldachimem łoża
mówię gdybym się rano nie obudził
niech was nie ścina groza

Ta z kosą leży z lewej strony
a z prawej ta bez ciała
rano wstaje tylko pomylony
śpij chłopcze powiedziała
gdy się zbudziłem bez pojęcia
rolety były w dole
a szczątki potraw po przyjęciu
walały się na stole

Jak ranę czułem całym sobą
ból w piersiach nieskończony
a budzik tykał mi nad głową
na wieczność nastawiony
i rytm wybijał w mojej skroni
jak ministranci w kościele
w oddali gdzieś komórka dzwoni
a ja mam piękną niedzielę/ Jaromir Nohavica

Anonimowy pisze...

DR po przemyśleniu masz racje, temat celibatu jest tematem intymnym i chyba nie należy egzaltować się nim w sieci :)

Anonimowy pisze...

I temat zamknięty dla tych chyba najbardziej ciekawych : i dobrze

DR pisze...

:)

Magdalena pisze...

DR: Zgadzam się z Tobą. :-) Bardzo trafne spostrzeżenie.

Anonimowy pisze...

Więc może porozmawiamy o pogodzie pada i pada wręcz lało chyba wszędzie pozdrowienia słoneczne dla wszystkich z pochmurnej mokrej takiej jednej miejscowości :)

aga pisze...

mam pytanie do tych,co wiedzą: czy bgm jeszcze działa?
wysłałam prośbę o modlitwę, nie dostałam niestety nawet automatycznej odpowiedzi,że mail doszedł

sign pisze...

działa

Anonimowy pisze...

Wczoraj modląc się wieczorem poprosiłam gdzie trzeba i gdzie nigdy mnie nie zawodzi by jutro była chociaż zwyczajna pogoda by nie było burzy bym mogła pójść po pracy wieczorem spokojnie do kościoła a tu proszę mimo chmur niepewnych znowu wyszło słońce pomyślałam dzięki Ci Boże że jesteś :)

Anonimowy pisze...

aga wszystko działa

Prześlij komentarz