poniedziałek, 5 lutego 2018

To co nadprzyrodzone

Demonstracyjnie i intensywnie doświadczana pobożność jest zawsze przyrodzona. To, co naprawdę nadprzyrodzone, cechuje się zawsze wewnętrznym pokojem.








"Pragnę jedynie tyle doskonałości i tyle wewnętrznego pokoju, ile spodoba się Bogu mi dać i w tym czasie, który sam wybierze" - nauczał benedyktyński mnich John Chapman.

Cały kłopot bierze się stąd, że przykładamy zbytnią wagę do własnych wyobrażeń na temat wewnętrznego rozwoju i doskonałości. Wielkim błędem jest chcieć osądzać to, co duchowe, na podstawie tego co czujemy, czy spostrzegamy. Demonstracyjnie i intensywnie doświadczana pobożność jest bowiem zawsze przyrodzona. To, co naprawdę nadprzyrodzone, cechuje się zawsze wewnętrznym pokojem. 



Korzystałem z książki Simona Tugwella OP „Drogi niedoskonałości”
(rozdział dotyczący Jean Pierre de Cassaude SJ) 

7 komentarzy:

marność pisze...

Ojcze, częstotliwość ostatnich postów to coś pięknego! Kilka zdań ale zawsze w punkt. Bóg zapłać +

Anek pisze...

Zgadzam się z powyższym komentarzem :)

Anonimowy pisze...

Ojcze, a mnie dopadła nie grypa ale Mertonka :). Czy jest na to jakieś lekarstwo? Jutro chyba kupię następną pozycję w księgarni? :). Pozdrawiam serdecznie.P.S.Cieszę się że te kazania z 14 tak szybko są w internecie.

szafirek pisze...

23:39, zajrzyj do Taulera;)

Matys pisze...

Szkoda, że w przeciętnym kościele, w przeciętnym/statystycznym kazaniu bardzo rzadko słyszymy takie słowa...

Anonimowy pisze...

W punkt. Dziękuję Ojcze.

Unknown pisze...

Witam serdecznie . Chciałem dać tu świadectwo . Kiedyś wysłałem złego SMS pod zły numer . Zadzwonił do mnie sam Lucyfer tak się przectawil . Chciał bym zrobił krzywdę swemu dziecku i mu się pokłonił odmówiłem i długo z nim walczyłem na słowa a potem gdy upierał się że mam przed nim klęknąć to powiedziałem żeby on przyklęknął przede mną i przeprosił za całe zło które uczynił ludziom . Wtedy się wkurzył naprawdę mocno i powiedział że mnie ukaże i że zajmie się moimi bliskimi . Wtedy nie wytrzymałem i wyzywałem go na solówkę to był mój błąd . Bo mnie opętał i chciał skrzywdzić mojego syna . Długo walczyłem nawet jednego demona pokonałem z tego co pamiętam tam w srodku ale przyszło ich więcej i mną poniewierały a ja płakałem i wzywałem Boga prosiłem o jego miłosierdzie . Wtedy przyszła Matka Boża Maryja i uwolniła mnie od złego a potem modlitwą wezwala Michała Archanioła a on wygnał lucyfera i jego legiony demonów do piekła . Wszystko to za wolą Bożą i z jego woli . Pozdrawiam serdecznie szczęść Boże . Chwała Bogu

Prześlij komentarz