sobota, 9 kwietnia 2016

Ziarno wie jak rosnąć

Duchowy ojciec jest mądry, mądrością osoby, której towarzyszy. Nie wolno mu wyprzedzać łaski. 







- Czego Bóg ode mnie chce? Proszę mi odpowiedzieć, wszystko dokładnie wyjaśnić. Zupełnie jak ten chłopczyk, który pytał jak się robi dzieci, a kiedy matka powiedziała, że wytłumaczy mu później, bo teraz jest bardzo zajęta, zaczął nalegać: "To wytłumacz mi chociaż głowę"... 

"Jaka jest wola Boża wobec mnie" - to niemal zawsze kłopotliwe pytanie, bo to jakie naprawdę mieliśmy powołanie, okaże się dopiero w momencie śmierci. Tu widzimy jedynie część. No cóż, ale spróbujmy wytłumaczyć chociaż "głowę": otóż trzeba mieć sporo pokory oraz być człowiekiem modlitwy. 

Niezbędny jest także wgląd w siebie, a tego brakuje chyba ludziom najczęściej. Kiedy serce jest pełne zamętu, to nawet na tak podstawowe pytania: "Co sprawia, że żyjesz? Co napełnia twoje serce? Co przynosi pokój? Co daje życie?" - trudno jest odpowiedzieć. 

Duchowy mistrz św. Dominika Jan Kasjan nauczał, że droga do Boga prowadzi przez poznanie samego siebie. Kiedy człowiek nie zna siebie samego, jest bardziej podatny na wpływy innych. 

Kontemplacja wymaga więc tego, aby wycofać się z wielu innych działań, niekoniecznie złych, ale pozbawiających nas tego co najważniejsze.


***

Najcenniejsze jest to, co sami odkryjemy, a nie to co ktoś nam powie. W żadnych mądrym duchowym towarzyszeniu nie chodzi o wyprzedzanie. Co więcej, niekiedy zdarza się, że osoba, którą prowadzimy jest dalej w rozwoju niż my. Ale nawet wówczas spowiednik czy towarzysz duchowy ma jedną przewagę - nie jest w jej skórze. Może zobiektywizować cudze doświadczenie. 

Duchowy ojciec jest mądry, mądrością osoby, której towarzyszy. Nie wolno mu wyprzedzać łaski. 

Ziarno wie jak rosnąć.



20 komentarzy:

Magdalena pisze...

Trafne! Prawdziwe! :)

Anonimowy pisze...

Kierownictwo duchowe to wspaniała sprawa, tylko gdzie znaleźć takiego kapłana. Czasem nawet ''zwykła'' spowiedź kończy się zdruzgotanym sercem...A klęka się u kratek konfesjonału z taką nadzieją i wiarą...
aga

Magdalena pisze...

Aga: Masz rację, znam to. Może trzeba prosić i prosić Boga, by zesłał nam dobrego kapłana? Prosić i błagać, tak upierdliwie, aż ześle?? Bo mi zesłał dobrego ....

seffa pisze...

Mówi się, że kiedy uczeń jest gotowy, zjawia się mistrz...

D. K. pisze...

Dziękuję.

D. K. pisze...

Dziękuję.

Żyrólik pisze...

To poznawanie siebie i Boga nigdy w tym życiu się nie kończy, ale ma ciągle nowe odsłony. Czasem nadziwić się nie mogę jaki Bóg jest nieobliczalny i nieprzewidywalny nijak dla mnie, a jednak przez wiele osób , miejsc i wydarzeń prowadzi i pociąga ku Sobie. Również przez to miejsce. ktoś kiedyś mi powiedział, ze Bóg ma plan A w sensie powołania ziemskiego dla każdego człowieka, ale jeśli czlek go nie rozpozna i wybierze drogę B to i tak będzie się starał mu pomóc ku zbawieniu, choć na ścieżce A pewnie byłoby lepiej... Czasem myślę że będąc młodą i zamieszaną w środku osobą wybrałam plan B ... Ale to pewnie jak Ojciec napisał jasne się stanie na końcu, na drugim brzegu...

Świerszczu pisze...

Na 100% tak! Choć tak bardzo człowiek tęskni za kimś, kto mu podpowie, jak odczytany literalnie archanioł Gabriel. Bóg lubi działać od środka :-)

Loocy pisze...

Ten wpis przypomina mi moje zmagania sprzed roku dot.podjęcia waznej decyzji w powołaniu. Myslalam, że "jak mi Bóg powie", ew. "jak mi ktoś powie" to wystarczy. Bóg doprowadził do odkrycia czego ja chcę. A i w koncu nasze wole się spotkały. Przy tej okazji podzieki dla Ojca, który w tamtym czasie szczególnie inspirował wpisami do szukania głębiej, mocniej, spokojniej... Głos Boga niewątpliwie... :-)

aga pisze...

Ale trafne!
Serdeczności :)

eStillaMaris pisze...

Bóg nie zawsze odpowiada wtedy kiedy my chcemy, czasem trzeba poczekać.
Jeśli prowadzący jest pokorny, odkrywa łaski dla siebie i prowadzi dobrze tego, kto do niego przyszedł, bo daje się na narzędzie Bogu.

Anonimowy pisze...

Poproszę o wytłumaczenie kolejnych części ciała ;)
Czy warto szukać kierownika duchowego? Jak to zrobić? Czasem zdarza się, że kapłan, którego zdawało się, że jakoś poznaliśmy jest trochę "kimś innym" w konfesjonale... Co jest istotne?

Anonimowy pisze...

Siła rozpędu danego przez własne błędy. Na wypadek gdyby ziarno chciało rosnąć samo od początku.
Kto wie niech wybaczy, a kto nie wie niech może pomyśli spokojnie.
Czas po nawróceniu to jest czas szczęśliwej miłości. Nic nie jest tak ważne jak Bóg. Tak w dużym skrócie.
Ani studia, ani matura. Ani mężczyźni, zakładam,że kobiety też schodzą na drugi plan. Łatwo wtedy zawalić rzeczy w życiu.
Stąd myśl, propozycja, żeby robić to co trudniejsze. Bo wtedy pielgrzymka choćby na kolanach to coś co z pieśnią na ustach i bez problemu. A praca dyplomowa to taki nudny bezsens.
Żeby poszukać sensownego spowiednika, kogoś rozsądnego.
Kogoś kto pozwoli nie zgubić kierunku.
Bo po latach czar minie. Zostanie z niego przywiązanie do Boga na zasadzie długiej liny, czegoś jak przewód łączący ze statkiem astronautę naprawiającego coś w przestrzeni kosmicznej.
Zawsze się wraca. Niezależnie od tego co oddala to się wraca. Bo bez tego się nie da żyć.
Ale skutki podjętych decyzji i zaniedbań zostają.
Dobrze jest mieć z kim można rozmawiać. Nie o bebechach intymnych przeżyć, tylko o rzeczywistości, żeby nie tracić zdrowej perspektywy.
Kogoś kto sam naprawdę mocno wierzy. Komu nie trzeba z detalami nic tłumaczyć.

szafirek pisze...

/Najcenniejsze jest to, co sami odkryjemy, a nie to co ktoś nam powie/ Racja.
Brać pod uwagę co mówią inni, ale się tym bezpośrednio nie kierować.
Najgorzej, jak w tej bajce co ślepy kulawego prowadził :)
Anonimie z 18:07
Nie szukaj kierowników, poszukaj Mistrza.





eStillaMaris pisze...

W sumie to nie do mnie, ale... Szafirku...jakiego Mistrza masz na myśli? Drugi (kierownik duchowy) potrzebny jest do zachowania dystansu do siebie, bo sami potrafimy nieźle zmienić sobie optykę...pewnie, nic nas z myślenia nie zwalnia, ale Bóg się i ślepym posłuży...

szafirek pisze...

@Iris
Takiego który nie tyle kieruje, ile pokaże jak samemu odkryć. I sobą nie zasłania Najważniejszego.
Ślepym, może posłużyć się również zła strona.
pozdrawiam

eStillaMaris pisze...

A pewnie, fajnie by było... Najlepiej wyspowiadać się u Jezusa (w ciele), choć w sumie mogłoby być ciężko ;) "Pokaże jak samemu odkryć", tylko jak to stwierdzić "przed", chyba się nie da... A ideałów nie ma...

eStillaMaris pisze...

Może też ojciec się wypowie?

szafirek pisze...

Chyba nie potrzeba nic stwierdzać :)
Spowiedź jest sakramentem więc Jezus tam jest. Nawet, jak spowiednik nie jest ideałem, i jeśli trafia się na różnych.
Ojciec raczej już się wypowiedział (notatka wyżej)
db nocy

eStillaMaris pisze...

To chyba się nie zrozumieliśmy mówiąc to samo, dobrej nocy

Prześlij komentarz