sobota, 27 stycznia 2018

Rzeczywistość nie znosi pustki

Zamiast nieustanne dręczyć się pytaniem: "Co jeszcze jest we mnie złego?", lepiej jest pytać: "O ile już zdołałem upodobnić się do Boga i żyję z Nim w harmonii". 





W Opowieściach chasydów Martin Buber przytacza historię o człowieku, który zapytał, w jaki sposób ma się pozbyć próżnych myśli. "Nawet nie próbuj" krzyknął rabbi, "nie stać cię przecież na inne myśli i pozostałbyś pusty. Próbuj raczej nabyć kilka pożytecznych myśli, a one same, jedna po drugiej, wyrugują tamte".

Jak w przypowieści Chrystusa o siedmiu złych duchach. Wypędzisz jednego demona, on wróci, jeśli znajdzie tylko wolne miejsce, ale już z siedmioma innymi, złośliwszymi (Mt 12, 45). 

Zamiast nieustannie dręczyć się pytaniem: "Co jeszcze jest we mnie złego?", lepiej jest pytać: "O ile już zdołałem upodobnić się do Boga i żyję z Nim w harmonii?". 

Wielki prorok Amos o tym nauczał. Chcesz żyć? To nie szukaj zła, gdyż zło cię pochłonie i będzie po tobie. Patrz na światło, a będziesz żył (Am 5, 14). 

Przemienia nas bowiem nie walka z ciemnością, ale to na co patrzymy i czym się karmimy.

***

Rzeczywistość nie znosi pustki. Jeśli zapcha się umysł mało wartościowymi rzeczami, nie starczy później miejsca na nic cennego.




6 komentarzy:

halszka pisze...

jak zwykle w punkt! dzięki Ojcze

ewa pisze...

Ojcze
Jak Ty pięknie uczysz pokory dzięki której o wiele łatwiej jest wytrzymać ze sobą i ze światem wokół.DZIĘKUJĘ :)

Beskidnick pisze...

Piękne.

Anonimowy pisze...

A co, gdy ze wszystkich sił staramy się patrzeć na Boga, a widzimy tylko ciemność? Oto jest pytanie...

szafirek pisze...

anonimowy 14:06
to jest chyba nie możliwe, patrzeć na Boga i widzieć ciemność. Może nie patrzysz na Niego, tylko na tę ciemność? (czymkolwiek ona jest)?

w moim umyśle są i rzeczy cenne i mało wartościowe. I jest jeszcze dużo miejsca (wydaje mi się, zwłaszcza przed egzaminami, że pustka też jest :D musi być jakaś równowaga ;p Rzeczywistość znosi pustkę;)

Anonimowy pisze...

anonimowy 14.06 (30.01.18)
To patrzec dalej i dalej z calych sil i nie martwic sie o odczucia i przezycia ( ciemno , jasno, ciezko ,latwo... ) to piekne szukac Boga i kochac dla Niego samego , a nie ze wzgledu na samych siebie. Mi sie wydaje, ze Ociec Krzysztof uzywal tu slowa ciemnosc jako synonim grzesznosci, oddalenia od Boga , a nie bycia napelnionym Nim choc jakby nic nie widzac ( ciemnosc)

Prześlij komentarz