piątek, 30 maja 2014

Nie zmienia się rzeczywistość. To my zostajemy przemienieni


Bóg karmi nas sobą, aby człowiek mógł spojrzeć na świat Jego oczami. Wszystko, co nas spotyka, ma sens i może zostać wykorzystane w budowaniu dobra.









Timothy Radcliffe, były generał dominikanów, pisząc o Eucharystii napisał kiedyś, że regularne spożywanie Ciała i Krwi Chrystusa można porównać do subtelnych efektów, jakie przynosi mieszkanie w pięknym pokoju: nie ma skutków natychmiastowych, tylko działa na głębszym poziomie. Są osoby, które nie czują, że przeżyły sakrament, jeśli nie doznają swego rodzaju wewnętrznego ciepła czy poruszenia, ale spożywanie Ciała Bożego sprawia, że życie Jezusa Chrystusa w nas pulsuje i nas przemienia. 

Bóg karmi nas Sobą, aby człowiek mógł inaczej spojrzeć na otaczający go świat. Dla Niego nie ma tak krętych dróg, z których nie mógłby wyprostować.

Beatyfikowany dwa lata temu (3 czerwca 2012 roku) francuski dominikanin Jean-Joseph Lataste, który swoje zakonne życie poświęcił posłudze na rzecz więźniów i kobiet z poszarpanymi życiorysami, napisał do współbrata: 

bł. Jean-Joseph Lataste OP
Z pewnością to wielka tajemnica! Ten, kogo idziemy nie tylko nawiedzić, ale także przyjąć, jest tak wielki, że nigdy nie będziemy w stanie wystarczająco się przygotować… Myślę jednak, że ten wspaniały sakrament miłości nie został ustanowiony jako zapłata dla dusz pobożnych i życzliwych, ale także jako lekarstwo niszczące jad zła, sadzawka do obmycia ran duszy, balsam, by je uleczyć, lek do odzyskania sił i odwagi, jakiej potrzebujemy.

Spożywanie Ciała Boga sprawia, że Jezus Chrystus zaczyna w człowieku żyć. Jego Ciało staje się naszym ciałem, a Jego krew płynie w nas. 

Bóg ukrywa się pod powłoką zwyczajną i powszechnie dostępną, bardzo prostą. Chrystus, którego spożywamy, działa w umyśle i sercu, bardzo powoli powodując stopniową przemianę – tak niezauważalną, że wydaje się nam, iż nic się nie dzieje. Eucharystia jest przeżyciem niezwykle dyskretnym. Ponieważ dyskretny jest również On.



***

Nikaraguański poeta i duchowny Ernesto Cardenal trafnie zauważył, że istnieją dwa sposoby patrzenia na plagę. Z punktu widzenia Egipcjan i z punktu widzenia Żydów. Dla Boga wszystko może zostać wykorzystane, aby człowiek mógł na nowo doświadczyć uzdrowienia, nawet grzech.

Tajemnica Wcielenia jest jednocześnie tajemnicą zbawienia całej historii ludzkiego życia. Nawet tej najbardziej poszarpanej. Nie zmienia się otaczająca rzeczywistość. To my zostajemy przemienieni. 


I nagle przeszłość i otaczający nas świat przestają być wrogiem, a stają się cennym sojusznikiem. 



9 komentarzy:

agata pisze...

"Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus..."
dobrego dnia! :)
+

basiek pisze...

To prawda Eucharystia jest czymś niesamowitym, to najwspanialsze spotkanie z Panem Bogiem,
im częściej się z Nim spotykam tym bardziej mnie do Niego ciągnie. Jemu mogę powiedzieć wszystko jak jest dobrze i jak jest nie za bardzo ale wiem że On jest zawsze przy mnie.
Pozdrawiam :)

DR pisze...

"Dla Boga wszystko może zostać wykorzystane, aby człowiek mógł na nowo doświadczyć uzdrowienia, nawet grzech"

piękny wpis Ojcze, dziękuję

Magdalena. pisze...

Akurat dziś w bibliotece wpadła mi w ręce książka "Eucharystia pierwszych chrześcijan. Ojcowie Kościoła nauczają o Eucharystii"... Mam nadzieję, że kiedyś znajdę w jakimś antykwariacie, a na razie czytać będę fotograficznie i na wyrywki. Akurat teraz potrzebne mi wszystkie te "proste" myśli o Eucharystii. Dzięki.

I jeszcze coś: pieśni eucharystyczne są niesamowite, szczególnie (ale nie tylko) "Mądrość stół zastawiła obficie" i "Chleb Niebiański dał nam Pan -> DZIŚ SPOŻYWALIŚMY CHLEB ANIOŁÓW (...)". Lubię bardzo.
pozdrawiam.

Ania pisze...

Miłość drzwi mi otwarła; lecz dusza nieśmiała

Cofa się, pełna winy.

Więc Miłość bystrooka, gdy tylko ujrzała,

Że zwlekam bez przyczyny,

Podchodzi do mnie bliżej i pyta grzesznego,

Czy mi brakuje czego.

„Cnót takich, bym był godzien przestąpić Twe progi.”

„Przestąpisz”, odpowiada.

„Ja, nieczuły, niewdzięczny? Na przepych Twój błogi

Patrzeć mi nie wypada.”

Miłość na to z uśmiechem argument wytoczy:

„Wszak wiesz, kto stworzył oczy?”

„Ty; ale ja zmąciłem czystość ich widzenia

Grzechów haniebnych kurzem.”

„Czy nie wiesz, kto był sprawcą i tego zmącenia?”

„O, niech Ci więc usłużę.”

„Oto czeka posiłek”, rzekła, „siądź za stołem.”

Siadłszy więc, jeść począłem.

ulubiony wiersz Simone Weil :)

Żyrólik pisze...

Nienarzucajaca się miłość Boga, dyskretna i niezależnie od odczuć skutecznie działająca łaską niewidzialną w Eucharystii.
Mnie poruszyło z biografii Ojca Badeniego jego uwaga nt niedemonstrowania uczuć przezywanych w trakcie Mszy św przez celebransa. O dziwo tak jak on odczuwam tez przykrość lub poirytowanie gdy rzuca się w oczy gest jakby kto puszkę ze zwykłym pozywieniem trzymał....

eStillaMaris pisze...

Dziękuję za ten wpis...subtelny...

Anonimowy pisze...

Bardzo bardzo naprawdę bardzo potrzebuje tej przemiany!!!

Anonimowy pisze...

no dałby Bóg. zmianę. proszę.
Boże no bo tak po prawdzie to na co czekasz?
się zlituj i zmień.
bo jest jeszcze trzecie spojrzenie - na człowieka - trochę jak na rozprzestrzeniającą się plagę.

Prześlij komentarz