Bóg karmi nas sobą, aby
człowiek mógł spojrzeć na świat Jego oczami. Wszystko, co nas spotyka, ma sens
i może zostać wykorzystane w budowaniu dobra.
Timothy Radcliffe, były generał dominikanów, pisząc o Eucharystii napisał
kiedyś, że regularne spożywanie Ciała i Krwi Chrystusa można porównać do
subtelnych efektów, jakie przynosi mieszkanie w pięknym pokoju: nie ma skutków
natychmiastowych, tylko działa na głębszym poziomie. Są osoby, które nie czują,
że przeżyły sakrament, jeśli nie doznają swego rodzaju wewnętrznego ciepła czy
poruszenia, ale spożywanie Ciała Bożego sprawia, że życie Jezusa Chrystusa w
nas pulsuje i nas przemienia.
Bóg karmi nas Sobą, aby człowiek mógł inaczej spojrzeć na otaczający go
świat. Dla Niego nie ma tak krętych dróg, z których nie mógłby wyprostować.
Beatyfikowany dwa lata temu (3 czerwca 2012 roku) francuski dominikanin
Jean-Joseph Lataste, który swoje zakonne życie poświęcił posłudze na rzecz
więźniów i kobiet z poszarpanymi życiorysami, napisał do współbrata:
Z pewnością to wielka tajemnica! Ten, kogo idziemy nie tylko nawiedzić, ale także przyjąć, jest tak wielki, że nigdy nie będziemy w stanie wystarczająco się przygotować… Myślę jednak, że ten wspaniały sakrament miłości nie został ustanowiony jako zapłata dla dusz pobożnych i życzliwych, ale także jako lekarstwo niszczące jad zła, sadzawka do obmycia ran duszy, balsam, by je uleczyć, lek do odzyskania sił i odwagi, jakiej potrzebujemy.
bł. Jean-Joseph Lataste OP
Spożywanie Ciała Boga sprawia, że Jezus Chrystus zaczyna w człowieku żyć.
Jego Ciało staje się naszym ciałem, a Jego krew płynie w nas.
Bóg ukrywa się pod powłoką zwyczajną i powszechnie dostępną, bardzo prostą. Chrystus, którego spożywamy, działa w umyśle i sercu, bardzo powoli powodując stopniową przemianę – tak niezauważalną, że wydaje się nam, iż nic się nie dzieje. Eucharystia jest przeżyciem niezwykle dyskretnym. Ponieważ dyskretny jest również On.
***
Nikaraguański poeta i duchowny Ernesto Cardenal trafnie zauważył, że
istnieją dwa sposoby patrzenia na plagę. Z punktu widzenia Egipcjan i z punktu
widzenia Żydów. Dla Boga wszystko może zostać wykorzystane, aby człowiek mógł
na nowo doświadczyć uzdrowienia, nawet grzech.
Tajemnica Wcielenia jest jednocześnie tajemnicą zbawienia całej historii
ludzkiego życia. Nawet tej najbardziej poszarpanej. Nie zmienia się otaczająca
rzeczywistość. To my zostajemy przemienieni.
I nagle przeszłość i otaczający nas świat przestają być wrogiem, a stają
się cennym sojusznikiem.
9 komentarzy:
"Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus..."
dobrego dnia! :)
+
To prawda Eucharystia jest czymś niesamowitym, to najwspanialsze spotkanie z Panem Bogiem,
im częściej się z Nim spotykam tym bardziej mnie do Niego ciągnie. Jemu mogę powiedzieć wszystko jak jest dobrze i jak jest nie za bardzo ale wiem że On jest zawsze przy mnie.
Pozdrawiam :)
"Dla Boga wszystko może zostać wykorzystane, aby człowiek mógł na nowo doświadczyć uzdrowienia, nawet grzech"
piękny wpis Ojcze, dziękuję
Akurat dziś w bibliotece wpadła mi w ręce książka "Eucharystia pierwszych chrześcijan. Ojcowie Kościoła nauczają o Eucharystii"... Mam nadzieję, że kiedyś znajdę w jakimś antykwariacie, a na razie czytać będę fotograficznie i na wyrywki. Akurat teraz potrzebne mi wszystkie te "proste" myśli o Eucharystii. Dzięki.
I jeszcze coś: pieśni eucharystyczne są niesamowite, szczególnie (ale nie tylko) "Mądrość stół zastawiła obficie" i "Chleb Niebiański dał nam Pan -> DZIŚ SPOŻYWALIŚMY CHLEB ANIOŁÓW (...)". Lubię bardzo.
pozdrawiam.
Miłość drzwi mi otwarła; lecz dusza nieśmiała
Cofa się, pełna winy.
Więc Miłość bystrooka, gdy tylko ujrzała,
Że zwlekam bez przyczyny,
Podchodzi do mnie bliżej i pyta grzesznego,
Czy mi brakuje czego.
„Cnót takich, bym był godzien przestąpić Twe progi.”
„Przestąpisz”, odpowiada.
„Ja, nieczuły, niewdzięczny? Na przepych Twój błogi
Patrzeć mi nie wypada.”
Miłość na to z uśmiechem argument wytoczy:
„Wszak wiesz, kto stworzył oczy?”
„Ty; ale ja zmąciłem czystość ich widzenia
Grzechów haniebnych kurzem.”
„Czy nie wiesz, kto był sprawcą i tego zmącenia?”
„O, niech Ci więc usłużę.”
„Oto czeka posiłek”, rzekła, „siądź za stołem.”
Siadłszy więc, jeść począłem.
ulubiony wiersz Simone Weil :)
Nienarzucajaca się miłość Boga, dyskretna i niezależnie od odczuć skutecznie działająca łaską niewidzialną w Eucharystii.
Mnie poruszyło z biografii Ojca Badeniego jego uwaga nt niedemonstrowania uczuć przezywanych w trakcie Mszy św przez celebransa. O dziwo tak jak on odczuwam tez przykrość lub poirytowanie gdy rzuca się w oczy gest jakby kto puszkę ze zwykłym pozywieniem trzymał....
Dziękuję za ten wpis...subtelny...
Bardzo bardzo naprawdę bardzo potrzebuje tej przemiany!!!
no dałby Bóg. zmianę. proszę.
Boże no bo tak po prawdzie to na co czekasz?
się zlituj i zmień.
bo jest jeszcze trzecie spojrzenie - na człowieka - trochę jak na rozprzestrzeniającą się plagę.
Prześlij komentarz