piątek, 2 sierpnia 2013

Ekumeniczna Podróż Autostopowa. Dzisiaj startujemy!

Gdyby przez najbliższe dni ktoś z nas zapukał niespodziewanie do Waszego domu z prośbą o wsparcie, podzielcie się proszę kawałkiem bułki lub butelką wody. Jestem przekonany, że żadne dobro nie zostanie zapomniane.






Dzisiaj startujemy z Ekumeniczną Podróżą Autostopową. Przyjazd potwierdziła także ekipa profesjonalnych filmowców, która chciałaby zrobić z tego dokumentalny film. Sporo się nad tym modliliśmy, było też trochę rozmów i w końcu doszliśmy do wniosku, że cele wydają się być te same. Jeśli taka więc będzie Jego wola, powstanie dokument zawierający autostopowe doświadczenia kilkudziesięciu osób, które czują, że jest im na tym świecie za duszo i ciasno, ponieważ ich dom znajduje się gdzieś indziej.

Najpierw trzy dni modlitwy, konferencji i warsztatów w łódzkiej parafii jezuitów, potem rozjazd po Europie. Ponownie spotykamy się w sobotę w klasztorze dominikanów na ul. Zielonej, a po mszy świętej podzielimy się świadectwami.
***

W tym roku wraz z Przemkiem, dominikańskim współbratem ze Szczecina, poprowadzimy wspólnie czas skupienia, a potem zamierzamy wyruszyć na ewangeliczną misję, która została opisana w ewangelii przy rozesłaniu uczniów. Całkowicie bez żadnych pieniędzy, jedzenia, wody, ustalonych noclegów. Jeśli Bóg będzie chciał nam coś dać, otrzymamy. Jeśli nie, widocznie nie będzie nam to potrzebne. Choć w życiu przejechałem autostopem ponad dwadzieścia tysięcy kilometrów, ten rodzaj podróży jest jednak dla mnie zupełnie nowym doświadczeniem. Zawsze bowiem mieliśmy niewielką kwotę pieniędzy na drobne wydatki, jak choćby kawa na stacji benzynowej. Teraz chcemy zrezygnować i z tego.

Być może będziemy chodzić po domach prosząc o kawałek chleba i podłogę na nocleg. Dla mnie to moment na przekroczenie siebie samego. Prosić jest trudnej niż dawać. Nie znam jednak lepszego sposobu na nauczenie się pokory, niż przez doświadczenie własnej ograniczoności, świadomości, że nie jestem samowystarczalny.

Także upokorzenie to niezbędna rzecz w życiu duchowym,  dzięki porażkom czy kompromitacji odsłania się w człowieku to, co prawdziwe. Niektórzy święci (choćby Ignacy z Loyoli) modlili się nawet aby mieć w sobie pragnienie bycia wzgardzonym.

Pycha jest brakiem zgody na przyjęcie niepowodzenia.

Dzisiaj człowiek modli się z pretensjami do Boga: „Daj mi to, daj mi tamto”. Człowiek biblijny modlił się jednak inaczej: „Niech się spełni Twoja wola Panie, bo wierzę, że Ty widzisz więcej, dalej. To co nawet ze mną nie jest najważniejsze, Ty Boże chcesz dla mnie szczęścia. To wystarczy”.

Gdy umieramy dla kogoś poprzez upokorzenia lub odrzucenie mamy dwie możliwości. Skupić się na tym bólu, rozżalając się nad nieszczęsnym losem. Taka postawa jednak zniszczy i nie ma z niej nic dobrego. Gdy jednak człowiek postara się wyjść poza swój ból i powierzy go Chrystusowi, wówczas On będzie działał w nim cuda.

To Bóg wywyższa i jeśli On nie wsławi człowieka, ludzka chwała jest niczym.

***

Od dwóch dni myślę nad wrześniowym komentarzem do miesięcznika „W drodze” na temat ewangelii o zajmowaniu ostatnich miejsc. Powinienem go wysłać przez wyjazdem, gdyż później nie będę miał ani czasu ani dostępu do internetu.

Uczciwie zastanawiam się czy cieszę się z tego, że kiedy jestem ostatni? Gdy spotyka mnie upokorzenie i wzgarda ze strony ludzi? Czy cieszę się, że inni są uważani za mądrzejszych i są wyróżniani?  Czy jest mi radośnie z tego powodu, że jestem mały znaczeniem? Gdy ktoś na ulicy zaczepi i na widok habitu skieruje do mnie raniące słowo?

Człowiek traci radość kiedy zakwestionują go tacy ludzie, którzy powinni uważać go ważnego.

Jeśli nie szukam pokoju w Bogu, ale w ludziach bardzo potrzebuję nawrócenia. To nie jest radość doskonała. A tylko o ten rodzaj radości warto się modlić.


***

Niepielgrzymujących zapraszam do Stacji7. Przez dziewięć kolejnych dni pojawią się tam krótkie rozważania na temat wędrowania. Inspiracją jest tradycja mnichów i szeroko rozumiana duchowość monastyczna, którą kocham najbardziej. Dodatkiem są świetne zdjęcia, związane z życiem klasztornym (w większości nigdzie niepublikowane), wykonane przez moich współbraci.

I jeszcze o modlitwę ośmielam się prosić. Choćby najkrótszą. A gdyby przez najbliższe dni, ktoś z nas, zapukał niespodziewanie do Waszego domu z prośbą o wsparcie, podzielcie się proszę kawałkiem bułki lub butelką wody. Żadne słowo i żaden gest życzliwości nie zostaną zapomniane.

***

Przed kilkunastoma minutami zdążyłem odebrać jeszcze maila:
Dziś na Służewie na Mszy o 8:00 była intencja „o Boże błogosławieństwo dla o. Krzysztofa Pałysa i wszystkich osób, które kiedykolwiek spotkał”. Cieszę się, że mogłem się za Ciebie modlić :)

Pozdrowienia i wiele Ducha, zwłaszcza w czasie najbliższych dni!


Anonimowa osobo, nie wiem kim jesteś, ale z serca Ci dziękuję! Jestem przekonany, że najcenniejszym dobrem jest takie, o którym wie tylko Bóg.

Fot. Paulina Maciejowska (dworzec metra, Berlin lub Praga). Piękne Stopy 2012


18 komentarzy:

sign pisze...

Niech Pan Was prowadzi.

Zuza pisze...

Błogosławieństwa na każdej drodze, którą przyjdzie Wam kroczyć. Dokądkolwiek będzie prowadzić...

Anonimowy pisze...

Dobrej drogi i Dobrego czasu.

aga pisze...

będę z Wami sercem i modlitwą
a później z niecierpliwością będę czekała na relację filmową

Anonimowy pisze...

Już klękam do modlitwy za WAS.Już, jutro, pojutrze i tak przez cały czas trwania Ekumenicznej Podróży Autostopem.

Anonimowy pisze...

"Błogosławieństwo Pielgrzymów.Pan nasz Jezus Chrystus niech będzie przy Was,aby Was bronić, niech będzie przed Wami, aby Was prowadzić, niech będzie za Wami, aby Was strzec, niech będzie za Wami, aby Was błogosławić. Pokój i błogosławieństwo Boga wszechmogącego.Ojca i Syna i Ducha Świętego, niech zstąpi na Was i pozostanie na zawsze.Amen."

Anonimowy pisze...

Dobrej drogi. Niech nie zabraknie Wam na drodze dobrych ludzi dzielących się nie tylko bułką i butelką wody. Też jutro wychodzę piechotą z Krakowa na Jasną Górę. Mogę pamiętać w drodze, i też proszę o pamięć, bo intencji dużo. Samemu, nie da rady dźwigać tego.

Jola F pisze...

z +

DR pisze...

będę pamiętać:)powodzenia

Anonimowy pisze...

Błogosławione stopy... Doświadczenia Bożego prowadzenia życzę. Nie do końca zrozumiałam w którą sobotę powrót planowany , więc jeśli pod końiec sierpnia to może do zobaczenia na szlaku , ja rodzinnie z południa Europy tzn Medjugorje do Szczecina ok 18 sierpnia będę wracała , ale własnym autem , jak BÒG da.
Z modlitwą Maria

Kasia Sz. pisze...

WĄTPLIWOŚCI - Zgadzam się z Ojcem, że prosić jest trudniej niż dawać. Natomiast nie wiem czy podróż bez pieniędzy nie jest takim wystawianiem Boga na próbę. Na zasadzie "Jesteś Bogiem to opiekuj się nami i okaż nam swoją moc". Ale Bóg daje nam najpierw rozum, a dopiero potem mogą zadziałać środki nadprzyrodzone. To przeczytałam w jednej sympatycznej, anielskiej książce :-).

Rozumiem, że Ojciec chce przekraczać siebie. Tylko co z tego ma wynikać? Ponieważ podróż z ekipą filmową to raczej taki performance religijny. Być może on będzie miała swoje piękne spostrzeżenia, tylko te chwile niepewności jakie Ojcowie przeżyją wpiszą się w rodzaj przygody.

Zdecydowanie trudniej i gorzej przeżywa się momenty niedostatku jeśli one dotyczą szarej codzienności. Wtedy pojawia się niepokój, stres, napięcie. U ludzi uczciwych oczywiście, bo są także leserzy, którzy nie przejmują się, że czegoś nie zapłacą albo, że komuś nie oddadzą pożyczonych pieniędzy.

Niemniej jednak życzę Ojcu i uczestnikom, żeby spotkali jak najwięcej ludzkiej życzliwości, która daje nie tylko wiarę w Boga, bo tak jest oczywista :-) , ale wiarę w Jego Boże dzieci.

pandarasta pisze...

"Święta ziemia co nas nosi ... "
Ojcu i uczestnikom życzę tego by im Bóg błogosławił ,szczególnie w trudnych sytuacjach ;)
+

Soup pisze...

+

S pisze...

"Pycha jest brakiem zgody na przyjęcie niepowodzenia.

Dzisiaj człowiek modli się z pretensjami do Boga: „Daj mi to, daj mi tamto”. Człowiek biblijny modlił się jednak inaczej: „Niech się spełni Twoja wola Panie, bo wierzę, że Ty widzisz więcej, dalej. To co nawet ze mną nie jest najważniejsze, Ty Boże chcesz dla mnie szczęścia. To wystarczy”."

Dzięki za TO.
Z Bogiem!
+

sacerdos pisze...

Kasia Sz: pielgrzymka bez pieniędzy nawiązuje do rozesłania apostołów przez Jezusa. Tradycja praktykowana przez wieki w chrześcijaństwie (Mt 10,9-14)

Kasia Sz. pisze...

sacerdos - dziękuję za podanie źródła.

Anonimowy pisze...

Dziękuję Bogu, że dziś "postawił" Ojców na mojej drodze. Wspaniały pomysł ewangelizacji. Prosimy o modlitwę przede wszystkim za zdrowie naszych dzieci.

pandarasta pisze...

Czytałam ojca książkę ,genialna i wstyd mi ,że dopiero teraz ją przeczytałam .Poszła na prezent a mój brat widząc autora powiedział "Dobry jest"
Ja go chyba tak wyedukowałam ;)
Już wiem ,że autostop to coś dla mnie ;)
Fajnie ,że ojciec cało wrócił i uczestnicy ,modlitwa pomogła ;)

Prześlij komentarz